MisqGrzywa Posted 3 hours ago Report Share Posted 3 hours ago Witam wszystkich! Na początek oczywiście podziękowania dla Organizatorów gry oraz dla wszystkich graczy za wzięcie udziału i fajną frekwencje. Kilka słów z perspektywy niemieckiego strzelca, bez żadnego wglądu w rozkazy i założenia moderatorów. Wielki szacun dla organizatorów za świetny i duży teren. Miejsce ma potencjał, i wiem że często wiąże się to też z z wieloma załątwieniami. Przygotowane dobrej jakości mapy dla każdego gracza, wraz z opisem zasad - niby detal, ale bardzo dobrze świadczy o organizacji. Wielki plus! Załatwienie transportu/desantu dla aliantów (z tego co wiem bardzo klimatycznie udźwiękowionego) to kolejny element świadczący o sercu włożonym w organizacje. (Swoją drogą to to co bardzo chciałem zrealizować na grze "night of nights", ale ze względów terenowych nie wyszło, i do dziś nie mogę tego przeboleć). Zanim przejdę do krytyki: Bawiłem się przednio :) Maszerowałem, pomagałem instalować zawory, stałem 1,5h na warcie, postrzelałem w obronie i w ataku. Więc super :) Przybyliśmy wcześnie, bo przed odprawą aliantów. I bardzo mi przykro @Cortes jeśli z tego powodu czuliście się skrępowani, ale myślę że po przez sam fakt przyjazdu z dość odległego Krakowa, i wzmocnienie oddziału brytyjskiego przywiezieniem @DZIDA 7,40, minimalnie legitymizuje nas do takiego odstępstwa od kwarantanny informacyjnej. Jednocześnie zapewniam że w innym przypadku nie poważylibyśmy się na zakłócanie waszej odprawy, a że każdy z naszej ekipy od dawna macza palce w organizacje imprez i moderacje, z góry ustaliliśmy aby nawet słowem nie odnieść się do waszej liczebności i uzbrojenia podczas gry. Jeśli zaś chodzi o odprawę niemiecką... Tutaj mam kilka poważnych uwag. Oczywiście nic osobistego, i nikogo konkretnego nie mam na myśli. Raczej chodzi mi o całokształt. O ile była to dopiero 3 moja gra po stronie niemieckiej, tak odprawę uważam że zawaliliśmy totalnie. Zawsze wydawało mi się że jako USy mamy luźne podejście do ustaleń, i z tęsknym szacunkiem spoglądałem w stronę odprawy i podsumowania kolegów Brytyjczyków. Wydaje mi się że Lukas, Anatol i Vlad robili co mogli, ale wygrał pośpiech wynikający z opóźnienia i wkradł się chaos. No właśnie opóźnienie. Gry ASH/ASG prawie zawsze zaczynają się ok.30 min po czasie, i to myślę jest naturalne i zrozumiałe, ale absolutnie nie upoważnia to do późniejszego przybywania na zbiórkę! Jeśli ktoś potrzebuje się pięknie wyszpeić, wystylizować, skonfigurować - to przyjeżdża wcześniej! Replika/magazynek/radio nie działa (w domu jeszcze wszystko śmigało) - naprawiam, ale na zbiórkę idę bezwzględnie, i niestety kontynuuje naprawę już w polu! Dowódcy/organizatorzy coś mówią, a w tle rozmowy i ploteczki - każdy miał później średnio 11 km marszu na rozmawianie! Podział oddziałów też z racji na pośpiech wyszedł chaotycznie. Sytuacja okrzepła dopiero w marszu na zadania i pozycje. Brakowało mi też najprostszego nakreślenia sytuacji na mapie i opisania rozkazów w kontekście o lokacje. Wykonywanie rozkazów bez kontekstu i ogólnej wiedzy bywa nie wartościowe i utrudnione. Powtarzam - nic osobistego, ale starajmy się panowie, i szanujmy. Co do założeń gry. Miało być dużo chodzenia, i było dużo chodzenia. Nie każda gra musi mieć dużo strzelania, jasna sprawa. Z naszego omówienia gry z perspektywy dwóch stron konfliktu wydaje nam się że scenariusz był niekonfrontacyjny, chociaż na papierze lub w konceptach mogło być inaczej. Alianci mieli swoje aktywności po zachodniej stronie terenu, Niemcy po wschodniej stronie. Dwa wąskie gardła oczywiście musiały skończyć się walką, ale takie rozwiązanie miało swoje bolączki, o czym koledzy rozpisali się już wcześniej. Faktycznie brakowało mi wyciągnięcia naszej (niemieckiej) aktywności na zachód. Patrole i/lub poszukiwania zrzutów i desantu powinny dostać w mojej opinii dużo wyższy priorytet w rozkazach, a odniosłem wrażenie że były tylko opcjonalne (nie wiem, nie widziałem rozkazów). Wydaje mi się że gdyby rozkaz brzmiał "1 Znaleźć i zniszczyć wroga. 2 Bronić instalacji", dowódcy oddziałów inaczej rozegrali by rozmieszczenie sił i kwestie defensywy, i mogła by powstać grupa pościgowa, która realnie zagrażała by oddziałom aliantów, a stać się wspomnianymi przez @Sephnpc do odstrzału. Jednocześnie okopane 2-3 osobowe stanowiska obronne na przeprawach stanowiły by i tak groźną, ale realną do pokonania przeszkodę. Zaryzykuje więc tezę że to nie układ lokacji i przepraw był problemem, a nieodpowiednio położone akcenty na etapie pisania rozkazów, albo ich interpretacja przez dowódców (bo mogło też tak być). Ale właśnie dla tego organizatorzy/moderatorzy powinni pisać rozkazy tak, by nie pozostawiały wątpliwości, i prowadziły grę tak jak sobie to wyobrażali. Tyle z mojej strony. Jeszcze raz dziękuje wszystkim. Ważne że są osoby którym się chce organizować, i są osoby którym się chce przyjechać ;) Do następnego! Quote Link to post Share on other sites
Vlad Posted 1 hour ago Author Report Share Posted 1 hour ago (edited) 1 godzinę temu, MisqGrzywa napisał: Zaryzykuje więc tezę że to nie układ lokacji i przepraw był problemem, a nieodpowiednio położone akcenty na etapie pisania rozkazów, albo ich interpretacja przez dowódców (bo mogło też tak być). Ale właśnie dla tego organizatorzy/moderatorzy powinni pisać rozkazy tak, by nie pozostawiały wątpliwości, i prowadziły grę tak jak sobie to wyobrażali. W tym przypadku rozkazy były jasne. Był rozkaz miejsce zbadać Grosse Dreieck i o patrolowaniu dróg zarówno od mostu Schumin Brucke jak i Wilza Fahre. Edited 1 hour ago by Vlad Quote Link to post Share on other sites
Pissmejker Posted 2 minutes ago Report Share Posted 2 minutes ago Cześć! Od niedawna biorę udział w drugowojennym ASH, ale graczem jestem od wielu lat i zdarzyło mi się zorganizować parę imprez. Więc zacznę od najważniejszego - czyli podziękowań dla Vlada i ekipy za organizację imprezy i pracę włożoną w przygotowanie i rekwizyty. To zawsze jest wysiłek, na dodatek niewdzięczny, bo często niedoceniany. Super mapy, ruren mit zaworen i inne rekwizyty. Byłoby pięknie, gdyby takie mapy stały się standardem na grach wszelakich. Z opowieści Dzidy wygląda na to, że transport wojsk alianckich z efektami dźwiękowymi również robił wrażenie. Więc jeszcze raz dziękuję i chylę czoła. Co do samej gry. Nie da się dogodzić wszystkim w 100%. Za dużo strzelania/za mało strzelania, za dużo chodzenia/za mało chodzenia. Zawsze ktoś będzie niezadowolony, a co gorsza często zdarza się, że osoby, które marudzą najgłośniej same nigdy w życiu nic nie zorganizowały. Jechałem na imprezę ze świadomością, że będzie to semi-milsim i to właśnie otrzymałem. Chodzenie, oczekiwanie i bardzo fajne strzelanie na koniec. Definicja semi-milsimu jak dla mnie. Dodam, że byłem częścią Niemieckiej ekipy broniącej brodu. Wiele z najlepszych gier na jakich byłem to milsimy na których nie wystrzeliłem ani jednej kulki. Ale tak jak mówię - kwestia oczekiwań. Ja bawiłem się świetnie i ani trochę nie żałuję pobudki o 3:00, powrotu o 21:30 i przejechania ok 750 km. I oczywiście w dobrej wierze kilka spostrzeżeń. Dodam, że piszę to z perspektywy zwykłego trepa: Vlad, system potyczek to super pomysł, ale następnym razem warto wyraźnie zaznaczyć albo wyjaśnić dowódcom grup, że to jest dokładnie to czego oczekujesz, lub zrobić z tego stały punkt scenariusza w formie rozkazu. Ogólnie uważam też, że głównodowodzący stron/głównych oddziałów powinni również być swego rodzaju modami w grze, lub być w stałym kontakcie z orgiem celem raportowania/reagowania na wydarzenia. Btw potwierdzam, że jeden 2-osobowy patrol wyszedł z brodu celem rekonesansu i odnalezienia tego, co (jak zrozumiałem od dowódcy) było wrakiem samolotu. Mieliśmy przeszukać teren pod kątem przedmiotów wzbudzających nasze zainteresowanie. Dodam, że być może źle zrozumiałem Feldfebla w kwestii tego wraku, bo wraku nie odnaleźliśmy a zrzut (w późniejszej rozmowie z Vladem) okazał się być jakieś 150m dalej od miejsca gdzie zostaliśmy wysłani. Ale jeden patrol był i nawet wykryto oddział US kierujący się w stronę mostu a zaraz za nimi (zdaje się) oddział Norweskiego ruchu oporu. Myślę, że mój dowódca zinterpretował rozkaz utrzymania przeprawy jako absolutnie priorytetowy i istotny dla scenariusza, stąd (bardzo) ograniczone próby patrolowania obszaru i wdawania się w potyczki z aliantami, za co nie można go winić. Na ruch cywilny nikt wpływu nie ma. Nasza grupa, choć mogłoby się wydawać, że poruszamy się bocznymi ścieżkami również natknęliśmy się kilkukrotnie na spacerowiczów. Pomysł na przyszłość - przesunąć grę na mniej uczęszczane szlaki albo znaleźć teren idealny (który chyba nie istnieje). Do mojego Feldfebla - przydałoby się więcej dyscypliny, szczególnie na początku, kiedy panowało całkowite rozluźnienie. Ktoś tam na parkingu, tu wymarsz, tu czekamy. dajesz rozkaz cygaro, to idziemy cygarem we 3. Patrzę za siebie a tam nie cygaro, tylko rój. Ale ogólnie dobra robota i dzięki za wspólną zabawę. W ostatniej części gry podczas osaczania aliantów Kampfgruppe Krakau uderzyła od prawej flanki. Ze względu na problemy techniczne z repliką postanowiłem robić bardziej za wabia i cisnąłem mocno do przodu. W pewnej chwili zaszarżował na mnie Brytol ze stenem i łaskawie dał mi znać, że nie będzie strzelał z bliska. Co prawda mój karabin również wycelowany był w owego Brytyjczyka, gdy ów pokazał się zza drzewa, więc na początku oponowałem, ale kiedy ciut ochłonąłem przyznaję, ze być może owy Brytyjczyk widział więcej niż ja. Przeprosiłem i przyznałem mu rację jeszcze w polu, ale robię to jeszcze raz. Dzięki za zachowanie zimnej krwi i sportowe zachowanie! Tyle ode mnie, do następnego! Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.