Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Recommended Posts

Fence ma racje i popieram go w stu procentach. Kupuje taki samochod na jaki mnie stac. Jesli nie bede mial samochodu, a co za tym idzie nie bede mogl szybko i w miare komfortowo dojezdzac do pracy - wyrzuca mnie z niej a co za tym idzie nie bede mogl zarabiac pieniedzy. Chocby po to by kupic sobie kiedys lepszy samochod. Niech kazdy jezdzi czym i strzela z czego chce - byle by byl rozwazny.

Link to post
Share on other sites
  • Replies 100
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Samochód wynaleziono po to żeby się szybko przemieszczać, żeby się przemieszczać bezpiecznie - wynaleziono pojazdy opancerzone. Kto się boi kupuje BRDM-a, kogo nie stać - ryzykuje albo nie jeździ

 

Ty naprawde tak myślisz?? Czy to tylko tak dla potrzymania konwersacji??

Tak mówiąc, to po co wprowadzać przepisy o ruchu drogowym - ryzykujesz albo nie jeździsz?

Link to post
Share on other sites

jak rany i zaczynacie odchodzic i obchodzić bokami problem... Nie problem w tym że masz na co Cię stac tylko w tym że przez te tanie samochody, pojawia się wiecej sklepów z częsciami (tanimi), i serwisów naprawiających tanimi narzedziami firm typu "TOPEX" tanimi częsciami tanie samochody.... Efekt ?? generalni espadek poziomu świadczenia usług serwisowych, bezpieczeństwa i coraz częstrze wydawani ekasy na coś co z założeni anie działa i nie pozwala normalnie funkcjonować. Analogie do ASG prosze sobie samemu wynaleźć.

 

[ Dodano: Sro 06 Wrz, 2006 ]

W światku ASG macie juz przykłądy "poprawienia" się serwisu w niektórych renomowanych sklepach na zasadzie: "...a co tam i tak nowi kupią i będzie kasa"

Link to post
Share on other sites
Kupuje taki samochod na jaki mnie stac. Jesli nie bede mial samochodu, a co za tym idzie nie bede mogl szybko i w miare komfortowo dojezdzac do pracy - wyrzuca mnie z niej a co za tym idzie nie bede mogl zarabiac pieniedzy
No patrz, mam stałą pracę od 7 lat, nie mam samochodu, bo nie stać mnie na taki który zapewniłby mi pewne minimum jakości i nie wyrzucili mnie.

 

Nie problem w tym że masz na co Cię stac tylko w tym że przez te tanie samochody, pojawia się wiecej sklepów z częsciami (tanimi), i serwisów naprawiających tanimi narzedziami firm typu "TOPEX" tanimi częsciami tanie samochody.... Efekt ?? generalni espadek poziomu świadczenia usług serwisowych, bezpieczeństwa i coraz częstrze wydawani ekasy na coś co z założeni anie działa i nie pozwala normalnie funkcjonować.
Dokładnie.
Link to post
Share on other sites
Widzę, że dyskusja z Tobą mija sie z celem.

 

No jasne - ja nie uważam, że wiem lepiej co jest dla ludzi dobre. Uważam, że oni sami wiedza to najlepiej. A jak sie mylą, to ich problem. Boisz się, że Cię "gupki" rozjadą i chcesz zabronić im jeździc taniochą.

Sporo tu pogardy dla ludzi, no ale mnie to nie rusza. Zamiast wzbraniać ludziom szybciej się przemieszczać - kup sobie SKOT-a.

 

maxavelli napisał:

Niech kazdy jezdzi czym i strzela z czego chce - byle by byl rozwazny.

 

I o to w tym chodzi. Ważne żeby myśleć.

 

No widzisz - a czy certyfikaty skłaniają Cię do myślenia czy pozwalają "wierzyć", że wszystko jest OK bo tu nakleili naklejkę z literkami CE?

 

No i narka - do piątku przerwa w dostepie do netu :)

Link to post
Share on other sites
No jasne - ja nie uważam, że wiem lepiej co jest dla ludzi dobre.
Nie. Po prostu nie potrafię prowadzić dialogu na poziomie człowieka, który nie widzi różnicy w jakości bezpieczeństwa pomiędzy Trabantem a chociażby Fiestą, nie mówiąc o np. Focusie i tak sdamo nie widzi różnicy w jakości produktów Cymy i TM.
Link to post
Share on other sites
człowieka, który nie widzi różnicy w jakości bezpieczeństwa pomiędzy Trabantem a chociażby Fiestą

 

 

Moze tak jak ja. Widzi, ale poniewaz nie stac go na Fieste - kupi Trabanta, byleby meic sie czym przemieszczac... Z czasem moze kupic cos lepszego, ale jezdzic trzeba... Tylko mi nie mow ze autobus jest bezpieczniejszy - kiedys mialem wypadek autobusem bo kierowca byl nietrzezwy... W samochodzie przynajmniej odpowiadam sam za siebie.

Link to post
Share on other sites

Nie odpowiadasz. W wypadkach między dwoma pojazdami zwykle jest jedne sprawca i jeden poszkodowany, więc jeżdżąc Trabantem nawet powoli i poprawnie masz większe szanse na śmierć niż w większym, bezpieczniejszym samochodzie.

Gdyby na rynku była proporcja tanich samochodów (powiedzmy do 15tys albo i mniej) do drogich taka sama jak tanich replik do tych dobrych to na drogach dziennie by ginęło tyle osób co teraz rocznie. Ale Państwo wiedząc o tym wprowadza ograniczenia - zakaz sprowadzania starych samochodów, wymóg corocznego przeglądu itd... W AS tego nie ma, więc rynek zalewa złom, co mi i wieeeelu innym sie nie podoba.

Link to post
Share on other sites

Jednak wierz mi, sprawa ludzi ktorzy zostana w tym hobby na dluuugo sama sie rozwiazuje. Mentalnie. Dzieciak przychodzi na strzelanke, widzi ze nie ma szans i albo rezygnuje albo zbiera na lepszy sprzet. Taka prawda, normalna kolej rzeczy - sam przez to przechodzilem rok temu...

Link to post
Share on other sites

Słodki Jezu Nazareński! A co mają samochody do tematu? Fence -czy Ty musisz sie bawić w sofistykę, dla samej sofistyki?

 

Możemy tak brnąć w nieskończoność. Proszę samochody - mogą być samochody.

 

Otóż rozumowanie, którym się Fence posłużyłeś, nie jest trafne. Różnica pomiędzy replikami i ich użyciem a samochodami jest cokolwiek istotna.

Piszesz o naturalnej (darwinowskiej?) selekcji? Otoż użytkownik taniego (dom. niebezpiecznego) samochodu stwarza zagrożenie dla siebie, selekcja półmózgów zachodzi. Użytkownik taniej repliki, przez nieodpowiedzialne zachowanie stwarza zagrożenie przede wszystkim dla innych. Selekcja nie zachodzi (a raczej nie w tą stronę).

Dalej - ruch kołowy pełni ważką rolę w życiu codziennym, stąd większa tolerancja ustawodawcy na potencjalne ryzyko z nim związane. AS nie pełni żadnej roli społecznie doniosłej (wnioski w zakresie własnym).

Ale to nie koniec, ażeby móc prowadzić samochód należy uzyskać prawo jazdy, czyli osiągnać odpowiedni wiek i zdać egzamin z teorii i praktyki. Replikę może użytkować każdy. Istnieją ustalone przepisy przepisów ruchu drogowego, których pilnują odpowiednie służby, w AS nie ma takiej możności.

Mógłbym argumentować dalej, także w kwestiach technicznych (poruszanych przez przedmówców) ale zwyczajnie mi się nie chce. Wszak jestem mocny wiarą, iż Ty Fence sprawnie je ominiesz - pardon - odparujesz, odwoławszy się do zasady nieskrępowanej wolności jednostek. Tylko czy to będzie jeszcze liberalizm czy już anarchizm? :)

 

Pozdrawiam

KZ

Link to post
Share on other sites

Pieprzenie dla przyjemności pieprzenia raczej. Czyli przepraszam, napawanie się retoryką dyskursu.

 

Panowie, po co ta debata? Ci, którzy coś robią są przekonani o swej słuszności - sam mógłbym wskazać niejednego duchowego przewodnika małolatów, o doskonałym kontakcie z młodzieżą*. Nie podejmiemy więc żadnej "uchwały" lub innej decyzji o charakterze ogólnym i wiążącym.

 

Zawsze temat schodzi na młodzież oraz tanie repliki - jakby nie patrzeć, tematy ściśle związane. ( Samochody to nowość ;) )

 

Są dwie rzeczy, które pozwolą się od tego uwolnić: 1. zarabiać dużo pieniędzy i stawiać wysokie poprzeczki (do przeskoczenia przez coraz powszechniejszą kategorię rozpuszczonych bachorów) oraz/ lub 2. zorganizować się poza oficjalnymi kanałami, na zasadzie znajomości bezpośredniej, i tymi kanałami się porozumiewać i ustalać. Nie da się trzymać całej społeczności na pewnym poziomie - można jednak popracować nad systemem który pozwoli na działanie nawet, gdy wejdzie już zakaz formalny airsoftu i tego typu zabaw. Da się.

 

Pozdrawiam

 

Kret

 

*I tylko z nią.

Link to post
Share on other sites

Ten temat to jak przyslowiowe: jajko i kura, co bylo pierwsze.

Mlodziez musi jakos zaczynac i poznawac ten sport.

Ale powstawanie wpanialych ekip "SSallegrokinderkillerwaffenkommando", jest lekka przesada i psuje objektywne spojrzenie osob postronnych na ten sport.

Link to post
Share on other sites
Mnie też interesuje zdanie innych "nowych" na temat zasadności reklamy tego hobby. Czekam na dobrze umocowane argumenty.

Ja jestem młody (nieletni) i uważam, że reklama w mediach to nie jest najlepszy pomysł. Osobiście byłbym raczej ze wyborem nowych poprzez starszych maniaków z grona znanych im mniej więcej osób jako, że równierz obawiam się "czarnych owiec", które mogą pogorszyć opinię Air Softu. Ja zostałem zwerbowany właśnie w ten sposób, a na strzelania między grupowe się nie pcham ze względu iż nie lubię czynić kogoś odpowiedzialnym za siebie.

 

[ Dodano: Sro 06 Wrz, 2006 ]

A ogólnie do całości - więcej dzieci, dresiarzy, gówniarzy mentalnych, więcej napadów z replikami, "incydentów" z airsofciarzami na ulicy...

Moje zdanie brzmi podobnie. Jak się mówi, że fizyka nie jest dla mas.

Z AS jest tak samo.

Link to post
Share on other sites

W kwestii reklamowania ASG w środowisku "szarych obywateli" jestem jak najbardziej "za". Tyle, że reklama nie wszędzie i nie na siłę.

Ludzie, czyli ta cała masa zwana społeczeństwem "boi" się tego czego nie zna.

ASG jest ciągle aktywnością "niszową" nawet mimo rozwoju kategorii ASG na Allegro.

Z takim np. paintballem jakiś tam procent społeczeństwa miał styczność zaróno przez imprezy "integracyjne",własne doświadczenia jak i różne programy w telewizji. Ludzie zdążyli się z tym oswoić. ASG jest ciągle postrzegane jako niebezpieczna zabawa dużych jak i małych chłopców z bronią.

Szczególnie jak przypadkowe społeczeństwo zobaczy gdzieś w lesie grupę uzbrojonych i umundurowanych ludzi.

Jeśli nasze hobby nie zostanie mądrze "ujawnione" to całe środowisko ASG będzie postrzegane przez pryzmat "młodzieży", tej młodzieży odsuniętej od możliwości uczestnictwa w "dorosłych" strzelankach.

Większość z was ubolewa nad tym, że coraz więcej młodzieży w coraz niższym wieku zaczyna się interesować ASG.

Nikt z Was już tego nie zmieni ani nie odwróci tej tendencji.

Obecnie młodzież ma mocno "roszczeniowe" podejście do świata i nawet za bardzo szukać ani czytać jej się nie chce.

Najlepiej jakby mieli wszystko podane na tacy.

Nawet tu na forum w temacie dla zielonych tematy powtarzają się z dziwną regularnością. Nikomu nawet nie chce się przeczytać tego co jest napisane 2-3 posty wyżej/niżej.

 

Coraz więcej ludzi będzie się garnęło do ASG bo jest to kolejna "nowinka", którą można spróbować a potem, jak się nie spodoba to zmienić na coś innego.

 

U mnie na podwórku 5-7 letnie dzieci biegają z allegroszitami i się konkretnie strzelają, podwórko już ładnie mieni się żółtymi "pseudokulkami". Jeżeli za 10-15 lat będą dalej chcieli sobie "postrzelać" a nikt im nie powie/pokaże jak to robić bezpiecznie to nagle może zacząć się robić "niebezpieczenie" w czasie rozgrywek ASG.

Sam byłem świadkiem jak osoby, które 1 raz uczestniczyły w "walce" z "prawdziwymi" AEGami zdejmowały okulary na terenie gry, po prosty nie wierzyli/nie doświadczyli tego, że walka może być prowadzona w różnych miejscach o których oni myśleli że są "czyste".

 

Jedynym rozsądnym krokiem byłoby stworzenie czegoś na kształt "airsoftowego przedszkola" dla wszystkich, którzy zaczynają się w to bawić. Ale nie wirtualnego jak ma to miejsce na tym forum tylko realnego.

Ktoś musi wszystkim młodym pokazać (pokazać - a nie tylko kazać przeczytać - niektórzy są ewidentnymi słuchowcami i do nich słowo pisane nie przemawia) jak się zachowywać bezpiecznie, jak współdziałać itp.

Ze zgrozą widzę sposoby poruszania się "młodych" w lesie. Większość z nich chyba bierze udział we współzawodnictwie "ja, czy czołg robi większy hałas w lesie". Niektórzy z nich nawet takie współzawodnictwo wygrywają.

Dla wielu "młodych" jakiekolwiek podstawy taktyki to czarna magia.

Jeżeli nikt im tego nie pokaże to będą przyswajać błędne nawyki.

I taki nawyki będą przekazywać następnym pokoleniom ASGowców.

Ci, z "młodych" któzy zostaną odrzuceni przez bardziej doświadczonych graczy, zamkną się w swoim gronie i nawet nieświadomie będą kultywować błędne/niebezpieczne zachowania (vide zdjęcia przed Bankiem, poruszanie się po mieście z odkrytą repliką itp.)

Jeśli nikt nie wyciągnie do nich pomocnej dłoni, (nie wdroży ich) w prawidłowy "kanon" reguł ASG to sami tego się nie dowiedzą.

 

Chyba wszyscy, których pierwszy raz uczestniczyli w rozgrywkach asg starali się "zasymilować" z tymi bardziej doświadczonymi. Podpatrywali ich zachowanie, sposób poruszania, współdziałanie w grupie i zasady bezpieczeństwa.

Jeżeli delikwent będzie pozbawiony możliwości bycia "czeladnikiem" w świecie ASG to sobie taki świat wymyśli.

 

Wracając do reklamowania ASG wsród ludzi - jeżeli dojdzie do sytuacji gdy większość "nowych" zostanie "wyalienowana" ze zdrowej tkanki doświadczonego ASG to może okaza się, że dla społeczeństwa normą jest paradowanie z bronią środkiem miasta, strzelanie do policjantów itp wygłupy.

Ponieważ ci bardziej doświadczeni będą raczej unikać wszelkich miejsc gdzie zbierają się "cywile" więc opinia o całym środowisku będzie tworzona na podstawie tego co będzie bardziej widoczne, czyli tych wszystkich "małolatów", którzy czują się lub zostali odrzuceni przez resztę.

W dodatku jeśli ktoś zobaczy starszą (30 lat i więcej) z repliką i w mundurze to tylko stwierdzi, że nie dość że stary to jeszcze się zabawkami bawi.

 

Reklama środowiska powinna być prowadzona z głową czyli w pismach branżowych (o broni ostrej) - w magazynach turystycznych (jako forma aktywnego spędzania czasu) - w programach telewizyjnych (raczej tych o tematyce wojskowej, paramilitarnej niż w tych szukających taniej sensacji) - ASG powinno być wprowadzane do oferty firma zajmujących się organizowaniem imprez integracyjnych.

 

Zgodnie ze statystyką - im więcej jakaś zbiorowość ma członków tym większe prawdopodobieństwo, że znajdzie się w niej jakiś "czubek" tego nie wyeliminujemy (niestety) wiec lepiej żeby ludzie wiedzieli jak jest naprawdę a nie żeby wyrabiali sobie zdanie o nas na podstawie wybryków paru "debili".

 

Ufffff sie rozpisałem.

Link to post
Share on other sites
Najlepsze jest to, że właśnie REKLAMUJECIE asg pisząc na tym forum,

Boże, ale Ty jesteś ciemn... cierpliwy.

 

Btw. Wally, przeczytałem i doszedłam do nastepującego wniosku: -nie piłeś, napij się - piłeś, wytrzeźwiej.

Link to post
Share on other sites

Reklama w czasopismach o broni niewiele różni się od reklamy na WMASG. To podobny zasięg, może odbiorca inny. Poza tym sklepy już to robią, nie ma nad tym kontroli.

 

Umasowienie percepcji zjawiska nie da gwarancji jego akceptacji. Jednak mimo wszystko airsoft to nie paintball. Paintball łatwiej odróżnić od działań zbrojnych, choć i tu czasami bywa ciężko, vide ostrzelanie ochroniarzy w Gdyni jakiś czas temu przez paintballowy gang podczas napadu na sklep.

 

Opisany przypadek strzelających się dzieci już jest niebezpieczny. Nie musisz czekać 15 lat (one wtedy już zapomną, co to airsoft, no chyba że w kontekście "to to, co mi oko wybiło"). Właśnie teraz jest niebezpieczny.

 

Kiedyś problem rozwiązywali celnicy, którzy zakazywali sprowadzania takich zabawek z Chin. Pamiętam to, bo sam usiłowałem kilka lat temu kupić takie rzeczy w hurtowniach, jeszcze zanim wiedziałem, że tym się można strzelać.

 

Nie zrobi mądrej reklamy nikt, kto nie zna historii i założeń airsoftu, kto nie zna prawidłowej wymowy i nazwy hobby, kto nie wie po co to robi. Jeśli nagle dowódcę lokalnej grupy spyta jakiś redaktor, to ilu znasz ludzi którzy potrafią odpowiedzieć z sensem?

Link to post
Share on other sites

Reklama w czasopismach branżowych zdecydowanie różni się od reklamy na WMASG, ponieważ czasopisma czytywane są przez osoby nie będące "krewnymi i znajomymi królika". niektóre z tych osób to np. policjanci, którzy powinni się oswoić ze zjawiskiem młodego człowieka z bronią. Nie każdy w takiej sytuacji to będzie przedstawiciel grupy towarzyskiej zwanej mafią.

Poza tym czytelnikami są również osoby chcące w świat broni wprowadzić soje dzieci/żony itp.

Łatwiej i mniej niebezpiecznie będzie wprowadzać laików z poziomu ASG niż od razu z poziomu broni ostrej.

 

Na forum trafiają młodzi, którzy mają dostęp do netu, a co z tymi, którzy jeszcze się nie dorobili netu? Skąd oni mają brać wzorce?

Prawdopodobym źródłem ich wiedzy będzie to, że Marek powiedział Irkowi, że Rafał słyszał, że trzeba nosić okulary.

 

Kret, zgadzam się z Tobą, że nie zrobi dobrej reklamy nikt któ nie zna historii ASG. Więc trzeba unikać wszelkiej maści redaktorów, którzy z obszernej wypowiedzi wytną wszystkie "nudne" informacje i zostawią to co w ich mniemaniu "się sprzeda". (taka sytuacja już parę razy miała miejsce).

Trzeba delikatnie i powoli "drążyć" skałę i przestawiać ludziom "lepszy" obraz ASG niż jest to do tej pory. Im dłużej bedziemy się ukrywać tym gorzej dla nas.

Link to post
Share on other sites

Ad. Wally Nie chce mi się powtarzać tekstu, który napisałem jakiś czas temu w innym wątku.

 

Nasuwają się odpowiednio następujące zbieżności i pytania:

1. Póki co działamy legalnie. Dlatego to co o nas myślą funkcjonariusze, etc. nie ma dla nas znaczenia. Tym bardziej ma to odniesienie do osób postronnych.

2. Nie jesteśmy w stanie zapobiec zdelegalizowaniu/obostrzeniu AS, jeśli takowe miałoby nastąpić. Jego "pokazywanie w dobrym świetle" będzie bezprzedmiotowe w stosunku do ogółu i decydentów, a irrelewantne w odniesieniu do np. Policji, która działa w określonych ramach prawnych (jw.).

3. Można natomiast spowodować efekt odwrotny polegający na wzroście zainteresowania nami nie tych środowisk i nie w ten sposób, jaki byśmy chcieli.

4. Od kiedy istota AS polega na niańczeniu gówniarzy i jak chcesz dotrzeć do nich wszystkich? Bo wiesz, że w innym wypadku to nie ma racji bytu?

 

Dajmy już moze spokój...

Link to post
Share on other sites
Im dłużej bedziemy się ukrywać tym gorzej dla nas.

 

Nikt z nas nie chce się ukrywać (tak przynajmniej mi się wydaje). Większość natomiast nie chce się wychylać. Robimy swoje, spotykamy się bawimy, czasami pojawiają się większe imprezy itd. Nikt nie stara się tego utajnić ani ukryć. Bo po co.

 

Z większości opini negujących reklamę wyczytałem, że najlepiej nie wzbudzać na siłę czyjejś ciekawości do AS, bo poza napływem nowych nieodpowiedzialnych, pojawią się Ci, którzy na ASG zechcą zrobić karięre, kasę itd (mam na myśli dziennikarzy, polityków i innych kretynów).

 

 

Nie jesteśmy w stanie zapobiec zdelegalizowaniu/obostrzeniu AS, jeśli takowe miałoby nastąpić. Jego "pokazywanie w dobrym świetle" będzie bezprzedmiotowe w stosunku do ogółu i decydentów, a irrelewantne w odniesieniu do np. Policji, która działa w określonych ramach prawnych (jw.).  

3. Można natomiast spowodować efekt odwrotny polegający na wzroście zainteresowania nami nie tych środowisk i nie w ten sposób, jaki byśmy chcieli.

Bardzo ładnie i zwięźle ujęte. To jest istota tej długiej dyskusji. Z czym się w pełni zgadzam

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...