Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

"Orzeł wylądował" - 16-17 czerwca 2018 r., Wola Wodyńska k. Mińska Mazowieckiego (LARP/ASH)


Recommended Posts

  • Replies 243
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Niemcy mają mieć niemieckie mundury, dowolne. Nie robimy przebieranek, tak jak na filmie.

Nie przewidywaliśmy tego, ale jak bardzo chcecie to proszę bardzo.

Niemcy będą lądować we własnych mundurach. Mundury alianckie do ewentualnych przebieranek dostarczy agent "Igła" (z uprzedniego depozytu, którzy chętni do takich zabaw zrobią u mnie). Natomiast żadnego przebierania się Niemców w cywilne ciuchy.

Link to post
Share on other sites

Uprzejma prośba od HQ do osób wcielających się w postaci fabularne (zwłaszcza do Ashigary, Vlada, Proboszcza i Campera) o zrobienie zdjęć w swoich stylizacjach na grę i podesłanie mi na pocztę elektroniczną. Fotki wykorzystam do zrobienia plakatu gry.

Dziękuję.

Link to post
Share on other sites

W temacie łączności informuję! Na imprezie będzie realizowana łączność radiowa przy pomocy radia PMR-70 cm. Organizatorzy zorganizują główną bazę łączności tak by był zasięgiem pokryty cały teren gry. Kto z uczestników posiada radio PMR niech ze sobą je zabierze. Radia powinny być wystylizowane. Strona Niemiecka także może używać łączności radiowej. Ze względu na realia historyczne i wagę misji transmisje mogą skanowane.

Link to post
Share on other sites

A może by zrobić raz a dobrze i zabudować na przykład w:

http://ywd.pl/telefon-polowy-mb-66/

lub czymś pokrewnym, koszt niewielki a wygląda jako tako.

 

Coś takiego?

 

https://www.olx.pl/oferta/telefon-wojskowy-polowy-na-korbke-tap-67-CID767-ID2OjI1.html#6ac0ad02c5;promoted

 

https://www.olx.pl/oferta/telefon-wojskowy-polowy-CID767-IDs1jht.html#6ac0ad02c5

 

Fakt śmiesznie małe kwoty za takie coś.

Link to post
Share on other sites

Z telefonami polowymi był problem już w zeszłym roku. Pomimo rozciągnięcia kabla i połączenia nie działały. Także w tym roku ten temat odpadł.

Co do radiostacji. W określonych punktach (dowiecie się gdzie na grze) będą stacjonarne radiostacje, których nie będzie można wynosić w pole. I tym się już zajmiemy my, jako organizatorzy.

Natomiast jeżeli jakiś oddział chce mieć łączność w polu to przypominam, że w regulaminie stoi jak wół:

Łączność: FRS/PMR za pośrednictwem radiooperatorów - 1 na oddział. Po ustrzeleniu RTO oddział traci łączność do momentu ponownego wejścia RTO do gry.

ITe radia organizujecie sobie we własnym zakresie. Radiostacje używane w polu mają być wystylizowane na plecakówki, tak mniej więcej jak napisał Cortes. Dotyczy to zarówno oddziałów alianckich i niemieckich. Jak RTO dostanie to wraca z radiostacją na respa i wraca do gry na zasadach ogólnych.

I to tyle jeśli chodzi o kwestie łączności. Mam nadzieję, że teraz ta kwestia jest już jasna i zrozumiała.

Link to post
Share on other sites

Z telefonami polowymi był problem już w zeszłym roku. Pomimo rozciągnięcia kabla i połączenia nie działały. Także w tym roku ten temat odpadł.

Jako praktyk się wypowiem:

1. telefony - nawet jeśli jest przedmuch (podpięcie baterii do jednego telefonu, podniesienie słuchawki, wciśnięcie tangentki i dmuchnięcie w mikrofon powinno owocować usłyszeniem dmuchnięcia w głośniku) i nawet jeśli po zakręceniu korbką drugi aparat dzwoni nie ma gwarancji, że pójdzie w dwie strony fonia. Należy wykonać sprawdzenie łączności na sprawnym kablu. Zdarzają się telefony, które choć optycznie sprawne nie działają. Inne czasem działają, a czasem nie - zależy jak kabel łączący słuchawkę z aparatem się ustawi (i wtedy zawsze będzie drugi aparat zadzwoni, ale czasem się usłyszymy, a czasem nie);

2. baterie - nienawidzą mrozu. Przynajmniej te standardowe do AP-82. Dodatkowo aparat jeśli ma możliwość wyboru (jak Apek) między CB, a MB należy ustawić zworkę na MB - miejscowa bateria.

3. kabel - i tu jest najwięcej pierdolenia się. Sorry za słownictwo, ale już się trochę z tym namęczyłem - czasami człowiek jest zjebany jak kobyłka po westernie. Zakładam, że używano PKL-2 (względnie niemieckiego kabla z IIWŚ, który od PKL różnił się niewiele, a miał dodatkowo fajniejsze bębny z automatem prowadzącym kabel przy nawijaniu). Kable najpewniej stare z wieloma złączkami. Pomijając to, że kabel może być uszkodzony w środku ładnej izolacji (rzadko, ale zdarza się). Każda złączka to:

a) miejsce potencjalnie wadliwe jeszcze przed rozwinięciem. Dlatego każdy bęben należy sprawdzić poprzez podpięcie na obu końcach dwóch sprawnych telefonów i nawiązanie łączności,

b) potencjalne miejsce zerwania przy szarpnięciu, a o to nie trudno. Po pierwsze zwierzyna, po drugie szweje, po trzecie pojazdy, po czwarte gałęzie, po piąte dowcipnisie, którzy przecinają kable (tak, zdarzają się takie łajzy). Zerwać kabel bez złączek jest bardzo trudno (nie znam człowieka, który próbował i zrobił to w łapach), zerwać złączkę lutowaną jest trudno, złączkę nielutowaną bardzo łatwo.

Jak uniknąć problemów z kablem? Jest to bardzo problematyczne. Jednym ze sposobów jest podwieszenie kabla na całej trasie. W lesie, na 200 metrach to nie problem, ale jak się ma 4 linie po 12-13km (a i takie ciągnąłem) i mając mocno ograniczoną ilość ludzi i czasu jest to wręcz niemożliwe. To i tak nas nie uratuje przed zerwaniem kabla przez spadające gałęzie. No i warto mieć odpowiednią tyczkę czego zapewne nikt z Was nie ma. Czasem jest bardzo ciężko znaleźć też odpowiednio wysokie miejsce żeby podwiesić kabel. Na osobówkę i człowieka - łatwo, ciężarówkę - coś się wymyśli, ale czołg z lufą skierowaną w górę na nierównej drodze (czyt. czasem lufa jest 2 metry nad ziemią, a czasem 7) - czasami trzeba iść kilkaset metrów w bok żeby znaleźć dobre miejsca. A i z podwieszeniem jest jeszcze jeden problem. Silny wiatr i ruch gałęzi może zrzucić kabel i potem ten wisi jak jakaś szmata, którą zerwie byle sarna.

Inny sposób - na drogach wkopywać kabel, ale to nie uratuje nas przed zerwaniem w innych miejscach.

Sposób, który nas względnie zabezpiecza przed zwierzyną i ludźmi, a nie wymaga kopania i podwieszania - kabel luźno i na ziemi. Jak to osiągnąć? Potrzeba dwóch osób. Jedna idzie z kablem, a druga idzie z tyłu i zrzuca kabel z każdej gałązki.

Co jeszcze warto zrobić? Przede wszystkim kabel przywiązujemy do drzewa, słupka czy innego względnie stałego elementu jakiś metr od telefonu. W ten sposób unikniemy dwóch rzeczy - pociągnięcia telefonu przy szarpnięciu za kabel i wyrwania kabli z telefonu. Nie dojdzie wtedy do sytuacji, że latamy jak debile sprawdzając kilkaset metrów kabla, gdy awaria jest przy samym aparacie.

Warto też na każdej złączce zawiązywać supełek. W ten sposób szarpnięcie nie będzie rozrywało złączki, a jedynie zaciskało węzeł. Warto też sprawdzić czy izolacja na złączkach jest dobrej jakości.

 

Najważniejsze - nie zrobić zwary. Gość w robocie zrobił turbozłączki. Gdy kończy się bęben mamy 4 kable - dwie żyły ze starego i dwie z nowego. Normalnie łączymy jedną żyłę ze starego z jedną żyłą z nowego. On wziął wszystkie cztery złączył razem i zaizolował. Ile my się nałaziliśmy, ile narzucaliśmy klątw zanim ustaliliśmy co się stało...

 

A i Pekaelka daję łączność (bez wzmacniacza) do 16km. Chociaż pewnie tak długich linii nie ciągnęliście to może kiedyś będziecie.

 

Edytuj: może to oczywista oczywistość (ale z doświadczenia wiem, że nie dla wszystkich), ale trzeba też wcisnąć tangentke.

Edited by MarekMac
Link to post
Share on other sites

To moje telefony polowe były ustawiane - FF33. Same telefony działają bo często ich używam. Rok temu problem był właśnie z kablem, który kilka miesięcy wcześniej na Festung Posen działał, a u Domina już odmawiał posłuszeństwa. Nie pamiętam już z kim, ale łaziliśmy próbując znaleźć w którym miejscu kabel ma problem, ale w końcu sobie darowaliśmy. Faktem niestety jest, że kabel był już stary i miał bardzo dużo złączek. Jakby ktoś załatwił dobry kabel w dostatecznej na imprezę długości to znów mógłbym użyczyć telefony.

Link to post
Share on other sites

Dobry kabel to rzadkość. Niestety... Generalnie jeśli chcemy bawić się z kablem to najlepiej sprawdzać przed każdym użyciem. Jeśli są problemy to już sporo roboty albo spory koszt. Sporo roboty, bo albo sprawdzamy każdą złączkę na kablu (odwinąć, zrobić na nowo - szczerze polecam lutować jeśli tylko jest czas - i zawinąć) albo kupujemy "magiczną słuchawkę". Np. taką. W robocie mam innym model, ale jest to błogosławieństwo, bo krokodylki mają takie jakby szpileczki czy kolce, które potrafią przebić izolację.

Testowanie wtedy wygląda w ten sposób, że podpinamy się pod kabel metr od źródła sygnału i słuchamy czy sygnał jest. Jak jest to idziemy dalej i za powiedzmy 100 metrów sprawdzamy (a jak kabel długi to samochodem jedziemy kilometr i tam sprawdzamy). Jeśli sygnału nie ma to znaczy, że pomiędzy ostatnim miejscem gdzie sygnał był, a tym, gdzie go nie ma jest przerwa w kablu. Już wiemy gdzie szukać.

Problem w tym, że słuchawka raz, że droga, a dwa, że użycie jej w przypadku telefonów na korbkę będzie problematyczne jeśli w ogóle możliwe. Generalnie jest ona przystosowana do działania na liniach podpiętych do jakiejś centrali, która cały czas generuje sygnał. Wtedy zawsze wiadomo, że albo sygnał jest albo go nie ma. W telefonach na korbkę sygnał jest generowany jak ktoś kręci korbką lub nawija. Kręcenia korbką bym nie polecał - to dość spory prąd (kto dał się kiedyś popieścić, ten wie o czym mówię, na pewno mocniejszy niż przy zwykłym sygnale telefonicznym) i nie wiem jak nasza słuchawka to wytrzyma. Natomiast nawijanie jest o tyle problematyczne, że ktoś musiałby cały czas gadać i gadać i gadać... Ratunkiem mogłoby być zaklejenie tangentki tak żeby telefon cały czas nadawał i postawienie obok radia lub innego źródła dźwięku.

Dlatego jeśli już ktoś z Was byłby na tyle kasiasty, że wyłożyłby na nią forsę to radzę dokupić najprostszy telefon stacjonarny i kabel testować w ten sposób, że podpinamy go do gniazdka telefonicznego, a drugi koniec do telefonu stacjonarnego (przy telefonie potrzebna jest kostka/gniazdko telefoniczne) i wtedy co ileśtam metrów kabla wpinać słuchawkę. W polu jednak cywile tego raczej nie zastosują (znajdź w środku lasu skrzynkę telefoniczną i podepnij się pod jakiś numer).

I, jak nauczyło mnie doświadczenie, słuchawka nie wykryje też zwarcia. Może inaczej - zwarty kabel nie ma sygnału na całej linii więc wykrycie zwarcia słuchawką jest możliwe, ale jak zaczniemy od telefonu to trzeba przejść całą linie do skrzynki (gniazdka), gdzie wpięliśmy kabel żeby przekonać się, że na całej linii nie ma sygnału.

No i do pracy na PKL warto też mieć cążki. Żaden nóż się tak dobrze nie sprawdza jak cążki. I przetniesz i izolacje ściągniesz.

 

Cortes, w związku z brakiem mundurów pewnie do Szkockiego Podwórka. Względnie do Home Guard.

Link to post
Share on other sites

To moje telefony polowe były ustawiane - FF33. Same telefony działają bo często ich używam. Rok temu problem był właśnie z kablem, który kilka miesięcy wcześniej na Festung Posen działał, a u Domina już odmawiał posłuszeństwa. Nie pamiętam już z kim, ale łaziliśmy próbując znaleźć w którym miejscu kabel ma problem, ale w końcu sobie darowaliśmy. Faktem niestety jest, że kabel był już stary i miał bardzo dużo złączek. Jakby ktoś załatwił dobry kabel w dostatecznej na imprezę długości to znów mógłbym użyczyć telefony.

Zgadza się - nałaziliśmy się we dwóch ze dwa razy tam i z powrotem naprawiając i wymieniając wszystkie "stare łaty" a kabel i tak odmówił posłuszeństwa :(

Link to post
Share on other sites

Ze swojego podwórka z doświadczeń z PKL. Za każdym razem przed użyciem trzeba sprawdzić czyt. przedzwonić kabel na bębnie. Łatanie to już spory problem szczególnie gdy jest uszkodzony w środku. Ze złączkami nie ma problemu. Kable zwykle są stare i demobilu zatem wszystko jest możliwe. Inna sprawa to radio. Najlepsze do naszych celów byłoby RF 10. Co prawda powojenne ale jest spore ciężkie i najwygodniej nosić w plecaku ew specjalnym plecaku przystosowanym do takiego radia. Zasięg ma spory bo nawet do 4 km bez specjalnych zmian na swojej antenie. Inna sprawa to obsługa takiego radia i koszty samego wypożyczenia.

Link to post
Share on other sites

Dziękuj Dominikowi, bo to on mnie "namówił".

 

Edytuj: jeszcze odnośnie PKL. Jeśli będziecie mieli wybór między PKL w czarnej lub zielonej izolacji to wyjaśniam na szybko różnice jakie znam. Czarna jest prawdopodobnie nowsza, ale ma o jedną żyłę stalową więcej (za to jedną miedzianą mniej). Przez to czarna jest sztywniejsza i ciężej ją dobrze nawinąć na bęben. Właśnie! W trakcie nawijania jedna łapka kręci korbką, a druga trzyma kabel przed bębnem. Napina go na odcinku łapka-bęben i jednocześnie steruje, by nawijał się w dobrym miejscu. Tylko tak można dobrze nawinąć PKL na polskie bębny (jakby ktoś miał niemiecki ramozwijak z czasów IIWŚ to tam jest do tego fajny automat, widziałem polskie bębny z trybem do takiego automatu, ale nie widziałem ramozwijaka).

Edited by MarekMac
Link to post
Share on other sites

Z pistoletami dajmy sobie spokój. Zazwyczaj strzela się z nich z bliskiej odległości. Nam chodzi o repliki o większym zasięgu.

 

Poza tym nie koncentrujmy się na szczegółach.

 

Ważniejsze jest to, że do końca terminu wpłat mamy dwa tygodnie, a brakuje 1/3 minimum.

Jak na grze będzie minimum (40 osób do zamkniecia budżetu) to i tak scenariusz bedzie kuleć. Potrzeba powyżej 50 osób, w tym 20 graczy w stylizacji cywilnej.

Jak nie będzie 40 wpłat 31 maja, to bedziecie sobie mogli poświecić markerami po ścianach w domu.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...