Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

"Orzeł wylądował" - 16-17 czerwca 2018 r., Wola Wodyńska k. Mińska Mazowieckiego (LARP/ASH)


Recommended Posts

  • Replies 243
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Co do radia: http://militarysurpl...ion-radios.html

Tanio nie jest, ale to sprzęt na długie lata...

 

Piękna sprawa, już wiem na co odkładać a zapytam jeszcze znajomego wojaka czy nie znajdzie jakiegoś zestawu z WP - im starszy tym lepiej...taki byłby chyba dopuszczony do rozgrywek ? ...

 

Mam na stanie sprawny model MB 66 ale bez dobrej baterii przy czym chyba na kablu zadziała, zabiorę na wszelki wypadek może się przydać.

 

 

Od nas na graniu stawi się 1 + 2 lub 1 + 3 więc już bardzo blisko spełnienia warunku frekwencji.

Edited by c4mper
Link to post
Share on other sites

Mam na stanie sprawny model MB 66 ale bez dobrej baterii przy czym chyba na kablu zadziała, zabiorę na wszelki wypadek może się przydać.

Teraz sobie przypomniałem, że kumpel w Wawie ma (a na pewno miał) MB-66. Jak nie zapomnę to jutro do niego zadzwonię i się podpytam. Może będzie chciał się pozbyć lub pożyczyć.

Link to post
Share on other sites

Teraz sobie przypomniałem, że kumpel w Wawie ma (a na pewno miał) MB-66. Jak nie zapomnę to jutro do niego zadzwonię i się podpytam. Może będzie chciał się pozbyć lub pożyczyć.

 

Będę bardzo wdzięczny ! ... Może uda się zmontować zestaw radiowy :icon_smile: .... Liczę na pomoc, mam kupic kabel ???...Albo zapłacę za wypożyczenie...

 

 

btw odnawiamy z dvd "Orła..." a później w tygodniu Parszywa 12, już z internetu, zaczynamy małą aklimatyzację :)

 

a foto wysłałem już do Dominika ...

Edited by c4mper
Link to post
Share on other sites

A tak btw, jest ta impreza czy nie jest? Stan liczbowy uczestników?

Misje i zadania osobiste, coś, jakoś, gdzieś?

To czy gra się odbędzie zależy od uzbierania kworum - pisałem wyraźnie w pierwszym poście. Zgłoszenia i wpłaty zbieramy do 31 maja, żebym na Dzień Dziecka mógł Wam zrobić prezent i powiedzieć, że gra będzie (albo i nie), więc wykażcie się cierpliwością. Jeżeli 1 czerwca napiszę, że gra będzie to, jak tylko wrócę z Paryża, osoby, które zgłosiły się do ról fabularnych dostaną swoje legendy. Natomiast zadania dowódcy ze stron i postaci fabularne otrzymają przy rejestracji, już na grze.

 

Dominik: wrzuć aktualną listę. Będzie widać jak to się układa na dzień dzisiejszy a maruderzy niech się w końcu zapisują :icon_smile: .

Stan liczbowy jest jeszcze niezadowalający, naprawdę niewiele brakuje do zebrania kworum, ale wciąż minimalnie jesteśmy "pod kreską". O publikacji list zapomnijcie, bo to informacja tajna, która ma gigantyczne znaczenie dla fabuły.

 

O co chodzi z kworum?

John Malkovich w znakomitym filmie braci Coen pt. "Tajne przez poufne" wyraził to bardzo jasno: "So it's money! So it's money".

Ale jest to tylko pół prawdy, o czym pisałem już osobom deklarującym chęć pokrycia części wydatków (za co jeszcze raz dziękuję). Gra "Orzeł wylądował" jest pomyślana jako LARP - czyli rodzaj imprez, na których nacisk kładziony jest na fabułę i wczucie się w role, nie zaś na strzelanię. Pomimo tego, że miłośnicy siły ognia też będą mieli coś robić to fabuła imprezy opowiada pewną wielowątkową historię, zaś rozległy teren na którym się spotkamy wymaga nasycenia go ludźmi, tak by wątki te rozegrać. Oczywiście z części z nich można zrezygnować (co już robimy), ale nie chcemy tego robić w zbyt dużym wymiarze, po to by nie kastrować gry i jej zanadto nie spłycać oraz by nie psuć zabawy osobom, które zaangażowały się do ról fabularnych.

 

Podsumowując - jesteśmy już blisko (serio) i 1 czerwca podam Wam ostateczną informację co do losów gry.

Tymczasem apeluję do osób, które deklarowały się, że będą (a takowe pisały tu i ze mną na PW) o ogarnięcie tematu i zgłoszenia zgodnie z regulaminem, zaś ci co się zgłosili o ogarnięcie wpłaty składki. Nie będę się bawił w buchalterię na miejscu, bo nie będę miał na to czasu.

Link to post
Share on other sites

Wycieczka z Koszalina zgłosiła się na razie w ilości 4 osób, i te 4 wpłaciły. Na pewno zabieramy jedną jeszcze osobę z warszawy, postaram się go jak najszybciej zmotywować do zapłaty. Jeżeli uda mi się załatwić busa, to zabiorę dodatkowe 3 osoby, ale nie chcę jeszcze nic tutaj obiecywać, obawiam się że pewność tych kolejnych 3 będę miał dopiero na kilka dni przed imprezą.

Link to post
Share on other sites

A czy Kosztalin uzupełnił zapas replik, albo chociaż nareperował te które już ma?

Ja coś na zapas w razie co wezmę. Na razie nie wiem ile, bo nie wiem ile osób z Poznania pojedzie i ile będę miał miejsca w Dakocie.

Link to post
Share on other sites

Cóż.... mikołaj był szczodry ostatnio, w tym momencie dysponujemy (wspólnie) mg34, mauzerem, mp44, svt40, g43, olejarką, ppsh, stenem algier, i oczywiście niezniszczalny mosberg

W kolejce do serwisu czekają mp40 i mauzer g&g

 

Kolega z Wawy zapłacił, udało się go przymusić.

Link to post
Share on other sites

Każdy samemu w swojej grzebie :) aczkolwiek wtedy nawet bronie stockowe, właściwie nowe odmówiły posłuszeństwa.

 

Przy okazji, polecam przejrzeć bronie po piasku w Bizercie, mi w jednej zablokował tłok i zębatki wyrwały stalowy ząbek.

Link to post
Share on other sites

OGŁOSZENIE ORGANIZACYJNE NO.1

 

Szanowne Koleżeństwo,

 

W związku ze zbliżającą się grą przypominajka i wyjaśnienia w paru kwestiach.

 

1. Powrót do gry - respy:

Na "Bizercie- Tunis 1943" wiele osób postulowało urealnienie rozgrywki i domagało się sanitariuszy. Vox populi - vox Dei. Będą sanitariusze.

Zatem, każdy gracz powinien zaopatrzyć się w bandaż/chustę trójkątną.

Po pierwszym postrzale gracz oznacza się czerwoną szmatą/czerwonym światłem w nocy, sprawdza aktualną godzinę i wzywa sanitariusza. Ten ma 10 minut na opatrzenie rannego w miejscu postrzału używając bandaża trafionego lub ze swojej apteczki. Po solidnym założeniu opatrunku gracz wraca do gry.

Osobę taką można dobić jedynie poprzez cichą śmierć.

Po drugim postrzale gracz schodzi do punktu powrotu do gry i starannie zwija bandaż.

Do gry wraca się co 20 minut, czyli np. 22:00, 22:20, 22:40, itd. LUB natychmiast po uzbieraniu w punkcie powrotu do gry 3 osób.

Przypominam - trupy nie gadają!

 

2. Jeńcy-aresztowani.

Czemu nie - to LARP, wczujcie się trochę. ;)

Osoba, która została trafiona i oczekuje na ratunek może zostać opatrzona przez sanitariusza strony przeciwnej. W takim wypadku staje się jeńcem, wyjmuje magazynek z repliki i MUSI podążać za konwojem do aresztu.

Podobnie rzecz się ma z osobami, które się poddały lub zostały aresztowane podczas kontroli dokumentów.

Przesłuchiwać jeńców mogą tylko oficerowie. Po dotarciu do aresztu gracz sprawdza godzinę i po 10 minutach zostaje odtransportowany do obozu jenieckiego (idzie na swojego respa i natychmiast wraca do gry).

Przypominam - osoby, które wróciły do gry z niewoli nie mówią co widziały po drodze za liniami wroga!

 

3. Dokumenty

W grze w obiegu będzie kilka rodzajów dokumentów osobistych, które dla niektórych graczy będą kluczowe do wypełnienia zadań. Dokumenty te każdy gracz otrzyma wraz żołdem przy rejestracji. Przygotujcie sobie zatem fotografie paszportowe/dowodowe, najlepiej w stylizacji, które będziemy wklejać do Waszych kwitów.

 

4. Przeszukania

Każdego jeńca czy zatrzymanego do kontroli można przeszukać (na zasadzie deklaracji). W takiej sytuacji osoba przeszukiwania musi pokazać wszystkie przedmioty związane z grą jakie ma przy sobie.

 

To chyba tyle.

Jeżeli ktoś ma jakiś składany stolik czy krzesełko to niech weźmie, przydadzą się. A teraz drugi fragment wstępniaka fabularnego, który lepiej pozwoli Wam się w czuć klimat nadchodzących wydarzeń.

 

Okolice Porton Down, Anglia, 21 września 1943 r.

 

-Dobrze, ze jestem Angielką, prawda majorze?

-Słucham?!

-Powiedziałam, że dobrze, że jestem Angielką. Dzięki temu pana chłopcy nie muszą się zastanawiać po której stronie drogi jechać.

Major John Reisman roześmiał się i spojrzał na agentkę "Peggy" Carter, która nie odrywając wzroku od drogi pewnie prowadziła jeepa. Fakt, od kiedy wylądowali w Wielkiej Brytanii jego chłopaki z Alabamy, Nebraski i Wisconsin mieli ciągłe problemy z jazdą po lewej stronie drogi. Major odwrócił się i ponad ramieniem siedzącego z tyłu jeepa mężczyzny spojrzał na jadącego za nimi Studebakera, który wiózł jego ludzi. "Oddział do zadań specjalnych". "Tajna jednostka" - słyszał. Mało kto jednak wiedział, że oddział Reismana tworzyli powyciągani z więzień wojskowych żołnierze, którzy otrzymali solidne wyroki, nierzadko czapę, a teraz swoją brawurą i odwagą w nadchodzącym lądowaniu we Francji mieli odkupić swoje winy wobec Wuja Sama.

-Daleko jeszcze do Porton agentko Carter?! - krzyknął mężczyzna siedzący z tyłu jeepa.

-Jeszcze jakieś dwie mile doktorze Erskine. Generał Hobart nie może się już panów doczekać.

Generał Percy Hobart tymczasem przeglądał w swoim gabinecie plany najnowszego wynalazku opracowanego przez jego ludzi w Porton Down. Dziwne urządzenie zostało nazwane przez nich "Panjandrum" i przypominało wielki bęben do nawijana kabla telefonicznego, którego koła zostały zaopatrzone w rakiety. W założeniu projektantów miała to być samobieżna bomba niszcząca betonowe zapory przeciwczołgowe na brzegu Francji. Rozległo się pukanie do drzwi.

-Wejść! Do pokoju wszedł podoficer w czarnym berecie wojsk pancernych.

-Panie generale, już dojeżdżają.

-Doskonale, zaraz przyjdę.

Hobart dowodził Porton Down od marca 1943 r. i choć sam był entuzjastą nowatorskich rozwiązań, kreatywność podległych mu naukowców, czasami wprawiała go w osłupienie. Przestał się dziwić w momencie, kiedy pierwszy raz odwiedził najpilniej strzeżone magazyny i archiwa i zobaczył skąd i od kogo, a właściwie czego jego ludzie czerpią inspirację.

Tymczasem niewielki konwój złożony z dżipa i ciężarówki zatrzymał się w masywnych wrót jego ośrodka. Generał wspiął się szybko na wartownię by zobaczyć z kim ma do czynienia. Poznał efektowną brunetkę za kierownicą Willysa - w końcu Carter została wyznaczona na jego łączniczkę z amerykańską Strategiczną Rezerwą Naukową, ale oficera nie kojarzył. Cieszył się natomiast, że pozna doktora Abrahama Erskine'a, który siedział z tyłu dżipa. Hobart słyszał o jego przedwojennych dokonaniach i liczył, że kolejny projekt opracowany w Porton Down okaże się przełomem na polu bitwy.

Samochody wjechały na dziedziniec, z paki ciężarówki wysypali się żołnierze, którzy na widok majora Reismana szybko uformowali się do zbiórki. Generał zszedł z wartowni i udał się do gości.

-Agentko Carter, miło znów panią widzieć!

-Generale - Carter odwzajemniła uścisk dłoni. - Pozwoli pan, że przedstawię - to major Reisman. Oficerowie wymienili saluty. - Major walczył w 1938 r. niedaleko Grover's Mill w New Jersey i rok później w Nowym Jorku.

-Pewnie dlatego mnie tu wysłano - dodał z uśmiechem Amerykanin.

-Cieszę się, że będę współpracował z tak doświadczonym oficerem - odpowiedział uprzejmie Hobart.

-A to jest właśnie doktor Erskine - przedstawiła naukowca "Peggy".

-Bardzo mi miło panie generale. Wojskowy i naukowiec uścisnęli dłonie.

-Na pewno są Państwo zmęczeni. Zapraszam na lunch, a potem przejdziemy do spraw zawodowych.

W trakcie obiadu faktycznie mówiono niewiele. Zaraz po posiłku Reisman zabrał się za musztrowanie swoich ludzi, generał Hobart zaś w towarzystwie doktora Erskine'a i agentki Carter udał się do pilnie strzeżonych schronów działu badawczego.

-Kiedy właściwie powstało Porton? - zapytał Erskine.

-Krótko po wydarzeniach z 1898 roku. Rząd wzniósł je na miejscu tajnej placówki doktora Alphonse'a Moreau.

-Przecież Moreau zginął na swojej wyspie! - zaprotestował naukowiec.

-To oficjalna wersja - odpowiedział Hobart. - Naprawdę jednak przeżył i pomógł nam wygrać wojnę z przeciwnikiem o wiele groźniejszym niż Niemcy. Zresztą z tego co wiem doktorze Amerykanie też się z nim mierzyli u siebie w 1938 roku. Pokażę go panu.

Mówiąc to, Hobart powoli otwierał ciężkie, pancerne drzwi, zza których doszedł ich charakterystyczny zapach formaliny i jaskrawe, żółte światło prosektorium... Choć Erskine po tym co zobaczył, pomyślał, że lepszym określeniem byłby gabinet strachu...

Link to post
Share on other sites

AD Respy: Jako ranny nie oznaczałbym się czerwoną szmatą. To widać z daleka i łatwo takiego dobić. Czerwona szmata jest dla TRUPA i OFF GAME. Co oznacza solidny opatrunek? Proponuję ustalić by był nie węższy niż szerokość dłoni.

AD Jeńcy: "Jeniec musi podążać za konwojem do aresztu". Czy jeniec może uciec? Czy jest związany ?

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...