Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

ASH "Podnóża Monte Cassino 04/05.44 vol.2" - sobota 22 kwietnia, Poznań


Recommended Posts

7 minutes ago, Cortes said:

Nie będe komentowac samej idei scenariusza, która dla mnie jest pozbawiona logiki i związku z historią.

Chciałbym tylko zwrócić uwagę na jeden fakt. Położenie niemieckiej skrzynki zaopatrzeniowej, zawierającej "łuski życia", nie było poza mapą. Było w miejscu, które co najmniej trzy razy było opanowane przez Niemców. Skrzynka nie była ukryta, leżała po pólnocnej stronie skarpy z betonową ścianą, dobrze widoczna

Chemiczna.pdf 165.37 kB · 1 download

Cortes,

Masz absolutną rację, tylko nikt nie zarzucał złego ustawienia skrzynki z łuskami. Chodziło tylko o skrzynkę z amunicją

Link to post
Share on other sites
  • Replies 104
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Cześć

Chciałem się podzielić z wami paroma refleksjami z naszej gry z perspektywy niemieckiego sapera.

Ale zacznijmy od podziękowań dla organizatora. Co by się nie działo to przygotowanie gry wymaga sporo poświęconego czasu i energii z jego strony a dla nas okazja do wymiany kompozytu. Dzięki!

Pierwsza kwestia to nazwa gry. Jeśli inspiracją była obrona Monte Casino to myślę, że Niemcy powinni być na miejscu Aliantów. Tym bardziej, że betonowe ruiny na górkach mogły z powodzeniem udawać klasztor. 

Druga kwestia to nieszczęsny zrzut amunicji dla Niemców, który wylądował poza zaznaczonym obszarem. Myślę, że głównym problemem było nie to, że był poza obszarem, bo jakoś byśmy sobie z tym poradzili. Znajdował się on natomiast na praktycznie odkrytym terenie dogodnym do ostrzału dla Aliantów. Podejście z jednej strony było ograniczone płotem i dostać się do niego można było swego rodzaju wąskim gardłem. Myślę, że dość niedogodne położenie tego punktu  mocno wpłynęło na grę i w przyszłości należałoby rozważniej ustawiać tego typu cele. Nierównomierne rozłożenie ciężaru gry na mapie mogę też zobrazować tym, że dwa razy niezauważani dotarliśmy do  punktu z bandażami. W tym raz było nas jedenastu. Może warto np. rozważyć, żeby we wszystkich punktach był mix zasobów ?

Jeśli chodzi o funkcję sapera to przejmowanie punktów fajnie grało, natomiast funkcja sapero-tragarza niekoniecznie. Myślę, że o ile ograniczenie możliwości pobierania zasobów do sapera jest ok, to nosić je  powinien móc każdy. Można ograniczyć możliwość pobierania zasobów np. raz na 30 minut dla każdego sapera. Ponadto sugeruję, aby każde pobieranie zasobu trwało powiedzmy minutę (poza dwoma minutami przy przejmowaniu punktu).

Dzięki wyeliminowaniu funkcji tragarza saperzy mogliby zajmować się bardziej saperskimi zadaniami a pozostali gracze mieliby dodatkowe zadania. 

Ze względu na nowe zasady i to, że ktoś mógł nie doczytać/źle zrozumieć proponuję 5 minut odprawy dla funkcyjnych każdego rodzaju. Gra będzie sprawniejsza i mniej będzie niedomówień.

Jeśli chodzi o przypadek ostrzału Niemców na respie to jest on dość kontrowersyjny. Natomiast myślę, że powinniśmy z niego wyciągnąć naukę. Moim zdaniem jest ona taka, że resp i sztab nie powinien być w tym samym miejscu. To skutecznie oddzieli graczy żyjących od czekających na powrót do gry.

Link to post
Share on other sites

Ja postaram się nieco zwięźlej.

Z początku nieco sceptycznie podchodziłem do mechaniki "łusek" i ich zdobywania w terenie ale pomysł naprawdę fajny natomiast tak jak wspominali Loperenco i Seph warto pomyśleć o "czasowych" dostawach aby nagle gra nie stała się martwa dla którejś ze stron. Łuski w terenie powinny być bonusem i ewentualnie dodatkowymi punktami.

Punkty z amunicją to również spoko pomysł, co do bandaży to sam nie wiem.

Kwestia przenoszenia zasobów i zrzucenie całości biegania po terenie na saperów jak dla mnie słaba opcja tu warto przemyśleć jak można by to usprawnić.

Seph zapewne gdybyście mieli ciągłe zaopatrzenie w łuski to kwestia terenu byłaby drugorzędna, na początku gry mocno nas przycisnęliście i nie mogliśmy się przebić do zegara a MG w okopie dało się znacznie odczuć. Odnieśliśmy spore straty, przegrupowaliśmy się i Hiszpan zmienił strategię na obejście i zajęcie pozostałych punktów, jako wolne elektrony jedynie partyzanci biegali reszta miała sprecyzowane zadania. Masz też dużo racji odnośnie moderowania i reagowania na uwagi aby gra leciała ciągiem ale każdy się uczy i nabiera doświadczenia. Mój oddział prawie godzinę siedział w punkcie z bandażami bo taki był rozkaz a potem się okazało, że jest przerwa w grze bo macie problem z łuskami.

Co do zarzutów o terminatorkę to w obie strony były przytyki, jeśli ktoś ma konkretne uwagi do gracza/graczy to rozwiązujcie proszę takie sytuacje na miejscu lub bezpośrednio po grze bo później robi się "gówno burza". Nie chciałbym aby w ASH zrobiło się to samo szambo co w modernach.

 

Link to post
Share on other sites
33 minuty temu, Seph napisał:

Spoko, jak najbardziej rozumiem, że przypadki się zdarzają. Ale sam wiele razy po tą flagę biegłem i jednak częściej niż rzadziej dostaje się kulkę. Owszem, czasem się udaje ale rozumiesz, reguła, a wyjątek co nie. Nie mam żadnych konkretnych dowodów, bo nie mam kamerki na replice więc nie chcę ciągnąć tego tematu dalej ale po wielu latach gry i jednak dobrej znajomości swojej repliki ma się trochę wyczucia do tych rzeczy. Koniec końców, nie postawiłem oskarżeń z 100% pewnością, bo jej nie mam, zauważyłem po prostu, że odczucie rozgrywki było inne między poszczególnymi zespołami aliantów. Problem nie tyczy się każdego, to jest oczywiste, tyczy się mniejszości. Natomiast jak trafiam na mundury US, częściej mam wrażenie, że coś nie gra. Ostatnio miałem takie samo uczucie na niedzielnej strzelance, chłop talib wydawał się nietrafialny ale po tym jak go skonfrontowałem i przykleił się do niego organizator, to nagle zaczął dostawać dokładnie tak jak bym się tego spodziewał. Jakaś tam terminatorka zawsze będzie, czasami po prostu się czegoś nie poczuje. Whatever. Podałem przykład akcji na bardzo krótkim dystansie, bo tam wątpliwości co do zasięgu repliki itd. są raczej małe. W każdym razie, to jest tak naprawdę temat poboczny, na który poświęciłem bardzo małą część swojej oryginalnej wypowiedzi. Nie skupiajmy się na tym, bo znowu zakrywamy rzeczy ważne, rzeczami, które dzieją się zawsze i wszędzie. Większość problemu tyczyła się czegoś zupełnie innego.


Też mam replikę, która strzela dalej i mocniej, nie wiem co to ma do rzeczy... Generalnie bardzo dobrze wiem jak działa airsoft.

Co do niemca, który skasował ciebie z bliska... No cóż, zrobił źle i nie będę udawał, że to jest ok, bo jest po mojej stronie. Wish prosił nas, żebyśmy z bliska uważali, więc jeżeli nawet organizator o to prosi, to moim zdaniem można by to uszanować niezależnie od naszych przyzwyczajeń z niedzielnych strzelanek czy czegokolwiek innego.

Ale znowu, żałuję, że w ogóle wspomniałem o dziwnych przygodach z US, bo temat zbacza na coś, co jest nieważne. Przeczytajcie proszę uważnie resztę i zastanówcie się, czy dla was by się to podobało.

Silna replika ma to do rzeczy że nie zawsze trafia. Mimo że jestem pewien. Szanujmy się. Jak nie wiesz na pewno nawet nie mów. To wprowadza złą krew. Dlatego lubię jechać na Małą Armię.Dzieciaki są z natury uczciwe. Co do tego niemca. Miał kar98.  Nie sądzę żeby trafił jednego i o 180 stopni zdjął mnie zanim go trafiłem. Ale był kozak. Szacun. Podniosłem ręce i OK. Ale to nie jest przyprasowane do munduru. 

Link to post
Share on other sites
52 minuty temu, Cortes napisał:

Chciałbym tylko zwrócić uwagę na jeden fakt. Położenie niemieckiej skrzynki zaopatrzeniowej, zawierającej "łuski życia", nie było poza mapą. Było w miejscu, które co najmniej trzy razy było opanowane przez Niemców. Skrzynka nie była ukryta, leżała po pólnocnej stronie skarpy z betonową ścianą, dobrze widoczna

Problem w tym, że ten punkt przejęliśmy w późnej fazie gry. Sam na nim nie byłem, po prostu w pewnym momencie, około godziny 16 nagle przyszli saperzy z łuskami do sztabu. Wszystko fajnie, ale to było już po tym, jak niektórzy przesiedzieli na tym respie do 2h. Szczerze to nie ma znaczenia, który zasób był poza mapą, ważne że poza nią był i nasi saperzy + 1 oddział, zmarnowali kupę czasu i łusek, żeby tę skrzynkę znaleźć. Co prowadzi do kolejnego argumentu, dlaczego to nie zadziałało, czyli losowość. Tak jak pisał Seph, wszystko się sprowadzało do tego, czy dana drużyna miała farta. Jeśli udało się dotrzeć do danego punktu i tam były akurat łuski to było super. Po Niemieckiej stronie, można zgadnąć, który zasób odkryliśmy na samym końcu. (:

@fly8171 Nie obraź się kolego, ale to jest wypowiedź z kategorii "U mnie działa" i nie wiem co ma wnieść. Na tej grze było sporo sytuacji, gdzie ktoś szedł lub biegł, siedział schowany za gęstym krzakiem i w takich sytuacjach nikt by oskarżeń nie rzucał, ale jednak jak ktoś jest raptem 20 metrów i idzie wyprostowany w Twoim kierunku to ciężko nie trafić. Szczególnie, że takie wrażenia się ma n-tą grę pod rząd... Może czas zacząć jednak te kamerki nosić.

@SikorPL Tym razem, na Twoim miejscu bym się nie bronił jak lew. Mogę Ci powiedzieć z mojej perspektywy jak wyglądała sytuacja, bo to we mnie wpakowałeś jakieś 8 kulek xD. Przyznam, że podejście strony niemieckiej do organizacji obszaru sztabowego, było dosyć luźne. Obok bunkra była głęboka, nieoznaczona studnia, mało miejsca do siedzenia i mało cienia, dlatego też ludzie się rozłazili po nasypach obok, może to nie było idealne rozwiązanie, ale tak było i już. Natomiast w tamtej sytuacji starczyło poświęcić dosłownie 10 sekund na ogarnięcie co się dzieje, a dopiero potem pruć. A co się działo to grupka ludzi stojąca po właściwej stronie taśmy i raptem parę osób po "złej" siedzące w cieniu, na nasypie, gadający i pijący kawę. No i biedny ja, który rozmawiał spokojnie z fotografem. Repliki sobie leżały bezpiecznie obok, nawet nie pobraliśmy nowych łusek, więc ten argument o uszczuplaniu zasobów przeciwnika też był nietrafiony. Zresztą jak krzyknąłeś, że strzelałeś do ludzi stojących poza taśmą, to dosłownie parę sekund później, strzeliłeś na przypał do kogoś kto właściwej stronie taśmy już stał, więc no... Warto też dodać, że młoda dziewczyna, która robiła zdjęcia, chyba nie do końca ogarniała co to asg, bo co chwila zdejmowała okulary, więc takie strzelanie 0,5s po wychyleniu głowy, bez pomyślunku, mogło doprowadzić do nieciekawego końca.

Sam miałem sytuację, że jeden z partyzantów wybiegł na mnie zza grzbietu górki na odległość metra, miałem już na niego wycelowanego Mausera, ale nie strzeliłem, bo chciałem mu oszczędzić bólu. Myślałem, że się podda (jakby to zrobił każdy normalny gracz), a ten tylko na mnie spojrzał i strzelił z pistoletu. Więc no, jedni się stosują do zaleceń organizatora, żeby z tych 5 metrów jednak nie strzelać, inni nie...

Co do samej gry to dużo nie trzeba mówić chyba. 20 czy 30 minut na respie to nie jest problem, ale 2h to już gruba przesada. Łuski, a raczej ich brak, powinien wpływać na długość respa, a nie go całkowicie blokować. Chyba, że rzeczywiście chcemy grać na nudną strategię odcięcia od zasobów, to wtedy system rund i resetu jest niezbędny. Teren z tej gry był ciekawy, ale po stronie alianckiej..., więc jakby mapę kopnąć o 90 stopni to by już było okej. 

Aczkolwiek, no jednak to jest ASH. Do tej pory co dla mnie robiło klimat to odgrywanie jakiejś bitwy, wydawane "realne" rozkazy jak np. atak na Bastogne lub obrona Wału morskiego w Normandii. Jest w tej grze jakiś postęp, poprzez zdobywanie kolejnych miast i wiosek, lub wysadzaniu dział samobieżnych. Przygotowywanie pozycji, okopywanie to też super aspekt gry. Wiadomo, że z pilnowaniem zegara, zajmowaniem flag, czyli prostymi trybami z niedzielnych jebanek, można zrobić jakąś grę, ale no niech ona ma klimat tytułu, a tutaj zabrakło tego Monte w Cassino. @wish Pogadamy na privie jeszcze, tak jak chciałeś i coś można ogarnąć na następną grę.

Link to post
Share on other sites

Seph,

Czy to, że nie mogliście znaleźć źle oznaczonej skrzynki z amunicją nie pozwalało wam wyjść z respu? Myślałem, że powodem był brak łusek, do których mieliście kilkakrotnie dostęp. Jak my opanowaliśmy nasz punkt z łuskami, to nasi saperzy zrobili trzy kursy biegiem do bazy i z powrotem, przenosząc 100 łusek. Cały zaś pododdział zabezpieczał połowę ich trasy. Ostatni ich kurs został zablokowany, bo właśnie opanowaliście ścianę, pod którą była wasza skrzynka z łuskami. Wrócili, zostawili łuski, poszli po bandaże i dostarczyli je okrężną drogą.

Ale nie neguję, że rozkład punktów zaopatrzenia był niesymetryczny

.

Edited by Cortes
Link to post
Share on other sites
15 godzin temu, SikorPL napisał:

Dobrze pisze Domin żeby pieniacze odpuścili i trochę z boku popatrzyli bo wszystkim (w tym sobie) zepsują zabawę. 

@Seph: (...)  teren bazy (poza jej oznaczeniem) podlegał zwykłym zasadom pola!, wewnątrz są tajemnicze teczki, a łuski to element zasobów na których w dużej mierze opierał się sukces całej rozgrywki. (...)  ostrzał Waszej bazy miał miejsce z góry z 10-15 m i nie był prowadzony „na ślepo”. Btw. słyszałem, że ktoś oberwał na bezpiecznym terenie, za co serdecznie przepraszam. Zwracam też uwagę, że alianci dość dobrze znali zasady i byli przygotowani do obrony swojej bazy. Co do „terminatorki” i „przewag” thomsonów (które są równe mp40 a poniżej STG) po stronie US, to w mojej sekcji Miśka: (i) dominowały garandy (ii) medyk miał sporo roboty bo padaliśmy dość często, a z takim np.Mattem mamy zbyt długie brody na tanie chwyty.

Howgh !

Zasady gry znałem bardzo dobrze, przeczytałem je z 10 razy w końcu więc nie potrzebuję ich cytowania, bo to nic nie wnosi. Okulary też mam bardzo dobre, ESS Crossbow. Fajny sprzęt, polecam :) Co do samych zasad, tylko dlatego, że nie jest napisane, że nie można załatwiać się w paczkomacie nie znaczy, że można to robić xd. Problemu oczywiście w ogóle by nie było, gdyby sztab był oddzielony od respa. Widzę też pewien dysonans w stwierdzeniu, że nie strzelałeś na ślepo ale ktoś przypadkiem oberwał na respie... No... Może nie do końca na ślepo ale w zbyt wielkim ferworze? Cytując BFF "Kto to wie? Ja nie!" Przypominam, że to jest airsoft, a ty nie jesteś nieomylny i nie zawsze strzelasz perfekcyjnie tam gdzie chcesz, a ludzie na respie czasami zdejmują okulary czy stalkery(zdarzało się na tej grze), co nie jest dobre ale się zdarza i nikt tego nie wyeliminuje. Dlatego właśnie w takich momentach trzeba się zatrzymać i zastanowić czy to co się robi ma sens, no chyba, że te kilka łusek jest warte odebrania komuś wzroku, bo teoretycznie było to dozwolone. Warto załatwić sprawę po koleżeńsku, żeby potem nie było frustracji. Żadni z twoich kolegów z drużyny nie zrobili tego co ty więc najwyraźniej dało się inaczej.

Przygotowanie do obrony bazy? To już kategoria ciężkich zwidów. Weszliśmy do was tak samo jak wy do nas, a właściwie to nawet łatwiej. Z tą różnicą, że nie wbiegaliśmy strzelając lewo prawo po dwie osoby jak w jakimś parku rozrywki, tylko ustawiliśmy się na pozycjach całym oddziałem i wychyliliśmy wzywając do poddania. Na bazie były chyba ze dwie czy trzy osoby i poddały się bez walki, za co dziękujemy. Nie cieszę się z tego, bo jest to tylko dowód na to, że cele, które można wypełnić idąc parą na romantyczny spacer są słabe, bo powstrzymanie takich par wymaga żeby ktoś ciągle siedział na bazie i się nudził. Co za tym idzie nie wymaga to ani żadnych umiejętności od strony wykonującej manewr ani od tej broniącej. Powinniśmy to po prostu ukrócić z powodów natury asg.

O terminatorkę akurat ciebie nie oskarżam, więc tutaj nie mamy o czym dyskutować.

Przewaga jakiegokolwiek pma nad czterotaktem, o podobnych osiągach jest oczywista. Nie wiem o czym tu dużo mówić, porównania do mp40 nie było i głównie chodzi o nasycenie, a nie osiągi, co widać po zdjęciach z praktycznie każdej gry oprócz np. bzury, gdzie grały tylko czterotakty. Temat jest przez nas poruszany, ponieważ ash ma pewną specyfikę, która nie istnieje w modernach. Sami narzekaliście na nadmierne nasycenie stg, a różnica między stg, a thompsonem jest znikoma w porównaniu do kar vs thompson. Uważam wszelkie próby wyśmiania tych uwag za przejaw nadzwyczajnej hipokryzji.

To tyle (...). Postaram się też podzielić wiedzą z resztą osi, to może następnym razem będziemy dla was choć minimalnym wyzwaniem.

Link to post
Share on other sites
11 godzin temu, fly8171 napisał:

Silna replika ma to do rzeczy że nie zawsze trafia. Mimo że jestem pewien. Szanujmy się. Jak nie wiesz na pewno nawet nie mów. To wprowadza złą krew. Dlatego lubię jechać na Małą Armię.Dzieciaki są z natury uczciwe. Co do tego niemca. Miał kar98.  Nie sądzę żeby trafił jednego i o 180 stopni zdjął mnie zanim go trafiłem. Ale był kozak. Szacun. Podniosłem ręce i OK. Ale to nie jest przyprasowane do munduru. 

Słuchaj. Przepraszam. Nie słuchaj. Sam też myślałem że kogoś trafiłem. Mam syna 17 lat. Uwielbiam grać przeciwko niemu. Był na tej strzelance. On też uwielbia grać przeciwko mnie. Jak schodzimy z pola to dla nas jest najważniejsze ile razy się trafiliśmy.

Link to post
Share on other sites
11 godzin temu, Seph napisał:

Zasady gry znałem bardzo dobrze, przeczytałem je z 10 razy w końcu więc nie potrzebuję ich cytowania, bo to nic nie wnosi. Okulary też mam bardzo dobre, ESS Crossbow. Fajny sprzęt, polecam :) Co do samych zasad, tylko dlatego, że nie jest napisane, że nie można załatwiać się w paczkomacie nie znaczy, że można to robić xd. Problemu oczywiście w ogóle by nie było, gdyby sztab był oddzielony od respa. Widzę też pewien dysonans w stwierdzeniu, że nie strzelałeś na ślepo ale ktoś przypadkiem oberwał na respie... No... Może nie do końca na ślepo ale w zbyt wielkim ferworze? Cytując BFF "Kto to wie? Ja nie!" Przypominam, że to jest airsoft, a ty nie jesteś nieomylny i nie zawsze strzelasz perfekcyjnie tam gdzie chcesz, a ludzie na respie czasami zdejmują okulary czy stalkery(zdarzało się na tej grze), co nie jest dobre ale się zdarza i nikt tego nie wyeliminuje. Dlatego właśnie w takich momentach trzeba się zatrzymać i zastanowić czy to co się robi ma sens, no chyba, że te kilka łusek jest warte odebrania komuś wzroku, bo teoretycznie było to dozwolone. Warto załatwić sprawę po koleżeńsku, żeby potem nie było frustracji. Żadni z twoich kolegów z drużyny nie zrobili tego co ty więc najwyraźniej dało się inaczej.

Przygotowanie do obrony bazy? To już kategoria ciężkich zwidów. Weszliśmy do was tak samo jak wy do nas, a właściwie to nawet łatwiej. Z tą różnicą, że nie wbiegaliśmy strzelając lewo prawo po dwie osoby jak w jakimś parku rozrywki, tylko ustawiliśmy się na pozycjach całym oddziałem i wychyliliśmy wzywając do poddania. Na bazie były chyba ze dwie czy trzy osoby i poddały się bez walki, za co dziękujemy. Nie cieszę się z tego, bo jest to tylko dowód na to, że cele, które można wypełnić idąc parą na romantyczny spacer są słabe, bo powstrzymanie takich par wymaga żeby ktoś ciągle siedział na bazie i się nudził. Co za tym idzie nie wymaga to ani żadnych umiejętności od strony wykonującej manewr ani od tej broniącej. Powinniśmy to po prostu ukrócić z powodów natury asg.

O terminatorkę akurat ciebie nie oskarżam, więc tutaj nie mamy o czym dyskutować.

Przewaga jakiegokolwiek pma nad czterotaktem, o podobnych osiągach jest oczywista. Nie wiem o czym tu dużo mówić, porównania do mp40 nie było i głównie chodzi o nasycenie, a nie osiągi, co widać po zdjęciach z praktycznie każdej gry oprócz np. bzury, gdzie grały tylko czterotakty. Temat jest przez nas poruszany, ponieważ ash ma pewną specyfikę, która nie istnieje w modernach. Sami narzekaliście na nadmierne nasycenie stg, a różnica między stg, a thompsonem jest znikoma w porównaniu do kar vs thompson. Uważam wszelkie próby wyśmiania tych uwag za przejaw nadzwyczajnej hipokryzji.

To tyle, ja natomiast wracam do gimnazjum, bo przegapiłem w nim lekcję pt. "jak stać się prawdziwym turbo wojownikiem asg", może jak ją pobiorę, to przestanę być tak beznadziejnym graczem. Postaram się też podzielić wiedzą z resztą osi, to może następnym razem będziemy dla was choć minimalnym wyzwaniem.

To żenujące. Szanuję tego kozaka z Wermahtu. (...)

Kurna oleg, prosiłem bez wycieczek ad personam, czy nie ? - D.

Link to post
Share on other sites
24 minutes ago, Cortes said:

Seph,

Czy to, że nie mogliście znaleźć źle oznaczonej skrzynki z amunicją nie pozwalało wam wyjść z respu? Myślałem, że powodem był brak łusek, do których mieliście kilkakrotnie dostęp. Jak my opanowaliśmy nasz punkt z łuskami, to nasi saperzy zrobili trzy kursy biegiem do bazy i z powrotem, przenosząc 100 łusek. Cały zaś pododdział zabezpieczał połowę ich trasy. Ostatni ich kurs został zablokowany, bo właśnie opanowaliście ścianę, pod którą była wasza skrzynka z łuskami. Wrócili, zostawili łuski, poszli po bandaże i dostarczyli je okrężną drogą.

Informacja o tym jaki punkt jest gdzie nie została podana. Zostało więc zgadywanie oraz rozpoznanie gdzie znajduje się jaki zasób. Problem, który miał miejsce wyglądał tak, że chcieliśmy zająć pierwszy punkt i dowiedzieć się co tam jest. To zostało opóźnione o godzinę albo i więcej i kosztowało nas o wiele więcej łusek niż powinno, bo szukaliśmy coś czego nie było tam, gdzie być powinno. Wprowadziło też zamieszanie, bo Paweł nie wiedział czy nasi ludzie nie umieją ogarnąć mapy, czy nie umieją znaleźć punktu, czy dzieje się coś innego. Jakby punkt był tam, gdzie być powinien, to prawdopodobnie w jakiejś 15-tej minucie gry byśmy wyprowadzali wspólne uderzenie na punkt z łuskami używając do tego dwóch drużyn, z zegara i z punktu amunicyjnego. Możliwe, że gra by wtedy wyglądała inaczej. Wszystkie dalsze problemy wynikały z braku łusek. Nie wiem czemu nie widzicie w tym problemu i szczerze jestem zaskoczony, że bronicie takie błędy. To ewidentnie był duży problem i był to wystarczający powód aby rozpocząć grę od nowa albo minimum zacząć nową rundę.

Edited by Seph
Link to post
Share on other sites
11 minut temu, Seph napisał:

Nie wiem o czym tu dużo mówić, porównania do mp40 nie było i głównie chodzi o nasycenie, a nie osiągi, co widać po zdjęciach z praktycznie każdej gry oprócz np. bzury, gdzie grały tylko czterotakty. Temat jest przez nas poruszany, ponieważ ash ma pewną specyfikę, która nie istnieje w modernach. Sami narzekaliście na nadmierne nasycenie stg, a różnica między stg, a thompsonem jest znikoma w porównaniu do kar vs thompson. Uważam wszelkie próby wyśmiania tych uwag za przejaw nadzwyczajnej hipokryzji.


 

Seph wybacz ale tu się nie zgodzę, po 1 na tej grze było naprawdę mało "Tomich", na te 26-27 osób mieliśmy podajże 6szt . Co do porównań stg vs tomi, tomi vs kar to jaki jest sens poruszania tematu ? Po 1 każdy gra z tym co lubi i co mu się podoba a 2 kwestia to często koszty, jak ktoś zaczyna to łatwiej jest wydać 600zł na MP40 czy Tomka niż 2tyś na Garnada, cytując klasyka " nie bądźmy peweksami..." :) .

Link to post
Share on other sites
9 minutes ago, Młody_brt said:

Seph wybacz ale tu się nie zgodzę, po 1 na tej grze było naprawdę mało "Tomich", na te 26-27 osób mieliśmy podajże 6szt . Co do porównań stg vs tomi, tomi vs kar to jaki jest sens poruszania tematu ? Po 1 każdy gra z tym co lubi i co mu się podoba a 2 kwestia to często koszty, jak ktoś zaczyna to łatwiej jest wydać 600zł na MP40 czy Tomka niż 2tyś na Garnada, cytując klasyka " nie bądźmy peweksami..." :) .

Jakby spoko wiesz, nie mam z tym problemu. Nie chcę wymuszać na ludziach żeby ładowali kasę w repliki. O wiele bardziej wolałbym, żeby wydali to na szpej czy inne fajne elementy rozgrywki. Co do liczby na tej grze, to widzieliśmy się na odprawie i jestem prawie pewien, że widziałem u was więcej niż 6 pmów, bo czy to thompson, czy sten czy co innego, to nie ma znaczenia. Ale dobra, załóżmy, że się mylę i było ich faktycznie 6. Tak naprawdę, to o co chodziło, to odczucie dużej dysproporcji w sile ognia. Ale wiesz co, jak o tym myślę, to chyba masz rację i nie była to kwestia ilości pmów ani osiągów replik po waszej stronie, tylko jednak kwestia terenu. Jak cofam się myślami do tych sytuacji, które były wręcz beznadziejne, to każda z nich wyglądała tak, że łapaliśmy kontakt po swojej stronie drogi i po prostu nie mieliśmy gdzie się schować, a co dopiero sensownie odpowiedzieć ogniem i tylko czekaliśmy na kulkę albo uciekaliśmy, co zazwyczaj kończyło się kulką. Była nawet taka akcja pod zegarem, że przycisnął nas jeden gość z czterotaktem... Zaczyna to nabierać trochę sensu ale znowu wracamy do problemu zgłaszanego od czasów arden.

Link to post
Share on other sites

Meister,

widzę, ze mamy podobne podejście do ASH.

Wg mnie gra ASH (w innych krajach nazywają to airsoft living history, powinna zawierać realia i logikę wydarzeń wojennych. Wydarzenie może być oparte na faktach historycznych ( jak cykl bitew w Afryce Północnej, lub w Zachodniej Europie), a jak nie można zbudować scenariusza opartego na faktach historycznych, to można wymyśleć historię fikcyjną, ale z logiką historyczną ( jak imprezy z cyklu norweskiego, lub z Wyspy Ośmiornicy).

Bo jakie były realia i logika wojenna w tej grze? Żadne.

Ja móglbym do niej dopisać scenariusz post factum, ale też nie do końca logiczny.

-Na jakimś obszarze lądują dwa wrogie oddziały, zakładają bazy, mają za zadanie zdobyć cel pod nazwą "zegar". Aby wykonac zadanie muszą odszukać zrzuty z amunicją, medykamentami i ... czymś, co już się nie mieści w realich, czyli "łuskami życia". W realiach i logice też nie mieści się zakaz przejęcia lub zniszczenia nieprzyjacielskich zrzutów, oraz idea "zegara" . "Zegar" trzeba by zdobyć i utrzymać przez jakićś określony czas, wynikajacy z logiki zadania. Ale jaka byłaby logika włączenia go, wyłączenia przez przeciwnika i właczenia po ponownym zdobyciu? Może ten zegar uruchamiałby jakieś urzadzenie, które potrzebuje do zadziałania skumulowanego czasu zasilania? To jest pomysł. Ale dlaczego przeciwnik nie może po prostu zniszczyc zegara? Bo jest zaminowany? Takie rzeczy trzeba wymyśleć, złożyć do kupy i przetestować myślowo, żeby była w tym logika. 

Bez tego można rozegrać grę z zasadami, takimi, że zasada jest taka, bo jest. Tylko po co stylizacja mundurowa i historyczna replika? Wystarczy dres i pompka.

Seph, widzę problem w złej mapie i uważam, że takiej sytuacji nie powinno być. Ale widzę też różnicę w wadze poszukiwania łusek a amunicji. My skupiliśmy się, żeby znaleźć swoje łuski wiedząc, że w bazie mamy tylko 2. Wasze zasoby znaleźliśmy przy okazji i oprócz postawienia flagi nie pilnowaliśmy ich. Wg waszej mapy położenie łusek było oznaczone prawidłowo.

Link to post
Share on other sites
19 minutes ago, Cortes said:

Meister,

widzę, ze mamy podobne podejście do ASH.

Wg mnie gra ASH (w innych krajach nazywają to airsoft living history, powinna zawierać realia i logikę wydarzeń wojennych. Wydarzenie może być oparte na faktach historycznych ( jak cykl bitew w Afryce Północnej, lub w Zachodniej Europie), a jak nie można zbudować scenariusza opartego na faktach historycznych, to można wymyśleć historię fikcyjną, ale z logiką historyczną ( jak imprezy z cyklu norweskiego, lub z Wyspy Ośmiornicy).

Bo jakie były realia i logika wojenna w tej grze? Żadne.

Ja móglbym do niej dopisać scenariusz post factum, ale też nie do końca logiczny.

-Na jakimś obszarze lądują dwa wrogie oddziały, zakładają bazy, mają za zadanie zdobyć cel pod nazwą "zegar". Aby wykonac zadanie muszą odszukać zrzuty z amunicją, medykamentami i ... czymś, co już się nie mieści w realich, czyli "łuskami życia". W realiach i logice też nie mieści się zakaz przejęcia lub zniszczenia nieprzyjacielskich zrzutów, oraz idea "zegara" . "Zegar" trzeba by zdobyć i utrzymać przez jakićś określony czas, wynikajacy z logiki zadania. Ale jaka byłaby logika włączenia go, wyłączenia przez przeciwnika i właczenia po ponownym zdobyciu? Może ten zegar uruchamiałby jakieś urzadzenie, które potrzebuje do zadziałania skumulowanego czasu zasilania? To jest pomysł. Ale dlaczego przeciwnik nie może po prostu zniszczyc zegara? Bo jest zaminowany? Takie rzeczy trzeba wymyśleć, złożyć do kupy i przetestować myślowo, żeby była w tym logika. 

Bez tego można rozegrać grę z zasadami, takimi, że zasada jest taka, bo jest. Tylko po co stylizacja mundurowa i historyczna replika? Wystarczy dres i pompka.

Seph, widzę problem w złej mapie i uważam, że takiej sytuacji nie powinno być. Ale widzę też różnicę w wadze poszukiwania łusek a amunicji. My skupiliśmy się, żeby znaleźć swoje łuski wiedząc, że w bazie mamy tylko 2. Wasze zasoby znaleźliśmy przy okazji i oprócz postawienia flagi nie pilnowaliśmy ich. Wg waszej mapy położenie łusek było oznaczone prawidłowo.

No tak, zgadzam się. Gdybyśmy wiedzieli od początku, na którym punkcie są łuski, to byłoby tak jak mówisz. Problem był taki, że nie wiedzieliśmy i podejrzewam, że Paweł założył, że najważniejszy zasób będzie najbliżej, więc w naszym wyobrażeniu szukaliśmy punktu z łuskami, temu też skupienie na pierwszym punkcie. Jakby był w wyznaczonym miejscu, to odkrylibyśmy go szybko, zobaczyli, że jest tam amunicja i kontynuowali natarcie. Wy też nie wiedzieliście gdzie macie łuski, więc jeżeli był to pierwszy punkt, który zaatakowaliście, to tak jak napisałem w pierwszej wypowiedzi, po prostu gra sprowadziła się do rosyjskiej ruletki. Mogę się zgodzić, że przyjęliśmy zbyt systematyczne podejście do tematu i nie mogąc znaleźć pierwszego punktu powinniśmy iść dalej od razu ale jakieś zamieszanie i opóźnienia zostały wprowadzone i tak i tak, co sprawiło, że "kula śnieżna" się potoczyła i zaczęliśmy tracić zdolność bojową. Natomiast biorąc pod uwagę wszystkie możliwości, mogło być też tak, że wykrwawimy się atakując punkt "Bruno", a tam by były np. bandaże i nie będziemy mieli sił na przejęcie punktu "Dora", gdzie mogły być łuski więc biorąc pod uwagę duże opóźnienie w wyklarowaniu się mapy nie uważam, żeby decyzje podjęte przez Pawła były jakieś naprawdę złe.

Edited by Seph
Link to post
Share on other sites

Meister partyzant był z Ukrainy nie sądziłeś chyba że się podda xD

 

32 z 36 (albo 34) graczy osi siedziało na respie to tak byśmy mogli pojąć sytuację. Nie było miejsca by siedzieli za taśmą. Problem z zaznaczonym punktem "poza mapą" był na tyle problematyczny, że niemal połowa Niemców broniła obszaru bez wartości a wszyscy saperzy szukali punktu przez ponad dwie godziny rozgrywki. następnie po stratach nie wyszli już z respa, gdyż nie było łusek. Osoby które dostały w pierwszym kwadransie gry widziałem ponownie około 14.00 w terenie. To też całkowicie rozbiło sens grania oddziałami. Ludzie "żywi" oddawali łuski innym graczą tak by mogli coś pograć, albo ze względu na ważniejszą funkcje dla rozgrywki kolegów podczas gry.

 

Link to post
Share on other sites

No to teraz ja. Z perspektywy kilkunastu lat siedzenia w asg, kilku w organizacji imprez, i dopiero od niedawna w ASH. Grałem jako saper(goniec) aliantów, w sekcji jankesów z dwoma garandami, coltem medyka, karabinem snajperskim i jednym pm’em, więc  odcinam się raczej do zarzutów zasypywania przeciwników kompozytem. Ponad to operowaliśmy w spokojniejszej (płaskiej) części pola gry, gdzie o kwasach z wyjątkiem akcji na niemieckim respie, nie słyszałem.

O mechanikach już napisano dużo i z mojej perspektywy temat został wyczerpany, widać więc co grało, co nie, a co wystarczy odrobinę poprawić. Brakowało mi jednak w tym wszystkim choć minimalnego historycznego kontekstu.

Pomyłki w oznakowaniu lokacji na mapach nie mogą się zdarzać - to kategorycznie musi być pilnowane i sprawdzane.

Rozlokowanie na mapie rzeczywiście krzywdzące dla strony niemieckiej. Można był spróbować trochę inaczej zorientować oś rozgrywki. 

Moderowanie - tak jak wcześniej koledzy pisali. Następnym razem rundy, albo zmiana mechaniki respienia umożliwiająca dalsze respienie się stronie, której w danym momencie idzie gorzej.

Teraz  podziękowania:

-Dla Wisha za trud organizacji, i checi wytestowania nowych mechanik. To nigdy nie jest łatwe i wiąże się z ryzykiem.

-Dla strony przeciwnej (Osi) - za bitność i „normalne” podejscie do wymiany kompozytu. Widać było że mieliście ambitny pomysł na grę, ale błedy techniczne (oznakowanie mapy) i załamana logistyka podcięły Wam skrzydła. Operowałem raczej z dala od głównych walk, ale w tych paru potyczkach w których brałem udział, nie było zgrzytów. (Gratuluje też kondycji i pomysłowości niektórym soldatom, z którymi spotykaliśmy się niespodziewanie na naszych tyłach).

- Hiszpana za dowodzenie, dobry plan działania i podejście do podoficerów :)

-wszystkich sekcji brytyjskich i amerykańskich, za naprawdę sprawne działanie i funkcjonowanie w wyznaczonych oddziałach, pomimo czasem dużej rotacji. Uważam że alianci jako strona, po pierwszej godzinie funkcjonowali jak w zegarku!

 

Link to post
Share on other sites

Jeszcze jedna część ode mnie po przeczytaniu wszystkiego i przespaniu się z tym. 
Myślę że powinniśmy zmienić trochę nastawienie bo widząc po postach strona niemiecka jest wściekła i może warto było by się nad tym zastanowić. 
Po pierwsze: Jeśli są uwagi trzeba i każdy normalny wyciąga wnioski co poszło nie tak. 
Po drugie: Ja gram jako spadak ale ze względu że nie jestem tylko graczem, a orgiem, zawsze patrzę na każdego z szacunkiem i to że jestem aliantem nie umniejszam Niemcom bo na to nie zasługują. Jeśli czują się że są tylko wypychaczem w grze i służą nam za biegające tarcze to coś w tym jest, a nie powinno. Każdej akcji towarzyszy reakcja!! Zawsze (...)! Teraz Alianty dumne jak Patton powiedzą ale Niemcy zawsze się czepiają. Czepiają się bo też k(...)a mają uczucia jak każdy normalny człowiek i może chcą dojść do porozumienia ale może my jesteśmy jak mur chiński...
Wróćmy do początku strzelam się od 13 lat w ASG byłem w wielu miejscach i strzelałem się poierdyliard razy. Dowodziłem trzema dużymi imprezami na terenie Małopolski w odległych już czasach i miałem 80 osób ale na stronę i dało się grać zaje(...)(nas jest mniej na grach na dwie strony)! Po latach w modernie i pewnymi zmianami w życiu miałem dość kija w d(...), kwasów i wulgaryzmów byłem tym (...)wiony i po pewnym czasie zmęczony. Odszedłem i sprzedałem wszystko na rzecz Ash
Trafiłem do was trzy lata temu i byłem zachwycony, dyscypliną, świeżością oraz czystym nie kolizyjnym Airsoftem co przypomniało mi jak można fajnie grać. Była to Normandia u Dominika. Byłem zachwycony.... Nie czułem kwasu ani krytyki liczyła się dobra zabawa liczył się fun od codzienności. 
Dziś czytając, poznając środowisko nie czuje tego. Cieszą mnie gry ale nie wracam naładowany endorfinami. Mam mieszane uczucia.
Po trzecie: Powiem tak jeżeli k(...) mać ! Nie zmieni się podejście organizatorów do problemów, oraz będziemy tak organizować gry to będziemy sobie sami mogli strzelać do tarcz ale na strzelnicy ! 
Biologia człowieka jest prosta jeśli coś jest toksyczne dla ciebie odcinasz się, odcinasz się tak mocno jak byś siekierą odciął fazę z prądem! I masz wyje(...)!

Po czwarte: Pisze to bo martwi mnie też impreza w maju  ASH Małopolska czy wgl się odbędzie przez brak zapisów ze strony niemieckiej bo chłopaki się boją znowu rozczarowania....(Bo Alianty robią) nie bo po stronie niemieckiej gra Krancyk zawsze i należy do ASH Małopolska i znam jego relacje bo znamy się lata, organizujemy imprezy, działamy na nich, a wiedzy ma jak Everest! Nie będziemy pisać prywatnie bo powiem tak że nie będę się prosić. Wszyscy muszą chcieć przyjechać, chcieć normalnie pograć. Wybawić się, wczuć się w klimat... 
Po co to robimy ? 
Mamy się zapychać pychą przed lustrem jacy jesteśmy zaje(...)?
Co mają pomyśleć nowi gracze ? Ludzie co chcą zacząć i trafiają na taką (...)wnoburze? Aliantom się będzie podobało bo alianici zawsze jak na ranczu w Montanie! Koń, whisky, cygaro...
A nowi gracze drużyny przeciwnej ? Też są i też chcą być wciągnięci w wir przygody ASH 
Trafiają na otwarty konflikt... Co sobie myślą, że wydałem w (...)uj pieniędzy, a jest pyta! 

Podejdźmy do problemu i spróbujmy znaleźć rozwiązanie. Nie odchodziłem z modernu żeby wpaść z deszczu pod rynnę!
Niech każdy przemyśli czy jest fair, każdy jak i aliant tak i Niemiec.
Czy tak powinno wyglądać ASH ? 
Czy dobrze to o nas świadczy ? 
Jaka sobie reklamę wystawiamy?

Zapraszam na Orle Gniazdo w maju ! Wszystkich.

Hiszpan, ja Cię bardzo proszę. I dotyczy to wszystkich tutaj urbi et orbi - nie dość, że ortografia, to jeszcze słowa powszechnie uznawane za nieprzyzwoite. Może jestem tzw. dziadersem, ale to, że w Gaz Wyb piszą o tylnej części ciała bez wykropkowania, a w TVN KuWoj bez żenady mówi jaki to jest zaje... nie znaczy, że powinniśmy tak robić. Wiem, że język ewoluuje, ale bądźmy jednak eleganccy... - D.

Link to post
Share on other sites

Z szacunku do tych co napisali wcześniej jak między innymi Kurt @Mridge z którym się zgadzam w 100%- nie będę powtarzał tego co już było. Zaznaczę tylko najważniejsze rzeczy i chciałem rozwinąć dlaczego ta gra z Company of Heroes nie miała nic wspólnego- powiem więcej, jeśli mechanika byłaby wierna grze PC nie byłaby tak zepsuta.

W myśl zasady "Don't hate the players- hate the game" gratuluje aliantom zwycięstwa. Nie ma w tym cienia ironii. Były zasady i cele, i elegancko je zrealizowaliście. Czytając posty wyżej z waszej perspektywy brawa należą się Hiszpanowi jako skutecznemu taktykowi. Gratulacje też się należą za znalezienie mojej mapy i notesu, to znaczy, że patrzycie pod nogi. Natomiast te gratulacje "będą przez zęby" bo mi notesu nie oddaliście :/

Natomiast gra była totalnie zepsuta:
1. Gracze nie powinni mieć możliwości grania solo na własną rękę. Koniec. Jest wojna, jesteś szarym szeregowcem i wykonujesz polecenia dowódcy. Jak dowódca zginie nie atakujesz bohatersko zasobów przeciwnika tylko albo zalegasz w okopie czy foxhole'u albo uciekasz do bazy i łączysz się ze swoim oddziałem. Jeżeli nie ma tej zasady takie funkcje jak dowódcy oddziałów i ich rto nie mają sensu, a gra przypomina luźną, niedzielną wymianę kompozytu, a nie ASH.

2. Błędy dowódcy powinny mieć przykre konsekwencje dla niego, a nie szeregowego żołnierza. Przykrą konsekwencją i "hańbą" dla sztabowego oficera będzie przegrana, a nie że zwykli gracze nie mogą grać. Wyobrażasz sobie, że przyjechałeś z drugiego końca Polski, żeby nudzić się na respie przez pół gry, bo ktoś źle posłał oddziały? To nie jest problem Niemców, ale też Aliantów również. Wątpie, żeby się komuś podobało że nie może strzelać sobie do przeciwnika. Zdobycie przewagi przez Aliantów, powinno im dać przewagę nad przeciwnikiem, ale nie zupełne wyeliminowanie ich z planszy.


Reszta została już napisana. Nie ma sensu się powtarzać, tylko proszę, żeby kolejni orgowie zadali sobie pytania "a co gdyby..."
Gra „ASH "Podnóża Monte Cassino 04/05.44 vol.2" - sobota 22 kwietnia, Poznań” mechanicznie przypominowały grę „Age of Empires”:
Punkty z zasobami, nie mają nic wspólnego z Company of Heroes natomiast to „wypisz-wymaluj” zdobywanie zasobów z Age of Empires (klasyczny, starutki RTS- real time strategy).
Otóż zdobywanie zasobów polegało na wytworzeniu wieśniaka jednostki „budującej” i kazaniu jej pójść do lasku, narąbać drewna (jednego z zasobów). Po narąbaniu kilku iluś jednostek drewna, jednostka drwal wracała do bazy z drewnem w rękach. Proces kończył się jak lasek został wyrąbany. Podobnie z kamieniem. Należy zaznaczyć, że tylko wieśniak może zdobywać zasoby.

Tutaj filmik, na którym widać jak gracz każe wieśniakom rąbać drewno. Do tego buduje składy drewna, do którego wieśniak drwal może skrócić sobie drogę z drewnem, przez co przyspieszyć prędkość zdobywania surowca.
https://youtu.be/TPM0Kn_IS-U?t=29
U nas tymi wieśniakami byli saperzy. Mieli podejść do punktu, zdobyć zasób i drałować do bazy.

W Company of Heroes żadne jednostki nie generują zasobów. Te są generowane automatycznie z  punktów strategicznych oraz przypływu bazowego. Każda jednostka piechoty może przejąć punkt strategiczny. 

20230410.jpg

20230411.jpg

bez_na10.jpg

bez_na11.jpg

Jeżeli organizator chce zasoby które są "niezbędne do życia" mogą być one ograniczone, ale nigdy niezerowe. Ale mogą być też zasoby, które będą przydatnych dodatkiem jak np zamówienie sobie nalotu czy ostrzału artylerii. Takie smaczki nie są już "niezbędne do życia" więc mogą być zerowe. 

Ogólnie mechaniki z gier komputerowych dają sobie radę w airsoftowych realiach i często są bardzo prostym przepisem na sukces

Link to post
Share on other sites
2 hours ago, Hiszpan06 said:

Jeszcze jedna część ode mnie po przeczytaniu wszystkiego i przespaniu się z tym. 
Myślę że powinniśmy zmienić trochę nastawienie bo widząc po postach strona niemiecka jest wściekła i może warto było by się nad tym zastanowić. 
Po pierwsze: Jeśli są uwagi trzeba i każdy normalny wyciąga wnioski co poszło nie tak. 
Po drugie: Ja gram jako spadak ale ze względu że nie jestem tylko graczem, a orgiem, zawsze patrzę na każdego z szacunkiem i to że jestem aliantem nie umniejszam Niemcom bo na to nie zasługują. Jeśli czują się że są tylko wypychaczem w grze i służą nam za biegające tarcze to coś w tym jest, a nie powinno. Każdej akcji towarzyszy reakcja!! Zawsze kurwa! Teraz Alianty dumne jak Patton powiedzą ale Niemcy zawsze się czepiają. Czepiają się bo też kurwa mają uczucia jak każdy normalny człowiek i może chcą dojść do porozumienia ale może my jesteśmy jak mur chiński...
Wróćmy do początku strzelam się od 13 lat w ASG byłem w wielu miejscach i strzelałem się poierdyliard razy. Dowodziłem trzema dużymi imprezami na terenie Małopolski w odległych już czasach i miałem 80 osób ale na stronę i dało się grać zajebiście(nas jest mniej na grach na dwie strony)! Po latach w modernie i pewnymi zmianami w życiu miałem dość kija w dupie, kwasów i wulgaryzmów byłem tym wkurwiony i po pewnym czasie zmęczony. Odszedłem i sprzedałem wszystko na rzecz Ash
Trafiłem do was trzy lata temu i byłem zachwycony, dyscypliną, świeżością oraz czystym nie kolizyjnym Airsoftem co przypomniało mi jak można fajnie grać. Była to Normandia u Dominika. Byłem zachwycony.... Nie czułem kwasu ani krytyki liczyła się dobra zabawa liczył się fun od codzienności. 
Dziś czytając, poznając środowisko nie czuje tego. Cieszą mnie gry ale nie wracam naładowany endorfinami. Mam mieszane uczucia.
Po trzecie: Powiem tak jeżeli kurwa mać ! Nie zmieni się podejście organizatorów do problemów, oraz będziemy tak organizować gry to będziemy sobie sami mogli strzelać do tarcz ale na strzelnicy ! 
Biologia człowieka jest prosta jeśli coś jest toksyczne dla ciebie odcinasz się, odcinasz się tak mocno jak byś siekierą odciął fazę z prądem! I masz wyjebane !

Po czwarte: Pisze to bo martwi mnie też impreza w maju  ASH Małopolska czy wgl się odbędzie przez brak zapisów ze strony niemieckiej bo chłopaki się boją znowu rozczarowania....(Bo Alianty robią) nie bo po stronie niemieckiej gra Krancyk zawsze i należy do ASH Małopolska i znam jego relacje bo znamy się lata, organizujemy imprezy, działamy na nich, a wiedzy ma jak Everest! Nie będziemy pisać prywatnie bo powiem tak że nie będę się prosić. Wszyscy muszą chcieć przyjechać, chcieć normalnie pograć. Wybawić się, wczuć się w klimat... 
Po co to robimy ? 
Mamy się zapychać pychą przed lustrem jacy jesteśmy zajebiści? 
Co mają pomyśleć nowi gracze ? Ludzie co chcą zacząć i trafiają na taką gówno burze? Aliantom się będzie podobało bo alianici zawsze jak na ranczu w Montanie! Koń, whisky, cygaro...
A nowi gracze drużyny przeciwnej ? Też są i też chcą być wciągnięci w wir przygody ASH 
Trafiają na otwarty konflikt... Co sobie myślą, że wydałem w chuj pieniędzy, a jest pyta ! 

Podejdźmy do problemu i spróbujmy znaleźć rozwiązanie. Nie odchodziłem z modernu żeby wpaść z deszczu pod rynnę!
Niech każdy przemyśli czy jest fair, każdy jak i aliant tak i Niemiec.
Czy tak powinno wyglądać ASH ? 
Czy dobrze to o nas świadczy ? 
Jaka sobie reklamę wystawiamy?

Zapraszam na Orle Gniazdo w maju ! Wszystkich. 

Brawa dla Hiszpana. Zrozumiał o co chodzi. Ja się przesiadłem na ash z podobnych powodów, tylko zamiast z "dużego" arisoftu, to z środowiska pro-obronnego, choć o większe gry asg też nie raz zaczepiłem. Miałem dość napinaczy, choć w tamtych środowiskach było to przynajmniej jakoś uzasadnione. W ash naprawdę nie widzę na to miejsca. Strzelamy się plastikowymi kulkami, przebrani za żołnierzy z przed 80-ciu lat, nie ma o co tutaj się spinać. Temat wwII jest już dawno rozwiązany. Jest to zabawa i tylko i wyłącznie to. ZABAWA. Chcę, żeby gry były w koleżeńskiej atmosferze i wiem, że mogą być, żebyśmy odpuszczali sobie nawzajem zrównanie drugiej strony z błotem i jak im nie idzie, to dajmy im wrócić do gry. Da się to zrobić i wtedy gra jest dużo fajniejsza, znowu przywołam "Budapeszt", bo tam moderacja zadziałała świetnie. I pomimo teoretycznej przegranej wszyscy bawili się wspaniale. Dodam też, że jeżeli jest już dokonywana, to nie na zasadzie, że no był remis czy coś, kiedy czegoś takiego w ogóle nie było. Powinno to być na zasadzie, że przychodzi org, mówi, słuchajcie, drugiej stronie nie idzie, robimy reset albo wycofajcie się trochę czy jakoś tak, ta sama informacja powinna trafić do drugiej strony. Bądźmy uczciwi, a nie wymyślajmy bajki na pocieszenie. Moim zdaniem, to podstawa szacunku dla przeciwnej strony. Zostawmy już za sobą tematy termosów, czy tych nieszczęsnych pmów itp. To jest raz po jednej, raz po drugiej stronie, raz na jakiś czas robi się z tym źle ale to już realia airsoftu, po prostu bądźmy szczerzy wobec samych siebie i jeżeli widzimy, że ktoś to zgłasza, to zastanówmy się, czy np. nie liczymy sobie za dużo strzałów jako rykoszety, bo spotkałem się z czymś takim na modernach we własnej drużynie... Nie ma profesjonalnego przygotowania do asg, większość z nas nie jest profesjonalnymi żołnierzami, więc oczywistym jest, że będziemy grać na podobnym poziomie. Raz powinni wygrać jedni, raz drudzy, może być jakaś dysproporcja, bo zawsze jest ale jak od roku lub więcej jedna strona jest bez przerwy miażdżona, czasami nawet pomimo przewagi liczebnej, to chyba coś jest nie tak i nie jest to problem z graczami. Grałem z aliantami na WWI u Pazura i nie zauważyłem, żeby chłopaki mieli jakąś nadzwyczajną dyscyplinę czy niewyobrażalne taktyki. Normalne airsoftowe granie jak u niemców czy kogokolwiek innego. Jak ktoś naprawdę wierzy w jakąś znaczącą wyższość, to przepraszam ale są to zwidy ale nawet jeżeli jakimś cudem faktycznie tak jest, że niemcy są po prostu słabi w ten airsoft, to i tak powinniście zluzować i zrobić gry tak, żebyśmy i my mieli szansę się dobrze bawić. Tak jak napisałeś, jesteśmy ludźmi i zgrywanie npc szybko staje się męczące i denerwujące.

Dzięki Hiszpan, że przysiadłeś do tego co napisaliśmy i przeczytałeś to ze zrozumieniem i w dobrej wierze. Wyłapałeś większość, jeżeli nie wszystko o co nam chodziło. Żałuję, że nikt nas nie słuchał, jak próbowaliśmy to wszystko powiedzieć w miły i kulturalny sposób, bo prawie każdy podkreślony problem powtarza się już minimum od kilku gier i był zgłaszany. Mam nadzieję, że w przyszłości łatwiej będzie nawiązać dialog i będziemy brali pod uwagę to, co do siebie mówimy, a nie olewali. Co do naszych uwag, to proszę o przemyślenie ich i albo zaimplementowanie poprawek albo kontrargumentację, bo ja się nie uważam za świętą krowę i mogę się mylić, więc jak uważacie, że coś, co powiedzieliśmy nie trzyma wody, to chętnie usłyszę dlaczego. Na pewno nie będzie obrażalstwa z mojej strony, to gwarantuję.

Postaram się pojawić na waszej grze ale termin jest dla mnie ciężki. Jeżeli się nie uda, to nie z powodu rewanżu czy coś. Jeżeli jest ktoś, kto jedzie z wawy, to dawajcie znać, bo jeżeli miałbym jechać, to będę potrzebował transportu. Chęci też zgłosił Jacek i Jonasz, więc jak zastanawialiście się nad wyjazdem ale w pojedynkę nie chcieliście, to macie wypełnienie całego auta. Jeżeli są też jacyś chętni bez auta, to również dajcie znać, jak zbierze się 6-7 osób, to mogę tanio wynająć minibusa.

Pozdro,
Sebastian

Link to post
Share on other sites
2 godziny temu, Hiszpan06 napisał:

Jeszcze jedna część ode mnie po przeczytaniu wszystkiego i przespaniu się z tym. 
Myślę że powinniśmy zmienić trochę nastawienie bo widząc po postach strona niemiecka jest wściekła i może warto było by się nad tym zastanowić. 
Po pierwsze: Jeśli są uwagi trzeba i każdy normalny wyciąga wnioski co poszło nie tak. 
Po drugie: Ja gram jako spadak ale ze względu że nie jestem tylko graczem, a orgiem, zawsze patrzę na każdego z szacunkiem i to że jestem aliantem nie umniejszam Niemcom bo na to nie zasługują. Jeśli czują się że są tylko wypychaczem w grze i służą nam za biegające tarcze to coś w tym jest, a nie powinno. Każdej akcji towarzyszy reakcja!! Zawsze kurwa! Teraz Alianty dumne jak Patton powiedzą ale Niemcy zawsze się czepiają. Czepiają się bo też kurwa mają uczucia jak każdy normalny człowiek i może chcą dojść do porozumienia ale może my jesteśmy jak mur chiński...
Wróćmy do początku strzelam się od 13 lat w ASG byłem w wielu miejscach i strzelałem się poierdyliard razy. Dowodziłem trzema dużymi imprezami na terenie Małopolski w odległych już czasach i miałem 80 osób ale na stronę i dało się grać zajebiście(nas jest mniej na grach na dwie strony)! Po latach w modernie i pewnymi zmianami w życiu miałem dość kija w dupie, kwasów i wulgaryzmów byłem tym wkurwiony i po pewnym czasie zmęczony. Odszedłem i sprzedałem wszystko na rzecz Ash
Trafiłem do was trzy lata temu i byłem zachwycony, dyscypliną, świeżością oraz czystym nie kolizyjnym Airsoftem co przypomniało mi jak można fajnie grać. Była to Normandia u Dominika. Byłem zachwycony.... Nie czułem kwasu ani krytyki liczyła się dobra zabawa liczył się fun od codzienności. 
Dziś czytając, poznając środowisko nie czuje tego. Cieszą mnie gry ale nie wracam naładowany endorfinami. Mam mieszane uczucia.
Po trzecie: Powiem tak jeżeli kurwa mać ! Nie zmieni się podejście organizatorów do problemów, oraz będziemy tak organizować gry to będziemy sobie sami mogli strzelać do tarcz ale na strzelnicy ! 
Biologia człowieka jest prosta jeśli coś jest toksyczne dla ciebie odcinasz się, odcinasz się tak mocno jak byś siekierą odciął fazę z prądem! I masz wyjebane !

Po czwarte: Pisze to bo martwi mnie też impreza w maju  ASH Małopolska czy wgl się odbędzie przez brak zapisów ze strony niemieckiej bo chłopaki się boją znowu rozczarowania....(Bo Alianty robią) nie bo po stronie niemieckiej gra Krancyk zawsze i należy do ASH Małopolska i znam jego relacje bo znamy się lata, organizujemy imprezy, działamy na nich, a wiedzy ma jak Everest! Nie będziemy pisać prywatnie bo powiem tak że nie będę się prosić. Wszyscy muszą chcieć przyjechać, chcieć normalnie pograć. Wybawić się, wczuć się w klimat... 
Po co to robimy ? 
Mamy się zapychać pychą przed lustrem jacy jesteśmy zajebiści? 
Co mają pomyśleć nowi gracze ? Ludzie co chcą zacząć i trafiają na taką gówno burze? Aliantom się będzie podobało bo alianici zawsze jak na ranczu w Montanie! Koń, whisky, cygaro...
A nowi gracze drużyny przeciwnej ? Też są i też chcą być wciągnięci w wir przygody ASH 
Trafiają na otwarty konflikt... Co sobie myślą, że wydałem w chuj pieniędzy, a jest pyta ! 

Podejdźmy do problemu i spróbujmy znaleźć rozwiązanie. Nie odchodziłem z modernu żeby wpaść z deszczu pod rynnę!
Niech każdy przemyśli czy jest fair, każdy jak i aliant tak i Niemiec.
Czy tak powinno wyglądać ASH ? 
Czy dobrze to o nas świadczy ? 
Jaka sobie reklamę wystawiamy?

Zapraszam na Orle Gniazdo w maju ! Wszystkich. 

Nie ma za co Seba. Tu nie chodzi o ostatnią grę, a o całokształt. Chce czerpać pełna przyjemność z wyjazdów i spotkań ze znajomymi z całej Polski, tak samo chce ich gościć u siebie bo przecież nie robię tego dla siebie tylko dla graczy. 

Pamiętam czasy że żyłem od weekendy do weekendu dawało mi to motywację na cały tydzień, teraz pojadę raz na dwa, trzy miesiące czasem nawet dłużej i też chce wracać naładowany na kolejny raz. 

Raz się wygrywa, raz przegrywa ale powinniśmy wszyscy szanować się i darzyć do kompromisu. Zawsze jest rywalizacja ale wszystko musi być utrzymane w zdrowych relacjach. 

Zachęcamy nowych, dbamy o sylwetki bo mają jakąś wartość, głębsza niż obecne, więc szanujmy to co mamy, bo to nie jest wojna.

Pozdrawiam wszystkich i nie obrażajcie się na mnie bo nikogo nie mam zamiaru obrażać tylko zmotywować do tego żeby przestać patrzeć na siebie bo to samolubne i toksyczne na dłuższą metę. 

Powinniśmy budować środowisko, a nie redukować. 

 

Link to post
Share on other sites

P.T Towarzystwo funduje mi sporo pracy w tym temacie. Broń Boże, nie narzekam, cieszę się, że jest ruch w interesie, niestety wolałbym by wynikał on z zachwytu nad grą, nie zaś z jęku zawodu na trybunach.

Pozwólcie, że zacznę stwierdzeniem, że nie myli się tylko ten, co nic nie robi. @wish zaryzykował z nowymi zasadami i zrobił eksperymentalną nową grę - dlatego należy mu się szacunek i podziękowania. Za to, że mu się chciało, że spróbował, że poświęcił czas i energię na to by zorganizować nam kilka godzin rozrywki.

To, że się nie udało; to, że mechanika i/lub moderacja zawiodły, że jakaś skrzynka była nie tam gdzie trzeba; to, że strona niemiecka spędziła w narożniku ileś czasu to już inna sprawa - to wszystko jest przedmiotem jak najbardziej uzasadnionej, merytorycznej krytyki. Jedno nie wyklucza drugiego, lecz nie będę się do niej odnosił. Koledzy przede mną wyczerpująco odnieśli się do tematu z jednej i drugiej strony. Liczę jednak, że najzagorzalsi krytycy podejmą się trudu zorganizowania gry, której mechanika skonsumuje ich własne uwagi oraz uwagi strony przeciwnej. Oczywiście służę pomocą, wystarczy dać znać czego trzeba.

Zatem kieruję podziękowania dla Wisha za wysiłek organizacyjny - nie udało się, trudno. Teraz trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość. Podziękowania dla @Hiszpan06 i @DZIDA 7,40 za dowodzenie - w końcu po raz pierwszy mogłem zagrać jako nieradziecki lekarz (choć pozostali medycy widzieli jak się grało) i mieć wywalone jak Chamberlain na Czechosłowację. Cała ekipa brytyjska pokazała po raz kolejny klasę, oby tak dalej, no i zapraszamy do nas. Kolega @Mickiewicz przeszedł już swój herbaciany chrzest bojowy i spisał się na 5.

Koledzy ze strony niemieckiej - wcale nie graliście źle, lamersko, czy coś w ten deseń. Wręcz przeciwnie. Raz po raz oddział brytyjski dostawał się pod ogień z lewej lub prawej strony (a najczęściej z obu stron jednocześnie) i rozgryzienie, a następnie sforsowanie Waszych pozycji zajmowało nam sporo czasu i wymagało wysiłku i pomyślunku. Zwłaszcza jeżeli się słyszało nad głową serie z karabinu @Seph. To zawsze budzi grozę i stopuje odważnych. Chciałbym jeszcze kilka miłych słów skierować do Kolegi (nie znam ksywki i imienia) ze strony niemieckiej, z dłuższymi włosami, który mi i @Bullet 83 zafundował fajną akcję. Otóż elegancko wyszedł na tył oddziału brytyjskiego przy murku (niemiecki punkt amunicyjny). W tym samym czasie eskortowałem Bulleta (naszego sapero-wieśniako-tragarza ) z łuskami do naszej bazy. Wpadliśmy na siebie zupełnie się nie spodziewając. Miałem Kolegę na widelcu, ale niestety - magazynek mojego Browninga był pusty. Zupełnie jak na "Pograniczu w Ogniu", na przejściu granicznym (BTW Seph, uprzejmie proszę byś na PW wyjaśnił mi, dlaczego na przedmiotowej grze poczułeś się jak na "PWO" lub "Ardenach". Wydawało mi się, że na "PWO" Ci się podobało...).

Konkludując jeszcze jedna rzecz do wszystkich po obu stronach - czerwone szmaty/kamizelki. Panowie ja Was po raz kolejny proszę. Możesz nie wziąć na grę repliki, ale okulary i szmata to conditio sine qua non. Ile ona miejsca zajmuje..? Ile kosztuje? na "Linii Mareth 1943" na odprawie przed grą będę to sprawdzał i ktoś bez czerwonej szmaty nie zostanie dopuszczony do gry. Żeby nie było niedomówień.

I last but not least - terminatorka i krzywe akcje. Tyle razy to było powtarzane. Widzisz - reagujesz, łapiesz za rękę i sprzedajesz burę. Nie udało ci się gagatka przydybać, to wywołujesz go na odprawie końcowej (w tym miejscu wyrazy mojego wysokiego szacunku dla Jacka za odwagę cywilną i umiejętność przyznania się do błędu. Naprawdę chylę czoła.). Jeżeli nie zrobiłeś tego na debriefingu to... co się wydarzyło w Vegas, zostaje w Vegas.

Uuufff.. Tyle ode mnie. Jeszcze raz dziękuję za miłe spotkanie, jak zawsze dobrze było Was spotkać. Debiutanci niech się nie zrażają - takie aferki to u nas rzadkość. No i co? Polecam "Szlakiem do Orlego Gniazda 2", bo i teren i organizatorzy są świetni, no i "Linię Mareth 1943" - bo i teren i organizatorzy... ;)

Link to post
Share on other sites

Jako że (mam nadzieję) kurz opada dwie sprawy techniczne:

Bazy:

Do tej pory w większości naszych gier respy były typowymi punktami respawn w tym czasem mobilnymi. Praktyka i gentleman`s agreemet były też takie, że respy były safe haven dla graczy tzn. nie atakuje się ich i nie blokuje, pozwalając wyjść graczom na pole do walki. W MC2 sytuacja po raz pierwszy się mocno zmieniła i mamy case najazdu na niemiecka bazę. Pytanie czy można pomysł baz twórczo rozwinąć, moim zdaniem tak, przy pewnych warunkach które dość dowolnie przedstawiam poniżej do dyskusji: 

1. Posiadanie baz daje poczucie posiadania przez stronę/armię głównego miejsca dowodzenia/sztabu oraz ostatniej linii oporu (El Alamo)

2. Daje dodatkowe możliwości strategiczne i zarządzanie sztabem np. odprawy dowódców jednostek, zarządzanie odwodami, zarządzanie zasobami, wystawianie wart, itp. Z drugiej strony mogą w niej być ukryte i możliwe do zdobycia dla drugiej strony fanty (dokumenty wywiadowcze, zasoby do przejęcia, mapy itp).  Zdobycie bazy może być celem taktycznym/głównym celem dla strony przeciwnej.

3. Bazy sprawdzą się głównie mniej mobilnych grach tzn. takich gdzie pole walki nie odsuwa się zbyt od bazy (chociaż i wtedy można uznać, że (i) do głównego respa w bazie dołączamy nowe respy bliżej pola walki (ii) baza pozostaje bazą bez respa a właściwe respy przenosimy bliżej pola walki)

4. W bazie powinna być wyznaczona niewielka "strefa bezpieczna" miejsce z którego nie można używać broni ani do której nie można strzelać.

5. W bazie mogą przebywać: (i) w strefie bezpiecznej - wszyscy w tym gracze aktywni oraz respiące się trupy, (ii) poza strefą bezpieczną (a) gracze oznaczeni jako respiące się trupy (b) inni aktywni gracze którzy mogą strzelać oraz mogą być celami (wartownicy, odpoczywający, odwody, itp.). Napastnicy strzelać oczywiście mogą wyłącznie do (ii) (b). Btw. tak to zrozumiałem w zasadach MC2 i podobne zasady panowały na Wyspie Ośmiornicy vide porwanie Ashigary i najazd Dominika z Commando.

6. Wybrane fanty muszą być ogólnodostępne (oznaczone?) i znajdować się poza strefą bezpieczną.

Dowodzenie i dyscyplina:

Piszę to szczerze z sympatii, nie z przekory: spośród wszystkich armii i konfiguracji w jakich zdarzyło mi się grać, oceniając bardzo ogólne zdolności taktyczne, widzę że Niemcy często radzą sobie słabiej. Pomyślcie/my chłopaki o treningu/ach bo w czasie gry to pozwala rozwinąć skrzydła. I jeszcze raz wielka prośba - potraktujcie to wyłącznie jako przyjacielską radę, tym bardziej, że w po stronie Axis zamierzam się wciąż pojawiać ;-) 

Link to post
Share on other sites
18 godzin temu, Domin007 napisał:

Cała ekipa brytyjska pokazała po raz kolejny klasę, oby tak dalej, no i zapraszamy do nas. Kolega @Mickiewicz przeszedł już swój herbaciany chrzest bojowy i spisał się na 5.

 

Miło słyszeć ale jestem zwykłym szeregowym i wykonywałem dane rozkazy :). Ja tylko od siebie dodam krótki komentarz gra mi się podobała kilka ciekawych pomysłów trafiło dla mnie z zabawą i po dłuższej przerwie bardzo miło jest wrócić do imprez w takim przyjemnym towarzystwie. Do zobaczenia wszyscy na następnej imprezie ;).

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...