relativy

Jeśli chodzi o cię sorbopada na cieńszy, to raczej odradzam. Potrzeba naprawdę ostrego noża i jeszcze najlepiej podstawki, a i tak zapewne wyjdzie krzywo. Co do rozmiaru, ja np docinam zawsze o troszkę mniejszej średnicy niż jest głowica, by miał zapas miejsca na amortyzację. Sorbothan przy ściskaniu się rozszerza, tak jak byś tłukł kotleta schabowego. Co do otworu, to jeżeli nie zakrywa kanału, to niewielkie odejście od środka nie będzie problemem. Moje też nie zawsze wychodzą idealnie bo wycinam ręcznie, ale na prace to w żaden sposób nie wpływa, jedynie kwestia estetyczna.

Jak chcesz mieć dobrą reakcję, a nie będziesz walić full-auto to zdecydowanie bierz 11.1 Silnik, jeszcze z mocną sprężyną będzie się na 7.4 mimo wszystko długo zbierał. A i szukaj akumulatora o możliwie największym prądzie zwarciowym (ponad 100A)

Ja tam nie widzę ani słowa, że to ASG, poza tym gość z tego co piszą już takie skoki robił. Po prostu portal szukał sobie jakiejś sensacji, o której jutro wszyscy zapomną. Myślę, że powinniście pomyśleć, czy warto o czymś takim w ogóle pisać i robić większy szum, niż to warte. Do tego jak emcet pisał powinniśmy się wszyscy przyzwyczaić. I tak lepiej wejść repliką, niż z nożem.

Ja nie stosuje żadnych radiatorów, tylko na laminacie rozlewam trochę więcej miedzi pod drenem. Wtedy temperatura pracy nie przekracza 65C i to spokojnie wystarcza, ale jeżeli nie robisz mosfeta na laminacie, to zamiast lutować kabel do środkowej nóżki przylutuj go do tej blaszki z tyłu pod tranzystorem, lub zlutuj tranzystory ze sobą i tam dolutuj kabel. 2,5mm odbierze większość ciepła.

Jak dużo nie lutujesz, to zwykła kolbowa wystarczy, ale jak masz do lutowania naprawdę dużo rzeczy, to warto już pomyśleć o stacji lutowniczej, bo się zwyczajnie szybciej nagrzewa i jest trochę poręczniejsza (mniejsza kolba). Transformatorową odpuść. Co do mocy, to zależy do czego ci to potrzebne. Jak drobne elementy to 40W starczy (w sumie do lutowania wszystkiego starczy 40W) Więcej potrzeba do rozlutowania np. grubych kabli. Ja zainwestowałem ostatnio 50zł w chińską stację lutowniczą 80W i starcza spokojnie do wszystkiego. A miałem okazję już pracować na różnym sprzęcie. Jeżeli lutujesz

Napięcie ujemne, znaczy po prostu nic innego jak o odwrotnej polaryzacji co w mosfecie typu N. (odwracasz + z -) Ale by można było właśnie odróżnić to od mosfetu typu N napięcia podaje się właśnie w formie ujemnej, mimo iż fizycznie nie ma czegoś takiego. Mosfet nie jest normalnie zamknięty i nie ma kanału wbudowanego. Po prostu jest typu P.

Po protstu tranzystor typu P działa odwrotnie niż tranzystor typu N, tzn płynie przez niego prąd w drugą stronę i zamyka się przy napięciu bramki ujemnym, Mosfet AB działa jak bramka Not, kiedy tranzystor N jest otwarty, to P jest zamknięty i odwrotnie. Silnik po odcięciu prądu, obracając się zamienia się w prądnice, a P mosfet go zwiera i zatrzymuje wytworzonym przez niego prądem. Ot cała magia.

G17/19 to albo brać od TM, albo od taiwan-SA (na airsoft armory mają). WE jak i KWA kijem nie tykać, zwłaszcza przy twoim budżecie.

Ja bym nie zmieniał, tylko doprowadził obecną replikę do porządnego stanu. Wymiana wszystkich bebechów, to coś w okolichach 400-500zł, jeszcze zależy jaką ona ma mieć docelowo moc, ale po takim remoncie posłuży ci kolejne 100k, a pracą nie będzie odbiegać od markowych replik.

Akurat zabezpiecznie przed wodą nie jest problemem. Zawinięci w termokurczkę praktycznie w pełni zabezpiecza przed deszczem. Ja swoje mosfety podłączałem tak jeszcze na zawnątrz repliki i nic się nie działo. Jeżeli chodzi o zabezpieczenie przed zanurzeniem w wodzie, to wystarczy taki mosfet dodatkowo polakierować i wtedy możemy z repliką nurkować.

Wszystkie glocki od Taiwan SA mają oznaczenia. Glocki od Stark Arms natomiast ich nie mają. Powód jest prosty: licencja. Taiwan SA oficjalnie jest dostępny jedynie na taiwanie, stark arms w innych częściach świata też. Mimo wszystko jest to jedna i ta sama firma, tylko właśnie przepisy odnośnie licencji robią takie zamieszanie. Co do kupowania specny, to wg. mnie najgorsza obecnie replika, bo jest problem polaga na tym: Jest ok z zewnątrz do czasu aż ją rozkręcisz, potem wszystkie gwinty i mocowania siadzają, dostają luzów itp. Natomiast aby się nie sypnęła po kilku miesiącach trzeba

Czytając widzę, że muszę bacznie przyglądać się gb zamntowanemu w mojej replicę, Mam go wprawdzie od dłuższego czasu ale dopiero 2 tygodnie temu przeszedł próbne strzelania. 1000kul na auto przy SP130 guardera (510FPS) nie zrobiło na nim wrażenia, ale zobaczymy na jak długo. Jak pęknie dam znać.

Z tego co ja patrzyłem w moim drugim rozpołowionym P90, to deliktnie go płaskim śrubokrętem lekko rozszerzyć. Tam nic nie jest na klej tylko na metalowych kołkach, więc nie powinno być problemu.

Ja bym nie brał żadnej z wymienionych. Specna reprezentuje poziom boya, tylko ma tą marketingową otoczkę. Serwisowałem już kilka sztuk i nikomu nie polecam, zwłaszcza w tej cenie.

Kup normalny tranzystor zamiast kombinować.

Jak misał marek, długość lufy sama w sobie ma marginalne znaczenie, dużo ważniejszy jest system hop-up oraz dobranie odpowiedniej pojemności cylindra do długości lufy. Przy założeniu, że repliki posiadają taką samą prędkość wylotową.

Z tych dwóch G&G. Bez zastanowienia nie bierz specny, jeżeli zależy ci na długiej pracy.

Jeżeli nie chcesz mieć powodów by korzystać z tej gwarancji to tak, ale jak wolisz wysyłać replikę co chwilę do sklepu, to nic nie ruszaj.

Precka, gumka, podkładkowanie i smarowanie, ewentualnie dysza i będzie dobrze.

Z tych trzech to PJ powinien ujść. Dać go od razu na jakiś drobny serwis, by zrobić za chińczyków kontrolę jakości i powinien działać. W sumie A&K to chyba to samo co PJ.

G36 oraz UMP od aresa to bardzo dobre repliki, więc wybierz co ci się bardziej podoba. Aha, do obu będzie potrzebny akumulator, bo nie ma w zestawie. Z dobrych emek do 1000zł wybór w sumie wcale nie jest taki powalający. Evolutnion, to dobre repliki, ale bebechy też nie są wybitne, z drugiej strony jest KWA CQR, która ma świetne bebechy, ale plastikowe body. Ja bym sobie odpuścił i brał G36 lub UMP

Na ból wpływa siła uderzenia, im twardszy materiał (co nie znaczy gęstrzy) tym siła uderzenia większa. Ale nasze ciało przez swoją elastyczność i tak amortyzuje zdecydowaną większość tej siły, więc różnice nie są tak wielkie, zwłąszcza, że kula bardzo często najpierw trafia w część garderoby.

Z kulkami z metalu czy szkła oczywiśie jest taki probelem, że sprawiają większy ból, bo są twardsze więc praw fizyki nie oszukasz, ale różnice nie są tak wielkie o ile w ogóle odczuwalne i krzywdy taka kulka nikomu nigdy nie zrobi. Ja nie widzę powodu, by ich zabraniać, Bo wybić zęba można ze wszystkiego, ale rola snajpera polega na tym by trafiać tam gdzie celuje, więc jest to bezpieczniejsze niż dzieci z CM028.

Bo np. zimą nie trzeba się o niego martwić. Ty byś wolał ładniejsze GP, ja np. kupił bym KWA właśnie dla tego, że nie muszę się o bebechy w ogóle martwić, w razie tuningu nie trzeba się również niczym przejmować, w końcu replika ma strzelać a nie wisieć na ścianie. Ale widzisz ja mam takie podejście a ty inne. Co nie znaczy, że produkt X jest gorszy lub lepszy od Y. Po prostu są inne. Dlatego ja autorowi również polecę KWA.

Żadna z tych replik to nic wybitnego, ale GFC będzie lepsze.