Driver2503 Posted December 26, 2018 Report Share Posted December 26, 2018 (edited) 4 godziny temu, omonon napisał: No ale przeciwnik który ma lepszego guna tez może obchodzić, skradać, flankować i robić to wszystko co gracz ze słabszym gnatem. |Teoretycznie tak ale praktycznie to nie działa , Im więcej kasy wsadzone w sprzęt tym większy kamper z zawodnika się robi . Po to włożył 2k w tuning żeby nie podchodzić i męczyć się z każdym pojedynczym przeciwnikiem . Zaobserwowałem trend że co piąty gracz to Norwicz ze snajperką a są komercyjne pola że ludzi za dużo teren gry uniemożliwiający flankowanie i norwiczów jest ponad 30% . Widuje wiele graczy którzy się skrzywiają na widok repliki 350fps bo przecież to bardzo blisko trzeba podejść .. Wpadnie na siepe gromada nowych to nie ma praktycznie szans z kilkoma dmrkami które sobie strzelają jak do kaczek , o zgraniu wśród nowicjuszy można zapomnieć. Dla nowych dobrym wyjściem jest jednak kupno nawet cymy , podstawowy rozsądny tuning pod zasięg i już te różnice się zacierają . Edited December 26, 2018 by Driver2503 Quote Link to post Share on other sites
Budweiser Posted December 26, 2018 Report Share Posted December 26, 2018 Oczywiście posiadacz lepszego sprzętu może się ruszać. Tylko, że jeśli mówimy o tuningu zwiększającym zasięg to są to najczęściej DMRki, czy snajperki, a z tym już tak skutecznie szybko się nie przemieścisz. Poza tym masz jeden strzał w ciągu którego nawet Cyma sypnie kilka kulek i przy jakimś zrywie, biegu, szturmie może się to skończyć szybko dla teoretycznie lepszego zawodnika. Niejednokrotnie miałem okazję w 2-3 osobowych - i ani troche zgranych - składach eliminować snajperów. Repliki szturmowe tuningujemy raczej pod niezawodność, a nie zasięg, czyż nie? Jak zyskamy 10 metrów na tuningu, to sprytny gracz szybko będzie te 10 metrów skracał widząc tor lotu swoich kulek. I fakt, mogą się tak gonić do końca gry, uciekając i skracając. I fakt, ten z gorszą repliką pewnie zostanie trafiony pierwszy, ale w większości przypadków nie mówimy o sytuacji 1v1, tylko 1v2-3, 3v4, 4v4 itp. Co za tym idzie kulki nie nadlatują tylko z jednej strony i nie tylko jeden przeciwnik skraca dystans, więc w najgorszym wypadku "stuningowanego" po prostu pogonią i może zmuszą do zerwania kontaktu. Tak jak wspomniałem, nie mówię że tuning jest zły. Wręcz przeciwnie. Skoro da się wyciągnąć z repliki dwa razy tyle co oferuje producent, czy to pod kątem zasięgu, czy ogólnie pojętej użyteczności to super. Natomiast nie rozumiem nastawienia, że gracze zniechęcają się mając gorsze repliki. Ok, jest to utrudnienie, ale nie mission impossible. Tak jak do meczu sportowego, zawodów, czy prawdziwej walki trzeba podejść z odpowiednią taktyką. Dla mnie w tym wypadku problem nie tkwi w replice, a w mentalności. Nie jest to po prostu osoba, która zagrzeje miejsce w airsoftowym środowisku, bo nie wkręci się w to oczekując gry na wyrównanych warunkach. Quote Link to post Share on other sites
omonon Posted December 27, 2018 Report Share Posted December 27, 2018 Cytat jeśli mówimy o tuningu zwiększającym zasięg to są to najczęściej DMRki, czy snajperki E tam. Nie mówie od razu o 600fps, zwyczajny tunning szturmiaka mam na mysli. Cytat a z tym już tak skutecznie szybko się nie przemieścisz Dlaczego niby? M16 z 600fps na pokładzie jest tak samo mobilna jak m16 z 450fps na pokładzie. Panie, to je airsoft. Z kolei VSR, M24m Warrior, BAR- to wszystko wazy około tyle samo lub mniej niż przeciętny szturmiak. Ale nie wiem czemu wplatasz do wątku snajperki jak zupełnie nie o nich mowa. Cytat Poza tym masz jeden strzał Nie kumam o czym piszesz. Masz 450 strzałów czy ile tam wchodzi do hi-capa. Albo 100 jak masz midy. Cytat Repliki szturmowe tuningujemy raczej pod niezawodność, a nie zasięg, czyż nie? Nie. Raczej pod wszystko po trochu, wedle potrzeby a pod zasięg niemal "przede wszystkim" (chyba, że do CQB to wiadomo, inne priorytety). Nie wiem czemu Ty zakładasz, że ktoś z tunningiem i dobrym zasięgiem to idiota siedzący w krzaku i nic nie robiący, głuchy, niewidomy i tępy, w dodatku z widzeniem tunelowym a nowy z cm.28 to superogarnięty commando z żelazną kondycją i trzema ogarniętymi kolegami. Zwykle jest odwrotnie dokładnie :). Umiejętności, zgranie i koordynacja działań przychodzą z czasem, zwykle tunning gnata też. Zasięg to kluczowa sprawa (jedna z kilku ale jednak kluczowa) i zawsze daje przewagę. Quote Link to post Share on other sites
sledz Posted December 27, 2018 Report Share Posted December 27, 2018 (edited) 18 godzin temu, omonon napisał: No ale przeciwnik który ma lepszego guna tez może obchodzić, skradać, flankować i robić to wszystko co gracz ze słabszym gnatem. Może też jednak więcej :D. Może wydłużyć dystans wymiany ognia i dalej mieć przeciwnika w zasięgu samemu będąc "poza". Tobie się zdaje, że mówię o campieniu ale chyba jesteś kapkę zafiksowany na swojej wizji. Gracz z lepszym zasięgiem może robić to wszystko co gracz z gorszym zasięgiem. Gracz z gorszymz asięgiem nie może zrobić tego wszystkiego co gracz z lepszym. Repertuar możliwych do zastosowania środków jest większy jak masz gnata z większym zasięgiem. Nic tego nie zmieni. Dany gracz może zawsze np nie umieć wykorzystać tego czy tamtego i i tak dostanie łomot od kogoś z pompką. to możliwe. Ale zawsze przewaga to przewaga. Wreszcie ktoś to na głos napisał. Od nastu lat słyszę brednie o tym że ludzie ze słabszymi replikami mogą stosować lepsze taktyki i skuteczniej się skradać a ci z mocniejszymi tylko walą przed siebie. Brakuje w tym temacie jeszcze nieśmiertelnego tekstu że replika o niższym zasięgu ale lepiej poskładana strzela dalej. Co do tuningu to teraz ma mniejsze znaczenie niż dawniej. Od paru lat prawie na każdej imprezie szturm ma limit 450 fps, co przy stockach rzędu 400-420 sprawia że poza gumką i lufą nie warto pakować niczego więcej. Teraz, jak wyżej napisane, tuning idzie raczej w uzyskanie stabilnego i niezawodnego 445 fps. 10+ lat temu wyraźnie wydać było różnicę między - chińskim stockiem, - stockiem CA,TM,ISC albo Chińczykiem z lepszą gumką i precką - tuningiem do ok. 400 fps Dziś różnica w zasięgu między stockowym a tuningowanym szturmem to kilka metrów, słabsza replika nadrobi to długą serią i lobem. W dniu 27.11.2018 o 15:55, J.K. napisał: To nie tak. Sam nie mam ostatnio tyle czasu, żeby pojawiać się regularnie na grach, a na zlocie ASG to już nie byłem chyba z 5 lat, bo zawsze wpada Coś Ważniejszego. Rzecz w tym, że kiedyś ludzie, dla których była to poważna pasja stanowili większość środowiska, a takich przelotnie odwiedzających nie uświadczało się zbyt wielu. Obecnie proporcje totalnie się odwróciły - mniej jest w tym pasji, więcej chwilowego podjarania się. Chociaż też zależy, co bierzemy pod uwagę. Jednak na pewno 'przemiał' graczy jest znacznie większy niż kiedyś. Przy czym nie ma co płakać za dawnymi 'elitarnymi' czasami, bo kiszenie się w hermetycznym gronie nie jest zdrowe - teraz świeżej krwi jest na pewno więcej. Widzę to samo. Ale też zauważyłem że na ambitniejszych imprezach, milsimach czy grach scenariuszowych na których trzeba się dużo nachodzić przez kilkanaście i więcej godzin spotykam ludzi, których znam od 10+ lat. Za to na niedzielnych 3-4 godzinnych jebankach widuję masę nowych twarzy, które pojawiają się i znikają po roku czy dwóch. W "starszym pokoleniu" jest więcej pasjonatów, którzy zaczynali od pompki m47 DE i pół roku ciułali na wymarzonego elektryka. A jak już uciułali to nie przepuszczali żadnej okazji i normą było strzelanie w sobotę i niedzielę od 7 rano po 6-7 godzin. Teraz wszystko jest bardziej dostępne, sprzęt do asg można kupić za kasę z jednych urodzin i leży w szafie razem z rolkami, rakietą do tenisa i innymi rzeczami używanymi raz na miesiąc jak pogoda jest ładna i nie ma nic innego do roboty. Najlepiej ten stosunek oddaje to że po 2 godzinach 1/3 siedzi na respach i gada zamiast grać. Pół biedy jak rozłoży się to po równo, ale już niejeden raz znalazłem się w sytuacji gdzie na strzelance 20 vs 20 w połowie okazało się że 5 z przeciwnej drużyny pojechało do domu a drugich 5 zrobiło sobie piknik na respie Środowisko się podzieliło, ale według mnie nie na wmasg/fejsbook tylko bardziej na tych, którzy pojadą raz na kilka tygodni na milsim/manewry 12-24-48h i tych, którym wystarczy na terenie 150 x 200 m od 10 do 13. "Milsimowi komandosi" pojawiają się na niewymagających jebankach ale ruch w drugą stronę jest mniejszy, bo dla większości nowych airsoft jest jednym z wielu zajęć i popykanie przed obiadem w lasku za garażami w zupełności im wystarczy. Edited December 27, 2018 by sledz Quote Link to post Share on other sites
Budweiser Posted December 27, 2018 Report Share Posted December 27, 2018 2 godziny temu, omonon napisał: Dlaczego niby? M16 z 600fps na pokładzie jest tak samo mobilna jak m16 z 450fps na pokładzie. Panie, to je airsoft. Z kolei VSR, M24m Warrior, BAR- to wszystko wazy około tyle samo lub mniej niż przeciętny szturmiak. Ale nie wiem czemu wplatasz do wątku snajperki jak zupełnie nie o nich mowa. Piszę generalnie o wszystkim i o M16 i o snajperkach. Co do mobilności mam na myśli oczywiście snajperki itp. Nie chodzi nawet o wagę, a o długość to raz. Dwa, strzelasz niejednokrotnie leżąc i używając lunety. Wszystko zabiera więcej czasu, niż walenie serii celując "po locie kulek". 2 godziny temu, omonon napisał: Nie kumam o czym piszesz. Masz 450 strzałów czy ile tam wchodzi do hi-capa. Albo 100 jak masz midy. Nie trudno wywnioskować, że mówię o single fire. Czy to w przypadku Mk11, czy np. L96A1 i im podobnych. 2 godziny temu, omonon napisał: Nie. Raczej pod wszystko po trochu, wedle potrzeby a pod zasięg niemal "przede wszystkim" (chyba, że do CQB to wiadomo, inne priorytety). No więc tylko potwierdzasz moją opinię, że uzyskujemy zasadniczo około 10-15 metrów pisząc, że " wszystko po trochu". 2 godziny temu, omonon napisał: Nie wiem czemu Ty zakładasz, że ktoś z tunningiem i dobrym zasięgiem to idiota siedzący w krzaku i nic nie robiący, głuchy, niewidomy i tępy, w dodatku z widzeniem tunelowym a nowy z cm.28 to superogarnięty commando z żelazną kondycją i trzema ogarniętymi kolegami. Zwykle jest odwrotnie dokładnie :). Umiejętności, zgranie i koordynacja działań przychodzą z czasem, zwykle tunning gnata też. Zasięg to kluczowa sprawa (jedna z kilku ale jednak kluczowa) i zawsze daje przewagę. 2 godziny temu, sledz napisał: Wreszcie ktoś to na głos napisał. Od nastu lat słyszę brednie o tym że ludzie ze słabszymi replikami mogą stosować lepsze taktyki i skuteczniej się skradać a ci z mocniejszymi tylko walą przed siebie. Brakuje w tym temacie jeszcze nieśmiertelnego tekstu że replika o niższym zasięgu ale lepiej poskładana strzela dalej. Ochłońcie trochę, serio. :) Czy ja mówię, że ktoś czegoś nie może, że Cymiarze to szkoleni w taktyce komandosi? Stwierdziłem tak samo jak wy, że zasięg daje przewagę. Ale taką przewagę, którą można niwelować i nie wymaga to nadludzkich zdolności. Kwestia jest następująca - są osoby które mają jakieś tam pojęcię, zaplecze, chęć działania taktycznego, przyjmowania (uproszczonych oczywiście) militarnych standardów (jeszcze raz powtarzam UPROSZCZONYCH - bo za chwilę wyjdzie, że jestem z tych ubertaktycznych, którzy przeładowują replikę po włożeniu maga i nie wychodzą z domu bez stroboskopu) i te osoby coś w takiej sytuacji wykminią, aby starcie wyrównać na swoją korzyść. Jest też druga grupa, która wpadła po prostu postrzelać i często nawet nie wie z czego strzela. Dość łatwo określić z kim przyjemniej się współpracuje. Quote Link to post Share on other sites
vim Posted December 27, 2018 Report Share Posted December 27, 2018 Ostatnio popełniłem tekst na FB, odnoszący się do problemów, czy ASG to Pay To Win: W skrócie, jak komuś nie chcę się zbyt dużo czytać - tak, pieniądze dają przewagę, ale ta przewaga nie jest decydująca. Zazwyczaj jest jednym z wielu czynników, decydującym o wyniku starciu. Za to jest ulubionym czynnikiem do zwalania winy za przegraną:) 2 godziny temu, sledz napisał: Środowisko się podzieliło, ale według mnie nie na wmasg/fejsbook tylko bardziej na tych, którzy pojadą raz na kilka tygodni na milsim/manewry 12-24-48h i tych, którym wystarczy na terenie 150 x 200 m od 10 do 13. "Milsimowi komandosi" pojawiają się na niewymagających jebankach ale ruch w drugą stronę jest mniejszy, bo dla większości nowych airsoft jest jednym z wielu zajęć i popykanie przed obiadem w lasku za garażami w zupełności im wystarczy. Organizuje sporo imprez, większość jebanek ale mislimy też się zdarzają - i mogę niestety potwierdzić, iż przepływ "jebankowców" na milsimy/semimilsimy jest minimalny. Jak organizuje duże zwykłe strzelanie - to zdecydowana większość milsimowców się pojawi na nim. W drugą stronę, już parę razy musiałem odwoływać imprezę, bo było za mało chętnych Tylko, iż powód dlaczego tak się dzieje jest dla mnie inny. Odnoszę bowiem często wrażenie, iż jak dojdzie już do milsima/semimilsima ulubioną rozrywkową milsimowców jest umniejszanie jebankowców (zwłaszcza, jak ci wygrają). Nic dziwnego, że więcej jest zainteresowanych jebankowców na wyjazd na duży zlot kosztujący grubą kasę, niż na milsim do sąsiedniej wsi. Dodatkowo (z punktu widzenia orga) dochodzi kwestia, iż przy wszystkich milsimach obowiązkowe jest narzekanie na zasady: Czemu nie kart trafień?/Czemu są karty trafień?/Jesli jest po 60 kulek to nie milsim/Kto wymyślił że ma być 30 kulek etc. Quote Link to post Share on other sites
J.K. Posted December 27, 2018 Report Share Posted December 27, 2018 Jest jeszcze inny powód - nie każdy jebankowicz ma sprzęt potrzebny na mil-sima, ale w drugą stronę działa to jak najbardziej. Quote Link to post Share on other sites
mareq Posted December 28, 2018 Report Share Posted December 28, 2018 Młodzież szkolna i studenci z reguły nie ocieka kasą. Kupią tanią replikę i mundur i chodzą na lokalne darmowe jebanki. Jak ktoś już zacznie pracować i do dego założy rodzinę to nagle czas, który może przeznaczyć na hobby masakrycznie się kurczy ale za to pojawia się więcej funduszy. Taka osoba chyba częściej postawi na małą ilość gier ale za to wypasionych. Ja akurat tak mam. Wciągnął mnie airsoft historyczny jak bagno. Imprez jest kilka rocznie ale za to z takim klimatem i grywalnością, że ludzie chętnie nawet pełnią role sanitariuszy czy łącznościowców gdzie prawie sobie nie postrzelają ale zabawę mają przednią. Nie ma sytuacji, że jak zaczyna padać deszcz to nagle połowa graczy się ulatnia i po imprezie. Do tego dochodzą operacje nocne, czego niedzielny wojownik nie uświadczy. Jeszcze jedno: na lokalnych strzelankach większość graczy realizuje plany po swojemu. Brak dowodzenia, koordynacji działań. Taki osobnik jest pro i lepiej wie co trzeba zrobić. U nas w ASH i w milsimach mimo wszystko trzeba się jakoś podporządkować a młodzi tym gardzą. Do tego dla nich impreza jest nieudana jak nie wywalą 2000 kulek. Quote Link to post Share on other sites
Kariod Posted January 4, 2019 Report Share Posted January 4, 2019 Wszystko zależy od tego czego ktoś oczekuje od tego hobby. Jedni wolą milsimy i imprezy w stylu reko, jeszcze inni larpy z el. ASG a inni po prostu sobie postrzelać. Nie można i nie powinno się ze sobą zestawiać tych rodzajów rozrywek, bo to zupełnie inne światy. Już dawno wytworzyło się przekonanie, że jedni są bardziej "zajebiaszczy" od drugich bo bardziej udają wojsko a to zła droga. Dla jednego samochód służy po prostu do jeżdżenia, inny ma przyjemność z jazdy, innego kręcą prędkości a innego offroad. Zapomnijcie o dyskusjach czy lepszy jest milsim czy niedzielna "jebanka" bo takie dyskusje tylko dzielą środowisko. Przykładowo ja po prostu lubię postrzelać, jadę na strzelanke zrelaksować się w gronie znajomych i przyjaciół, mam to szczęście, że nasze lokalne środowisko jest niezwykle małe (20 do 50 osób na grze) ale już dawno wyleczyłem się z konieczności udziału w dużych imprezach. Czy ASG podupada bo tego w zasadzie dotyczy pytanie. Patrząc na wmasg.pl można odnieść takie wrażenie. Nie wiem jak wygląda sytuacja poza opolskim, bowiem zwyczajnie nie mam czasu jeździć poza swój region, jednak u nas można powiedzieć jest konstans a nawet do przodu. Owszem pojawia się dużo młodych i bardzo dobrze, bowiem jak pisali przedmówcy wiele osób odpadło z powodu rodzin, dzieci, braku czasu staramy się własnie tych młodych przyciągać i namawiać by organizowali się w grupy. Owszem jest spadek uczestników (kiedyś było to 50-70 osób na grę), niestety odpadły też większe tereny pod ASG w naszej okolicy, coraz trudniej o opuszczone miejsca gdzie można bezpiecznie postrzelać. Niemniej jednak udało nam się zorganizować dla naszego środowiska dwa prywatne tereny, które wciąż rozwijamy. Dzięki współpracy z lokalna firma ci co chcą zacząć mogą niedrogo wypożyczyć niezbędny sprzęt, jak złapią bakcyla to kupują sobie replikę i zwykle nie najtańszą bowiem spotkali już innych maniaków ASG, którzy mogli im doradzić. Początkujący nie jest zostawiony samemu sobie i nie jest traktowany na grach jak tarcza. Taka osoba chętniej przyjedzie znowu. Moim zdaniem zmorą ASG mogą być dwie rzeczy: 1. zamykanie się doświadczonych graczy na nowych 2. rozwój technologiczny a wraz z nim wzrost FPS Każdy z nas kiedyś zaczynał i wielu z nas mogło się uczyć od starszych i doświadczonych graczy, było łatwiej tez gdy 500 FPS to był szał! Początkujący teraz maja trudniej, mało kto z nich słyszał o wmasg gdzie mogliby coś poczytać na początek. To akurat z jednej strony "wina" FB, który jak słusznie zauważył Reg stał się dla młodych całym internetem. ja dodam jeszcze YT i CS czyli niemrawe poradniki w formie filmików i doświadczenia z gier komputerowych. Niestety wmasg wciąż nie działa znakomicie i potrzeba czasu by na nowo zaczął być tym czym był dla nas kilka lat temu. Z drugiej strony to też wina młodych, którzy nie potrafią (bo nie są nauczeni szukać) w gąszczu informacji znaleźć tych najważniejszych rzeczy. Niestety to już jest obecnie rola bardziej doświadczonych graczy, trzeba się tymi młodymi po prostu zająć bo jak wpadną na pierwszą strzelanke i zostaną wyśmiani po czym rozstrzelani to więcej ich nie zobaczymy. Niestety problem z FPS jest znacznie większy, każdy kto zaczyna i kupi sobie nawet wypasione 450 dalej nie ma szans na terenie otwartym z 500 czy 600 ką, Kilka razy dostanie solidne bęcki i stanie przed wyborem - tuning za ponad 1000 zł lub inne hobby (np CS). To jednak temat rzeka od siebie mogę tylko dodać, że u siebie rozwiązaliśmy go limitami (400 FPS teren zurbanizowany / 500 dla AEG teren otwarty / 550 snajperki) oraz wyłącznie ogień pojedynczy (nie dotyczy replik karabinów wsparcia). Nie jest to idealne rozwiązanie ale u nas się sprawdza. Wiem, że w małym środowisku jest to wszystko znacznie łatwiej ogarnąć, ale może w ten sposób to trzeba robić? Organizować małe lokalne społeczności, ustanawiać w nich jednolite zasady i pamiętać, że to hobby Quote Link to post Share on other sites
Kariod Posted January 4, 2019 Report Share Posted January 4, 2019 Trochę to pozytywistyczne stwierdzenie w stylu praca u podstaw... ale w zasadzie do tego sprowadza się w moim odczuciu obecna sytuacja. Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.