Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

"Alternatywa Pattona" - 4-5 lipca 2020 r., Julianów k. Mińska Mazowieckiego


Recommended Posts

  • Replies 78
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ja na ASH byłem pierwszy raz. Podobało się mega. Według mnie nawet większe eventy nie mają podskoku bo klimat i wspaniała ekipa robi robotę. Mam nadzieję, że rozbrajanie mnie z kulek na odprawie pójdzie szybko w zapomnienie lub dostanę jakąś ksywę związaną z tą sytuacją. Chciałbym bardzo podziękować Vladowi za organizację bo wybrany teren był super tak jak scenariusz i ośrodek gdzie zostaliśmy miło ugoszczeni w wolnej chwili między walkami. Dziękuję wszystkim za ciepłe przyjęcie do grona,  dziękuję za pomoc oraz objaśnienie co i jak. Czekam na więcej i do zobaczenia na Normandii.

Pozdrawiam.

Link to post
Share on other sites

"Alternatywa... " była również i moim "pierwszym razem" w ASH. Bardzo mi się podobały działania opóźniające w pierwszym scenariuszu, oddawały klimat końcówki wojny. System sygnalizacji strzału w nocy to zdecydowanie fajna mechanika. W niedzielę było ciężko przedrzeć się przez aliantów i przenieść rakietę, ale to taka przypadłość mechaniki "z konwojem", więc nie mam do orga żalu czy tam innych "wątów". To co było odczuć to przewaga ogniowa Amerykanów, grzał solidnie BAR, Garandy również są trudnym przeciwnikiem. Miałem wrażenie, że  Thompsona ma co drugi :). Brakowało mg po naszej stronie, zwłaszcza w niedzielę, bo Volksturm walczył dzielnie i był solidnie uzbrojony jak na pierwszowojennych dziadków. To była jedna z lepszych imprez ASG na jakich byłem. Do Normandii.

Link to post
Share on other sites
9 godzin temu, wish napisał:

czy Ty wiesz co cię może czekać za bratanie się z niemcem, to zakrawa pod sąd wojenny. Żeby mi to było przed ostatni raz.

Odmówiłbyś komuś ostatniego papierosa przed śmiercią? Wyspowiadał bym jeszcze Sikora ale nie mam uprawnień :) .

Link to post
Share on other sites
10 minut temu, mareq napisał:

Odmówiłbyś komuś ostatniego papierosa przed śmiercią? Wyspowiadał bym jeszcze Sikora ale nie mam uprawnień :) .

Oj to stwarza nowe możliwości. Nowa  formacja będzie następująca.  Z przodu Kapelan z  tyłu Żandarmeria a za nimi  ?  Co ? proszę się domyslać tylko  ;)

Link to post
Share on other sites

Dużo się rozpisywał nie będę, bo i koledzy wyżej już co trzeba napisali. Mimo sporych wątpliwości przed grą, kilku zgrzytów w jej trakcie, wypadła ona zdecydowanie pozytywnie. Teren bardzo fajny a przy tym momentami dosyć wymagający , scenariusz ogarnięty, było trochę przemarszów, było trochę strzelania. Był i atak i obrona, także wszystkiego po trochu, ale w zadowalających proporcjach. Była i konsumpcja jagód :).

Ze swojej strony chciałbym podziękować po pierwsze orgowi, orgom, pamiętajcie, że każdy docenia wasz wysiłek włożony w organizowanie gier ash.

Po drugie chciałbym podziękować i jednocześnie pogratulować Niemcom za twardą obronę, naprawdę super wam to wyszło. Ostateczny atak też spektakularny, chociaż po cichu żałuję, że nie miałem już amunicji i byłem zmuszony strzelać „na pusto” dla niepoznaki :).

Po trzecie, dziękuje dowództwu za ogarnianie nas w polu, robienie fajnego klimatu i udzielenie mi oraz moim chłopakom pewnej swobody w działaniu. Także sanitariuszem za ratowanie dupska.

Na koniec dziękuje moim kompanom Rangersom za fajną współpracę, działanie zgodnie z sugestiami i za kilka fajnych akcji które było nam dane przeprowadzić, szczególnie biorąc pod uwagę, iż dla jednego z was była to pierwsza gra, dla kolejnego ledwie druga. Także Misiek, Locke i Bohun, mam nadzieję, że jeszcze razem coś zagramy!

Link to post
Share on other sites

No właśnie, tym razem sanitariusz zawsze był pod ręką i zrobił bardzo dobrą robotę. Może to kwestia, że trzymaliśmy się w miarę blisko siebie ale skuteczność była ogromna. Wielkie dzięki. To w dużej mierze przyczyniło się do wyniku. Nie mieliśmy notorycznych braków sił w terenie.

Link to post
Share on other sites

I ja dorzucę swoje 5 groszy :) . Moja druga bardzo udana rozgrywka w realiach IIWW i z niecierpliwością czekam następnych.
Podziękowania dla organizatorów, Vlad wraz ze ekipą TG rozdziewiczeni w organizacji gier ASH, przy frekwencji połowy zakładanego minimum naprawdę fajnie i dynamicznie dostosowywaliście rozgrywkę.

Szukanie Niemieckich pozycji i ataki na nie były dynamiczne i wymagające. Dobrze zamaskowani strzelcy z niewiadomego kierunku eliminowali dzielne oddziały alianckie. Atak na 1 punkt poszedł w miarę zgodnie z planem, niestety ofensywa zatrzymała się nieopodal gdzie byliśmy dziesiątkowani i dłuższy czas zajęło nam przełamanie linii obrony. Przegrupowanie po tak dotkliwych stratach zajęło nam chwilę ale udało się jeszcze dogonić i nieco osłabić odwrót armii Niemieckiej.

Nocna rozgrywka w lesie była dla mnie nowością, dziwną acz ciekawą :) - już wiem, że muszę lepiej się przygotować jeśli chodzi o "marker" wystrzału bo latarką.

Przy ofensywie dnia następnego udało się przejąć transporty oraz zdobyć umocnienia wojsk Niemieckich, mimo dezercji wielu żołnierzy reszta wiernej armii nadal stawiali zaciekły opór.

Wielkie podziękowania dla wszystkich graczy za dobrą zabawę i miło spędzony czas.

Ps: Jako medyk dość sporo się nabiegałem i na kolejne etapy byłem zmuszony awansować na to stanowisko Gawrona :) ale następnym razem też pisze się na ta funkcję.

 

Link to post
Share on other sites

To teraz słówko ode mnie. Ale na początek, filmik!

 

Niestety filmik wieje nudą, ponieważ moje zadania podczas tej gry opierały się raczej na unikaniu walki i "działaniach wywiadowczych", więc siłą rzeczy niewiele uczestniczyłem w strzelaninach - a co za tym idzie nie miałem nawet za bardzo okazji, żeby nagrać nieco "akcji". Stąd w filmiku brakuje strzelanin, wybuchów, pościgów i... Niemców. :D

*jedyny Niemiec jaki "wystąpił" na filmie to ten, do którego strzelałem z Colta, ale był tak dobrze zamaskowany pod choinką, że i tak go nie widać...

 

Co do samej gry, jestem jak najbardziej zadowolony z uczestnictwa. Scenariusz ciekawie obmyślony, fajne klimatyczne zadania, teren w porządku, całość organizacji również. Część nocna była w moim odczuciu rewelacyjna, zwłaszcza próby przesłuchania schwytanego niemieckiego kierowcy. :D Pewną ciekawostkę stanowił dla mnie fakt, że po raz pierwszy (i być może ostatni) wystąpiłem po stronie Aliantów, ciekawa odmiana. ;) Jedna jedyna rzecz, do której mógłbym się na siłę przyczepić to mobilne respy - jasne, zdaję sobie sprawę z plusów takiego rozwiązania, ale jednocześnie wprowadza pewne zamieszanie i kosztuje ileś czasu.

Nawiązując do historii, strzelę takim żarcikiem. Sam Patton krytykował armię brytyjską, że marnuje czas na "przegrupowywanie wojsk" zamiast walczyć – nas skrytykowałby, że marnujemy czas na przenoszenie respa zamiast walczyć.

No i najważniejsze - podziękowania dla wszystkich, dla organizatora i dla uczestników, za dobrą zabawę!

Link to post
Share on other sites

Czołem.

Sprawozdanie z gry  Alternatywa Pattona. 

Na tydzień przed misją okazało się, że My ZHIS możemy się zjawić(negocjacje nie były łatwe) ale jedynie na sobotę. Ponieważ posiadamy kilka możliwości stylizacyjnych zgodziliśmy się zagrać po jednej lub drugiej stronie. AK lub volkssturm. Padło na to drugie.

Koło 12 zjawiliśmy się na terenie. Jako, że odgrywaliśmy starszych ludzi powołanych do obrony kraju ponarzekaliśmy na zdrowie i ruszyliśmy w pole. 

Tworzyliśmy pierwszą linię obrony w kopalnii. Po zlokalizowaniu wroga ostrzegliśmy nasze regularne wojsko i przygotowalismy się do  walki. Tam też zostałem śmiertelnie ranny. Alianci nawet nie zwrócili uwagi na konającego starca. A już byłem gotów powiedzieć wszystko co wiem. Trudno. 

Kolejnym etapem była obrona mobilna. Tam też graliśmy blisko aut zbieraczy runa leśnego. Obyło się  bez wypadków. Po 16 20 zostaliśmy oddelegowani do opuźnienia marszu aliantów. Około 16 40 uczestniczyliśmy w transporcie paliwa rakietowego do miejsca podjęcia go przez transporter. 

Po zabezpieczeniu paliwa ruszyliśmy na pobliskie pasmo wzgórz Jagodowych (bardzo smaczne). Niestety nie udało nam się obsadzić całego szczytu(brakowalo ludzi). Niedługo nadciągnęli Alianci. Związaliśmy ich walką by kupić trochę czasu grupie transportującej paliwo. Udało się mimo ogromnych strat. 

Przerwa która miała odbyć się w lesie została przeniesiona do ośrodka. 

Gra ruszyła ponownie o 21. W pięknych okolicznościach przyrody ukryto paliwo. Kolejnymi zadaniami było pochwycenie sabotażysty oraz odnalezienie radioaktywnych rdzeni. Po paru minutach wspólnego przeczesywania terenu doszło do walki. Sygnalizatory wystrzału oraz świetliki wprowadziły niesamowity klimat. Obie strony zaległy w miejscu. Wykorzystaliśmy ten impas do cichego odskoczenia z linii frontu celem wykonania zadania. Udało nam się zdobyć dwa nieuszkodzone rdzenie co w roju świetlików było nielada wyzwaniem. Ukryliśmy je blisko paliwa. Lokalizację podaliśmy sanitariuszce. Dalsze poszukiwania okazały się bezowocne. Nielicząc niemieckich trupów i niedobitków. Po dołączeniu do głównego trzonu naszych sił, forsownym marszem dotarliśmy na grzbiet wzgórza by tam dowiedzieć się o zakończeniu tej fazy gry. 

Dziękujęmy wszystkim za grę. Było jak na ASH przystało. 

Pozdrawiamy

Lee, Hajdi i Pazur. 

Link to post
Share on other sites
19 godzin temu, Pazur88 napisał:

dało nam się zdobyć dwa nieuszkodzone rdzenie co w roju świetlików było nielada wyzwaniem. Ukryliśmy je blisko paliwa. Lokalizację podaliśmy sanitariuszce.

Czyli jednak Niemcy zdobyli dwie rury z prętami uranowym WOW.  Gratuluję !!!   ATSD  to mam nadzieję, że podobało się ?  W głowie mi chodzi pewien pomysł z kontynuacją  Alternatywy Pattona,  a skoro  udało się znaleźć i  schować 2 pręty, ewakuowano naukowca ....  Upps  już wiem co będzie dalej.   Czekajcie cierpliwie i organizujcie większe siły będzie o co walczyć ! 

Link to post
Share on other sites

"ATSD" musiałem sprawdzić co to oznacza. 

Plusy:

1. Duży, urozmaicony teren. Przy większej liczbie graczy zyskał by na atrakcyjności. 

2. Na niemieckim punkcie resp był jeden z organizatorów . Można było swobodnie zostawić graty bez obawy, że ktoś "obcy" położy na nich dłoń. Mieliśmy pewność, że znajdujemy się w odpowiednim miejscu. 

3. Było spore nasycenie czterotaktami po naszej stronie. Pozdrawiam nowego gracza z uszkodzoną repliką. Dobra robota, tak trzymaj. 

4. Nowe osoby po obu stronach. 

5. Wysoka kultura rozgrywki. Nawet jak na standardy ASH. 

6. Respy przenoszone w trakcie rozgrywki. Zawsze to więcej siły na grę. 

7. Jagody. 

8. Świetliki.

9. Rekwizyty. Widać starania i pracę organizatorów. 

Minusy:

1. Dużo obcych aut i pełno "cywili" na terenie gry. 

2. Punkty resp mogły być oznaczone przed grą dla obu stron. W terenie i na mapie. 

3. Przerwa w grze. Niby odpoczęliśmy. Niby poczekaliśmy na zmierzch. Szkoda, że nie udało się jej jednak wkomponować w rozgrywkę. Obozowanie, zmiany na warcie, posiłki to dla mnie osobiście istotna część gry. 

4. Brak łączności radiowej w oddziale niemieckim. Nasza wina. 

5. Pola minowe powinniśmy otaczać sznurkiem lub taśmą. 

Jeszcze nie zdarzyło się by powiedziano u nas, że nie warto było jechać na daną imprezę ASH. Odpowiadając na pytanie, podobało się.  Widać było, że każdy starał się grać jak najlepiej. W nocy nie stwierdziłem przypadkowego strzelania do każdego dźwięku. To chyba dobrze o nas wszystkich świadczy. 

Ciekaw jestem kolejnej części. Oraz innych gier jakie pozostali będą organizować. 

Link to post
Share on other sites
14 godzin temu, Pazur88 napisał:

. Przerwa w grze. Niby odpoczęliśmy. Niby poczekaliśmy na zmierzch. Szkoda, że nie udało się jej jednak wkomponować w rozgrywkę. Obozowanie, zmiany na warcie, posiłki to dla mnie osobiście istotna część gry. 

Tak masz rację, taka  przerwa w rozgrywce była planowana.  Jednak 3 godziny przerwy to sporo czasu a niektórzy prosili mnie by przygotować się na noc znaczniki, tracery wymiana replik. Oczywiście dalej będę nad tym pracował.

Druga kwestia to samo pole minowe. Niby można skorzystać ze sznurka i łączyć tabliczki. Mnie osobiście się wydaje,  że raczej   alianci zaaferowali się walką  i pominęli ten aspekt sprawy podobnie jak  " rudę uranu " obecną w pierwszym etapie. Co prawda nie był to podstawowy  cel więc mozna było go odpuścić. Tabliczki pozbierałem  z tereny podobnie jak rury.

Link to post
Share on other sites

Na "Misji Afganistan" wszystkie ładunki muszą mieć "bzyczek"- jakiś alarmik, który sygnalizuje detonację. Promień rażenia ładunku rażenia zależał od wagi ładunku- 1kg to 1m promienia. Amerykanie sobie tuptali po naszych minach, bo zastosowaliśmy perfekcyjny kamuflaż, a miny im nie oderwały nogi (w fanatycznym amoku nie poczuli). Drugi mankament, który mógłby zaistnieć to problem z wykrywalnością. Żeby taki chałupniczo robiony polish mine detector mk.1 zadziałał, to potrzebuje kawałka żelaza. Myślę, zrobienie miny , z puszki po orzeszkach, menażki turystycznej itp z prostym układem i włącznikiem naciskowym, to jest jak najbardziej rzecz do zrobienia. To jest również szansa na dla szcześciarza, bo może sobie skakać po polu minowym, dopóki w nic nie nadepnie, zamiast strefy wyłączonej z gry.

Link to post
Share on other sites

Widziałem ostatano talerzyki Eko. Są bardzo twarde, brązowe, dałoby  radę umieścić w środku  mikroswitch  i mały brzęczyk. Sądzę,  że koszt takiego urządzenia byłby w granicach 10-20 zł za szt. kiedyś były stosowane miny odciągowe tzw alarmy okienne ale niestety cały las wył i do tego się odeszło. 

Link to post
Share on other sites
  • 3 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...