Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Powrót na Wyspę Ośmiornicy - Chojne - Borzewisko k. Sieradza, 29/30 maja 2021 r.


Recommended Posts

Podsumowanie scenariusza dotyczącego sfery militarnej:

 

1.       Amerykanie planują wyprawę bombową w celu zniszczenia pól naftowych i rafinerii Ploeszti w Rumunii. Aby zneutralizować obronę przeciwlotniczą Niemców i Rumunów, chcą zakłócić radary przeciwlotnicze na wybrzeżu Dalmacji. Urządzenie zakłócające, wyprodukowane w MIT zostaje przetransportowane do Północnej Afryki. Wraz z nim przybywa kpt. Charles Gordon – doktor inżynier MIT. Urządzeniu nadano kryptonim „Silent Drum”.

2.       Brytyjczycy są zainteresowani budową i zastosowaniem urządzenia zakłócającego. Po naradzie w gabinecie Premiera, Jones dostaje zadanie kontaktu z kpt. Gordonem, zapoznania się z urządzeniem, przetestowaniu go i jeśli to możliwe wzięciu udziału w jego wykorzystaniu. Dr Jones udaje się do Algieru.

3.       Na Adriatyk wypływa kuter torpedowy z aparaturą rejestrującą pracę niemieckich radarów. Niestety, kuter trafia na sztorm, który uszkadza aparaturę. W trakcie misji załoga kutra wyławia ciało topielca ( * ten wątek w części o Krysztale Szczęścia).

4.       Wysłana zostaje następna misja po dane o charakterystyce pracy radarów w Splicie i Szybeniku.

5.       Wykonano kolejne testy aparatury. Wykazały one, że nie może ona być zainstalowana na pokładzie okrętu, lecz na stabilnej podstawie. Dodatkowo, ze względu na niestabilność komponentów elektronicznych, musi być dostrojona do zagłuszanego radaru na krótko przed planowana akcją zagłuszania.

Wyniki testów zostały omówione podczas narad w willi konsulatu amerykańskiego w Algierze.

Postanowiono ,że zagłuszacz musi być zainstalowany na stabilnej podstawie, najlepiej na niezamieszkałej wyspie w pobliżu niemieckich stacji radarowych. Miejscowy dowódca RN przypominał sobie o niedawnym incydencie na Adriatyku i niezamierzonym desancie na bezludnej „Wyspie Ośmiornicy”. Jej położenie i ukształtowanie terenu idealnie nadaje się do instalacji zagłuszacza. Ma on być przetransportowany kutrem, wraz z oddziałem technicznym, który zainstaluje go, dostroi i w odpowiednim czasie uruchomi, a po akcji zdemontuje i wykona ewakuację.

6.       W amerykańskim konsulacie w Algierze pracuje arabski ogrodnik. Oprócz prac w ogrodzie, zajmuje się utylizacją śmieci. Ogrodnik współpracuje z włoskim wywiadem i wszelkie wyglądające na ważne papiery, przeznaczone do spalenia, przekazuje nurkom z włoskiego oddziału wywiadu, którzy mają bazę na półzatopionym o milę od brzegu francuskim transportowcu. Stąd dokumenty są regularnie dostarczane na włoskie okręty podwodne, lub przekazywane drogą radiową. W ten sposób brudnopisy protokołów z narad dostają się w ręce włoskiego wywiadu.

7.       Wywiad włoski przekazuje uzyskane informacje Niemcom.

8.       Natychmiast zostaje uruchomiona akcja przeciwdziałania. Zorganizowany zostaje oddział, w którego składzie znajdują się specjaliści z Luftwaffe, oraz uczestnicy „wycieczki po Kryształ Szczęścia”, jako znający teren. Po lądowaniu oddział ma przeszukać wyspę, odnaleźć zainstalowany zagłuszacz, przejąć go  wstanie nieuszkodzonym i dostarczyć do centrali wywiadu w Splicie. Ważne, żeby nie przeszkodzić oddziałowi alianckiemu w instalacji i dostrojeniu aparatury. Ma być przejęta w stanie nieuszkodzonym, ze wszystkimi nastawami.

Link to post
Share on other sites
  • Replies 115
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

W dniu 14.05.2021 o 21:39, Cortes napisał:

Jeńcy.  Można brać jeńców. (...) Po opatrzeniu lub uleczeniu jest w niewoli przez 20 minut. W tym czasie Można go przesłuchać. Po tym czasie wraca do swojego oddziału i ma zwykły resp 40 minut. (...)

Proponuję wykreślenie konieczności odbycia respa po powrocie z niewoli.

Obecnie osoba zabita udaje się na respa na 40 minut. Osoba, która poddała się - najpierw trafia do niewoli na 20 minut, a potem na respa na 40 minut, ergo jest wyłączona z gry na godzinę. Według mnie walka do końca powinna być ostatecznością, a skoro to gra fabularna to powinniśmy premiować możliwość "pogrania", ponieważ póki co bardziej opłaca się zginąć niż poddać się.

Link to post
Share on other sites

Skrócona historia dotycząca „Kryształu Szczęścia”. Część I.

1.       Kapitan Von Rose jeszcze raz przeanalizował wydarzenia na „Wyspie Ośmiornicy” i przeanalizował mapę ze wskazówkami. Doszedł do wniosku, że był na niej świadomy błąd lub pomyłka, dotycząca „zegara” mającego wskazać kierunek ukrycia Kryształu. Wg niego nie chodziło o „dużą wskazówkę” tylko o „grubą” – godzinową. O swojej przygodzie i przemyśleniach napisał do swojego kuzyna nadporucznika Gregora von Sebottendorf. Wiedział, że zajmują go sprawy paranormalne oraz, że ma niezłe znajomości.

Pewnego dnia spotkał na mieście pannę DaSilvia w towarzystwie starszego pana. Okazało się, że to archeolog,  profesor Panciotti, przyjaciel zmarłego profesora Rioletto. Profesor był już wtajemniczony w sprawę „Kryształu”, wię von Rose przedstawił mu swoje wnioski. Profesor zaproponował wizytę w miejscowym muzeum regionalnym, żeby zapytać o legendę Kryształu. Kustosz muzeum stwierdził, że taka legenda nie jest znana w tych okolicach, ale jest legenda o „Śpiewającym Drzewie” mogącym ludzkim głosem przekazać jakąś tajemnicę. Pokazał gościom album ze zdjęciami z morskiej wycieczki miejscowej drużyny skautów. Na jednej z fotografii widniała majestatyczna sosna. Zdjęcie podpisane było: Śpiewające Drzewo. Oczywiście mógł to być młodzieżowy żart, ale kapitan poprosił o kopię fotografii.

2.       Do siedziby wywiadu Marynarki Królewskiej dotarł raport por. Feralla z wydarzeń na Wyspie Ośmiornicy. Zastał uznany za bezwartościowy i przekazany ppor. Penwoodowi, który znany  był z zainteresowań paranormalnych. Por. Penwood oddał go dalej i raport w końcu trafił do tajnego stowarzyszenia Królewskiego Zakonu Rycerzy Protestanckich.

3.       W czasie rejsu wywiadowczego w okolice Splitu, załoga brytyjskiego kutra wyłowiła ciało topielca. Za otokiem jego kapelusza znaleziono szkic mapy i zdjęcie. Dowódca kutra skojarzył narysowany na papierze kształt z Wyspą Ośmiornicy, którą znał z opowiadania swojego przyjaciela por. Jamesa Feralla. Dlatego szkic i fotografię przekazał jemu.

Por. Ferall skonfrontował szkic ze swoją mapą, którą przywiózł z Wyspy Ośmiornicy. To była ta sama mapa, tylko napisy na odwrocie trochę inne. Fotografia przedstawiała olbrzymią samotną sosnę. Porucznik od razu skojarzył ją ze „Śpiewającym Drzewem”.

Napisał nowy raport i wysłał do Londynu.

4.       Raport znów nie zyskał uznania kmdra Fleminga, ale za to w gronie Królewskiego Zakonu stał się sensacją. Pierwsza informacja została potwierdzona drugą. Postanowiono zorganizować wyprawę poszukiwawczą na Wyspę Ośmiornicy. Dowódcą wyprawy mianowano kapitana Nicolasa Hammonda.

Za pośrednictwem por. Penwooda poproszono wywiad RN o informacje na temat Wyspy Ośmiornicy. Traf chciał, że w tym samym czasie takie samo pytanie nadeszło z Algieru, od dra Jonesa, pełnomocnika Premiera ds. „Silent Drum” – urządzenia zagłuszającego radar. W pokoju wywiadu te dwa fakty zostały natychmiast skojarzone przez Penwooda, który poinformował o tym Zakon. Członkowie zakonu, używając swoich wpływów spowodowali przyłączenie oddziału poszukiwawczego  do oddziału „Silnt Drum”. Co więcej, ustalili datę nalotu na Ploesti na 18 czerwca – dzień św. Calogero.

Link to post
Share on other sites

Skrócona historia dotycząca „Kryształu Szczęścia”. Część II

 

1.       Niemiecki wywiad radiowy w Jugosławii odebrał kilka brytyjskich depesz które łączyły odszyfrowane słowa: „Wyspa Ośmiornicy” i „Kryształ” . Całego tekstu nie udało się odczytać, ale w ostatniej pojawił się tajemniczy zwrot „dzień Calogero” . Zagadkę rozwiązał kapitan Carlo Ressio – oficer włoskiego wywiadu. Wyjaśnił on, że chodzi o wyspę, na której rok temu w dzień św. Calogero, doszło do awantury z udziałem alianckich rozbitków i wycieczki oficerów ze Splitu, w której sam brał udział.

2.        Ressio został zaproszony na naradę oficerów Abwehry, Luftwaffe i Kriegsmarine. Wtajemniczono w plany przejęcia „Silent Drum” (zresztą nie była to dla niego nowość, bo przecież wywiad włoski pierwszy wpadł na jego trop). Wśród oficerów z przyjemnością rozpoznał kapitana von Rose. Okazało się, że von Rose z racji swojej bytności na Wyspie Ośmiornicy, ma być „przewodnikiem” oddziału LW mającego przejąć „Silent Drum”. Zgodzono się z sugestią kapitana Ressio, że aliancka akcja i nalot planowane są właśnie na dzień świętego Calogero.

3.       Po naradzie von Rose zaprosił Ressio do kawiarni i opowiedział mu o swoich przemyśleniach na temat mapy, o spotkaniu panny Francesci i profesora Panciotti’ego i o odkryciu w muzeum regionalnym. Ressio zapalił się do tego, żeby jeszcze raz spróbować odszukać Kryształ. Przypadek, że na na ten jedyny dzień w roku planowany jest wypad na Wyspe Ośmiornicy trzeba wykorzystać. Von Rose ostudził jego zapał – „Silent Drum” ma pierwszeństwo i dowództwo nie zgodzi się na nowe awantury i poszukiwanie skarbu. Ale przypomniał sobie o swoim kuzynie i zadeklarował, że  zatelefonuje do niego. Porucznik Sebottendorf przychylił  się do pomysłu odnalezienia Kryształu. Polecił von Rosemu skompletowanie grupy poszukiwawczej. Zgodził się na udział Ressio, profesora i panny DaSilvii. O sprawy formalne von Rose nie powinien się martwić. – Takie sprawy jak „Kryształ Szczęścia” bardzo interesują Reichsführera. W czasie tej rozmowy von Rose pierwszy raz usłyszał o SS Paranormaldivision. Dwa dni później odebrał kuzyna i jego ordynansa z lotniska pod Splitem.

4.       Na tydzień przed dniem św. Calogero oddział był gotowy. Dowódcą sekcji technicznej został kpt. Hans Joachim Krüger. Von Rose ze zdziwieniem dowiedział się, że po przybyciu na Wyspę, nie będzie w sekcji technicznej, lecz ma być formalnym dowódcą sekcji poszukiwania Kryształu. Status obu dowódców ma być równorzędny.

Link to post
Share on other sites

Końcowa część scenariusza - alianci

1.       Kpt. Hammond po przybyciu do Benghazi zastał na miejscu prawie gotowy oddział złożony w większości z żołnierzy, którzy brali udział w pierwszym poszukiwaniu Kryształu Szczęścia. Zebrał ich por. Ferall. Zgłosił się także fotograf armijny por. Peter Hawke, który z ramienia wywiadu RN dostał zadanie dokumentacji fotograficznej wszystkich działań na Wyspie.

2.       Zorganizowano naradę sztabu wyprawy. Wzieli w niej udział kpt. Hammond, kpt. Cortes (pseudonim dra Jonesa), kpt. Gordon, por. Ferall i kprl. Wish.  Przewodniczył kpt. Cortes. Ustalono kompetencje i zasady współpracy. Kpt. Gordon został odpowiedzialny za działania techniczne sekcji amerykańskiej, kprl. Wish (z racji udziału w poprzedniej akcji na Wyspie) – za działania militarne sekcji. Kpt. Hammond ma dowodzić sekcją brytyjską, poszukującą Kryształu. Całość ma nadzorować kpt. Cortes, mający specjalne pełnomocnictwo Premiera.

3.       Ustalono zasady współpracy podczas akcji. Ponieważ sekcja brytyjska jest liczniejsza, kapral Wish otrzymał deklarację pomocy w razie potrzeby. Ustalono wyposażenie, jakie cały oddział miał zabrać na akcję, kanały łączności radiowej itp.

4.       Por. Ferall ma wskazać miejsce lądowania i wybrać miejsce na obóz.

Link to post
Share on other sites

Skrót zasad obowiązujących w czasie gry.

1.       Uzbrojenie. Repliki historyczne, karabiny i strzelby o wyglądzie myśliwskich. Niedopuszczone żadne współczesne repliki, nawet zamaskowane. Niedopuszczone karabiny maszynowe wsparcia. FPSy : Karabiny, karabinki, strzelby, pistolety maszynowe -do 450 FPS, czterotakty – do 550 FPS. Na noc obowiązkowe tacery lub markery wystrzału (oprócz broni krótkiej).

2.       Amunicja: broń automatyczna 300 kulek, półautomatyczna 250, powtarzalna 150. Pistolety i rewolwery: 50. To jest limit na całą grę.

3.       Pirotechnika: tylko stroboskopy o jak najkrótszym czasie działania. Promień rażenia 3m. Zabijają, nie ranią.

4.       Trafienia: pierwsze trafienie – rana. Musi być opatrzona w ciągu 10 minut. Po tym czasie śmierć. Tego czasu nie można skrócić. Opatrzyć może sanitariusz, lub lekarz – opatrzony ranny (ma bandaż) po drugim trafieniu jest zabity. Opatrzonego może operować lekarz. Operacja ma trwać 10 minut. Po operacji ranny czeka jeszcze 5 minut, zdejmuje opatrunek i jest uleczony (następne trafienie nie zabija).

5.       Cicha śmierć: za pomocą bezpiecznej broni białej, lub przez unieruchomienie obu rąk i deklarację: „nie żyjesz”. Zabity czeka 10 minut i odchodzi do respa.

6.       Jeńcy: gracz może się poddać, może być pochwycony przez unieruchomienie obu rąk i deklarację: „biorę cię do niewoli”, można wziąć do niewoli rannego (ranny pilnuje czasu od trafienia do opatrzenia). Niewola trwa 20 minut. Rannego można przesłuchać zadając 3 zamknięte pytania. Jeniec wraca z niewoli do obozu i wraca do gry.

7.       Resp: 40 minut w obozie.

8.       Zasieki airsoftowe ze sznurka – można je przekraczać pod lub nad, pod warunkiem nie dotykania ich. Nie można przechodzić pomiędzy drutami. Usunąć można za pomocą nożyc (sekator, nożyce do drutu, blachy).

 

Wyposażenie obowiązkowe indywidualne:

- okulary ochronne,

- oznaczenie trupa – odblaskowa kamizelka w kolorze żółtym, lub jej cześć, na noc czerwona migająca lampka.

- latarka (obowiązkowo stylizowana). Zabronione jest używanie markeru wystrzału jako latarki do podświetlania drogi lub np. mapy.

- tracer i kulki świecące, lub marker wystrzału ( niedopuszczalne lightsticki zasłaniane dłonią) na broni długiej (także na czterotaktach i strzelbach). Broń krótka jest zwolniona z tego obowiązku.

 

Zakaz używania telefonów komórkowych do komunikacji. Zakaz używania kompasów elektronicznych i GPS.

Link to post
Share on other sites
W dniu 14.05.2021 o 21:39, Cortes napisał:

Sanitariusz/Lekarz. Można do niego strzelać. Sam też może być uzbrojony i może strzelać. Sanitariusz ma podstawowe wyposażenie – bandaże w torbie medycznej. Lekarz musi mieć wyposażenie specjalistyczne (bandaże, strzykawki, zasypki sulfonamidowe, skalpele, peany,  igły i nici chirirgiczne, trepanatory, piłę amputacyjną  itp. Bez takiego wyposażenia nie może być uznany za lekarza.

Czy to jest obowiązkowe wyposażenie czy można można sobie zastąpić trepanory itp np buteleczkami z medykamentami? 

Link to post
Share on other sites

Lista postaci fabularnych wystepujących w grze. Niektóre z tych postaci nie mają przydzielonych specjalnych zadać, są to osoby, które posiadają, lub wymysliły na grę 2 wojenne pseudonimy.

Kapitan zur See Hans von Rose (Ashigara) – oficer marynarki niemieckiej operującej na Adriatyku. Z zamiłowania kartograf i kolekcjoner starych map. Znalazł w archiwum marynarki jugosłowiańskiej dokumenty dotyczące Kryształu Szczęścia. Brał udział w pierwszej wyprawie na Wyspę Ośmiornicy. Aktualnie jest dowódcą sekcji poszukiwaczy Kryształu

Leutnant Markus Dietrich (Marek Sądej) – oficer wojsk okupacyjnych w Jugosławii. Kuzyn dowódcy projektu Tanis, Obersta Hermanna Dietricha. Po tajemniczej śmierci swojego kuzyna, zainteresował się zjawiskami i artefaktami nadprzyrodzonymi. Brał udział w pierwszej wyprawie na Wyspę. Z powodu znajomości terenu włączony do sekcji technicznej. 

Unteroffizier Albin Jaskula (Artur Rzepka) – ordynans i osobisty ochroniarz Leutnanta Dietricha.

 Carlo Resio, Capitano Di Fregatta (Sikor), znajomy profesora Rioletto. Oficer włoskiego wywiadu. Skojarzył odszyfrowane słowa w alianckich depeszach z datą ataku bombowego na Ploesti.

Profesor Michele Panciotti (Robal) – archeolog z Uniwersytetu w Palermo. Kolega zmarłego na wyspie profesora Rioletto. Dostarczył dla klubu „poszukiwaczy Kryształu Szczęścia” treść sycylijskiej legendy o świętym Calogero i Krysztale Szczęścia. Dzięki jego pomysłowi odnaleziono fotografie „Śpiewajacego drzewa”.

Kpt. Hans Joachim Krüger (Cress) – oficer LW, specjalista techniki radarowej. Dowódca sekcji technicznej oddziału wysłanego na Wyspę Ośmiornicy.

Obersturmführer Gregor von Sebottendorf  (Gregorius) – oficer SS Paranormaldivision, członek Deutche Ahnenerbe, kuzyn kpt. von Rose. Dzięki jego wpływom doszło do wznowienia poszukiwań Kryształu i sformowania sekcji poszukiwawczej.

Fedfebel Christof „Kiefer” Borkovsky (Borec) – ordynans i osobisty ochroniarz Sebottendorfa. Człowiek o niezwykłej sile, ale o gołębim sercu.

Schütze Horst Schakau (Michał Owczarek) – szeregowy WH w sekcji technicznej. Ciekawe, jak na jego psychice odbije się pobyt na „przeklętej Wyspie”?

 

Por. James Ferral (Dominik) - dowódca MTB 372 z HMS Gregale, bazy kutrów torpedowych na Malcie. Jego okręt został zatopiony przez włoski samolot podczas wypadu pod Split. Uczestnik pierwszej akcji na Wyspie. Wysłał dwa raporty o „Krysztale Szczęścia” do centrali wywiadu RN. Włączony do składu sekcji poszukiwawczej, mimo swoich protestów. Porucznik uważa, że powrót na przeklętą Wyspę jest bez sensu i tylko naraża wszystkich na klątwę i nieszczęście.

.

Kpt. Benjamin Pierce (Janik) -  lekarz wojskowy US Army. Kpt. Pierce, nazywany przez przyjaciół „Sokole Oko”. Uczestnik pierwszej akcji na Wyspie. Włączony do składu sekcji technicznej z powodu znajomości terenu, oraz niezwykłemu talentowi operowania skomplikowanych ran w warunkach polowych. Jego zacięcie naukowe w dziedzinie badania historii bimbrownictwa ludów Bałkanów nie znajduje poparcia u przełożonych.

Kpt. Nicholas Hammond (Vlad) –Profesor greki w Cambridge. Od 1940 r w MI-R czyli Military Intelligence (Research) które później przekształciło się w SOE. Hammond przyjaźni się z innym archeologiem-wojskowym - Johnem Pendleburym i oprócz tego że był profesorem greki był specjalistą od Albanii, Epiru i materiałów wybuchowych, który dorobił się przezwiska Kapitan Nitroceluloza. Szkolił w Palestynie dywersantów a w 1941 r. walczył w Grecji i na Krecie m.in. wysadzał różne obiekty pod dowództwem kapitana grenadierów Petera Fleminga-brata Iana. Był jednym z ostatnich Brytyjczyków ewakuowanych z Grecji.Ponieważ kpt. Quatermain Jr. nie wyleczył się całkiem ze swojej rany odniesionej w nocnym starciu na Wyspie Ośmiornicy, a do tego doszło odnowienie się kontuzji ścięgna Achillesa, kpt. Hammond został mianowany dowódcą sekcji poszukiwania „Kryształu Szczęścia”.

Pvt. Adalbert Daffy (Daffy) – specjalista łączności radiowej w sekcji technicznej. Potrafi z puszki po Black Pudding, wykałaczek, kłębka drutu, podkutego buta i paczki zupy w proszku skonstruować działającą radiostację.

 Por. Peter C. Hawke – oficer wywiadu RN. Odpowiedzialny za dokumentację fotograficzną i filmową wyprawy na Wyspę.

 Sgt. Jacob Wish (Wish) – dowódca sekcji technicznej. Odpowiedzialny za instalację (pod kierunkiem oficera technicznego), deinstalację i ewakuację i ochronę urządzenia „Silent Drum”. Uczestnik pierwszej akcji na Wyspie. Człowiek mający alergię na Niemców, objawiającą się skurczem wskazującego palca.

 Crpl. Harry Welsh (Harry)  - RTO w sekcji technicznej. Aby wziąć udział w wyprawie, na własną prośbę zwolnił się ze szpitala, po przebyciu ciężkiego zakażenia algierską gorączką.

 Pvt. Matt Baker (Matt) – przyjaciel sierżanta Wisha. Trzeba na niego uważać, bo lubi nagle znikać na samotne polowanie.

 Kpt. Charles Gordon – dr inż. MIT. Specjalista techniki radarowej. Konstrukror „Silent Drum” – urządzenia zagłuszającego radary. Miał wziąć udział w wyprawie na Wyspę Ośmiornicy jako główny technik. Niestety, ciężka biegunka po zjedzeniu arabskich smakołyków na bazarze w Benghazi wyłączyła go z akcji.

 Kpt. George R. Cortes (Cortes) – pseudonim dra Reginalda Jonesa, doradcy ds. technicznych Premiera Rządu JKM. Dr Jones jest specjalnym pełnomocnikiem Premiera ds. sprawdzenia przydatności i użycia urządzenia „Silent Drum” . Na polecenie Premiera, jego pełnomocnictwo zostało potwierdzone przez dowódcę 8 Armii i jest ważne wobec wszystkich oficerów i żołnierzy biorących udział w wyprawie na Wyspę. Wobec choroby kpt. Gordona, podjął się zadania uruchomienia „Silent Druma” na Wyspie Ośmiornicy.

Link to post
Share on other sites

Zbliżamy się do rozpoczęcia gry. 

Przesłałem wszystkim mapki dojazdu i dojścia do miejsca obozowania. 

Chciałbym zrobić odprawę oddziału Osi o godz. 12:00 na parkingu, lub już w obozie, jeśli wcześniej się ogarniecie. To samo dla oddziału alianckiego o godz. 13:00. 

Do godziny 14:00 nie można opuszczać obozu i szwendać się po okolicy.

Link to post
Share on other sites

Mapy dostaną dowódcy i rozdadzą swoim podwładnym. Chyba dla wszystkich starczy. Wydrukuję jeszcze kilka, ale już nie na laserówce, więc nie bEdą odporne na wilgoć.

Marku, jak bedziesz wcześniej, to podjedź do obozu, wypakuj się i odstaw auto na parking (jest tam, gdzie w zeszłym roku). Ale później nie szwendaj się po terenie, bo ja jeszcze będę rozstawiać scenografię.

 

Edited by Cortes
redakcja tekstu
Link to post
Share on other sites

Ok, zrobię sobie kawę i popilnuję obozu, żeby krowy nie wlazły :) .

Obóz też w tym samym miejscu? Ostatnio przejazd był zagrodzony elektronicznym pastuchem.
No to do jutra. Z tego do widzę może popadać ale nie mocno.

Link to post
Share on other sites

Pogoda jutro nie będzie nas rozpieszczać. Może nie będzie to powtórka z zeszłego roku, ale lekko nie będzie. 

Zabezpieczcie się w pałatki, peleryny, zapasowe skarpety, a może i buty.

Jutro ze mna kontakt tylko telefoniczny: 606291000.

Link to post
Share on other sites

Czołem.

Napiszę jako pierwszy à co mi tam. 

Chorwaci ze ZHIS dziękują za Świetną zabawę. Było miodnie. Przemoczeni, niewyspani, rozstrzelani, najedzeni i wykończeni. 

Brawa za organizację. 

Dzięki wszystkim za wczucie się w klimat. 

Co złego to nie my... chyba nie my. No pewności nigdy nie ma. 

Pozdrawiam

Pazur 

IMG_20210530_050306.jpg

Link to post
Share on other sites

Dziękuję wszystkom uczestnikom gry nie tylko za przyjazd i udział, ale też, że nie przestraszyli się pogody i wszyscy dotrwali do końca.
Niestety, tak jak rok temu, "przeklęta Wyspa", jak mawiał por. Ferall, ściągnęła nad nasze głowy deszczowe chmury. Ale wszyscy jakoś sobie poradzili budując indywidualne schronienia, czy jak w obozie alianckim, zadaszając centrum obozu wielką płachtą (wielkie dzięki za tę iicjatywę dla sgt. Wisha).

Scenariusz gry został wypelniony całkowicie. Kryształ Szczęścia został odnaleziony, Silent Drum zainstalowany i uruchomiony. Nie mamy już po co wracać na Wyspę Ośmiornicy i jest ona gotowa, żeby za trzy tygodnie stać się Kretą.

"Powrót na Wyspę Ośmiornicy" pokazał, że jest bardzo trudno wprowadzić elementy LARPa do gry airsoftowej. Pojawiają się konflikty wynikające z koncepcji obu typów gier, które trudno przewidzieć i zapobiec im zawczasu. Jeśli jeszcze kiedyś podejmiemy się organizacji takiego mixu, to na pewno ostatnie doświadczenia pomogą zrobić to lepiej. Natomiast widzę postęp w stosunku do poprzednich gier, w zachowaniu uczestników po stronie alianckiej (nie wiem jak to wygladało po stronie Osi, więc proszę o komentarze) : w sytuacjach oficjalnych, związanych z grą, zwracali się do siebie zgodnie z regułami wojskowymi. Czasem były z tym trudności, jeśli postać miała nazwisko inne niż znany wszystkim pseudonim. W moim przypadku nie było problemu bo wystarczyło dodać "kapitanie" przed pseudonimem i było OK, ale z innymi już był problem, żeby zapamiętać.

Jeśli chodzi o warstwę "nieLARPową" to uważam, że udała się całkowicie. Oba oddziały dokonały lądowania, zbudowały obozy, prowadziły działalność patrolową, starały się wykonać swoje zadania.

Jeśli chodzi o wykonanie zadań, to zawiedziony byłem tym, że w niedzielę rano, oddział niemiecki wykazał mało inicjatywy, żeby zidentyfikować miejsce instalacji Silent Druma. Spodziewałem się, że od rana obóz aliancki będzie obserwowany a wychodzące z niego oddziały śledzone. Niestety, nocne nękające ataki Niemców na obóz aliantów tak ich zmęczyły, że kiedy rano dotarli do niego, zastali w nim tylko żołnierza odsypiającego nocną wartę.

Pozdrawiam wszystkich i do następnego spotkania.

Kpt. George R. Cortes

 

Link to post
Share on other sites

Ja zacznę od podziękowań orgom, za to, że po raz kolejny im się nie chciało a ZROBILI DLA NAS fajną grę.

Nasze główne zadania to: odnalezienie kryształu i rozstawienie urządzenia „silent drum”. W poszukiwania przede wszystkim zaangażowali się Brytyjczycy, którym tylko trochę pomagaliśmy podczas poszukiwań. Naszym głównym zadaniem było zbadanie nowej technologii „silent drum”. Zadanie zostało wykonane.

Co do samej gry, spełniło się to czego się spodziewałem, było mokro.
Orgowie nie zawiedli.

A tak serio.
Zgodnie z zapowiedziami była to gra raczej stateczna, ale nie można było się nudzić. Zadania jasne, mechanika prosta nie było się do czego doczepić. Kontaktu z przeciwnikiem za wiele nie mieliśmy, ale o to chodziło, jechaliśmy z misją badawczo-techniczną nie stricte działaniami zbrojnymi.  Jako dowodzący stroną US mogę podziękować całemu oddziałowi za zaangażowanie i doskonałą współpracę podczas wykonywania rozkazów, praca z Wami to czysta przyjemność.

Na koniec chciałem się wypowiedzieć na temat poruszony przez Gregoriusa na odprawie po grze. Przepraszam ,że nie wypowiedziałem się na miejscu, ale niestety musieliśmy z Mattem się ewakuować.

Odnośnie sytuacji z Janikiem, uważam, że słuszność miał Marek. Jednakże, podejrzewam, że na miejscu Piotra zachowałbym się podobnie (za wszelką cenę starałbym się ubić Marka), ale nie było to fair zagranie.
Żeby uniknąć takich sytuacji na przyszłość, myślę, że należałoby powszechnie wprowadzić zasadę „jeńca”. Na zasadzie atakujący wypowiada formułę- np: „ od teraz jesteś rozbrojonym jeńcem, oddaj broń i wszelkie artefakty” i od tego momentu jeniec nie ma prawa używać swojej  broni i udostępnia artefakty”  i dodatkowo atakujący może go „związać” oczywiście jeśli ma linę lub chociaż sznurek przy sobie. Tak żeby nie używał on innej broni leżącej gdzieś obok.
Oczywiście jeśli nie padnie formuła bo atakujący "zapomniał" rozbroić jeńca, zaatakowany może się bronić tak jak zrobił to Janik.

Co do sytuacji z Sikorem, myślę, że tutaj Gregorius ma rację, zwłaszcza, że postać Sikora została rozszyfrowana i kontynuowanie wątku byłoby bez sensu. Cress podsłuchał rozmowę, sprzedał info dowódcy a ten zrobił co trzeba. Generalnie pięknie rozegrana akcja, niszcząca postać fabularną.  W takim wypadku ze strony Niemców powinien pójść komunikat do orga o zaistniałej sytuacji. Włoch rozstrzelany bo dał się złapać na zdradzie, co dalej z wątkiem? Jeśli jest alternatywa, gra dalej jako ktoś inny. Jeśli nie, nie widzę powodu by nie wprowadzić gracza jako zwykłego żołnierza.
Dobrym przykładem na wersję alternatywną są Chorwaci, którzy  zagrali świetnie, po rozstrzelaniu przez niecmów, zagrali żądnych zemsty kuzynów poległych i poszli na stronę aliantów. 100% dobrze zagrane, świetnie poprowadzili grę dalej.

Myślę, że warto by poruszyć tematy LARP-owe w osobnym temacie, taki zbiór podstawowych zasad. Wielu graczy nie umie w LARPA w tym ja, do tej pory tylko raz grałem pewnego malarza, i z perspektywy czasu widzę, że mogłem to zrobić zupełnie inaczej, ale to już inny wątek.

Podsumowując
Bardzo dobra gra, może były nieścisłości trudność wykonywania zadań, ale to norma. A LARP’a musimy wszyscy poćwiczyć, bo może to być ciekawa alternatywa na przyszłość. Oby więcej takich spotkań.

Link to post
Share on other sites

Ja również bardzo dziękuję za grę. Według mnie bardzo udaną. Przemoczenie, zmęczenie i przemarznięcie w zasadzie można uznać jako element gry, kolejne wyzwanie któremu trzeba podołać, pokonać własne słabości. Nie żałuję tego. Bardzo podobało mi się, że nie szukało się fragów za wszelką cenę, ryzykując oberwanie. To na pewno zasługa odpowiednio długiego czasu respienia. Moim zdaniem był dobrany idealnie. 

A spiny.. Jakie spiny? To po prostu kolejne doświadczenia, które pomogą w przyszłości podnieść poziom i tyle. 

Dziękuję wszystkim razem i każdemu z osobna.

Link to post
Share on other sites

Tak jeszcze spojrzałem na zdjęcie uśmiechniętego Marka w naszym obozie o 15:39, i myślę, że na przyszłość też warto wyznaczyć "miejsce składowania" artefaktów, broni, amunicji, która może być zabrana w czasie gry, jeśli nie jest ukryta.
Warto by było ze zdjęciem z opisem od orga co to jest.
Gdy wróg wejdzie do obozu przeciwnika będzie wiedział co może zabrać, i czy nie zabiera jakiś fejków (jak my zabraliśmy jakieś wiadro na Hermenegildzie). Po prostu nie wiedzieliśmy jak wygląda oryginał. Tak samo kryształ szczęścia, równie dobrze, ktokolwiek mógł podrzucić...kamień z Jeleniej Góry...tfu Jasnej Góry niezależnie kto po nich stąpał i moglibyśmy myśleć, że to to.

Link to post
Share on other sites

Nurtowało mnie pytanie, jak to się stało, że Niemcy znaleźli Kryształ już w sobotę, jeszcze przed wysłuchaniem pieśni Drzewa.

Znaleźli takie same wskazówki: rysunek zegara ze wskazaniem 300 stopni dla godziny dwunastej, i informacją, że Kryształ ukryty jest w zawalonym domu Rokity.

Zagadkę Rokity rozwiązali niezależnie Daffi i profesor Panciotti, wyjaśniając, że diabeł Rokita z ludowych podań mieszkał w dziupli drzewa. Wskazówka o ustawieniu 12tej godziny zegara na azymut 300 stopni została zinterpretowana poprawnie przez obie strony. Więc dlaczego oddział Osi nie potrzebował wysłuchać pieśni drzewa?

Kluczem jest rysunek zegara. Alianci znaleźli trzy takie rysunki, z różnymi ustawieniami wskazówek,  i słusznie uznali, że rysunek jest tylko awatarem zegara, a nie zegarem wskazującym konkretny czas.

Oddział osi doszedł  do odwrotnego wniosku i przeszukał teren który wskazywała godzinowa wskazówka z ich rysunku. Znaleźli dwa powalone drzewa i w dziupli jednego z nich Kryształ.

Alianci po wysłuchaniu pieśni Drzewa poszli za jego wskazówką i znaleźli kryjówkę Kryształu, ale już pustą.

Dlaczego oddział Osi miał dodatkową wskazówkę? Otóż to  nie była wskazówka. Wszystkie rysunki zegarów zrobiłem w sobotę rano, po ukryciu Kryształu. Układ wskazówek zegara robiłem bez zastanowienia, dwoma ruchami pisaka i traf chciał, że jeden ruch był zgodny ze wskazówką z pieśni Drzewa.

Tak więc oddział Osi źle zinterpretował wskazówkę, ale przypadkiem ich błąd naprowadził ich na dobrą drogę.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...