Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

III Zlot ASG Tomaszowo 25-27.05.2007


Recommended Posts

  • Replies 377
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Patton - nie pisałem, że wychwaliliście imprezę - rozmowa była szczera.

 

Zigi - ja nie wytykałem nikomu włażenia w dupę, wręcz przeciwnie - własnie ironizowałem na temat poniższego cyctatu. Źle mie mnie zrozumiałeś.

 

przeczytalem wszystkie posty napisane po zlocie i dochodze do wniosku ze 90% ludzi którzy byli na zlocie mialo przyslowiowe rozowe okulary, albo jest to zwyczajne podlizywanie się, żeby nie powiedziec gorzej...

 

Po prostu nie uważam, żeby tylu ludzi miało powody pisać, że są zadowoleni - gdyby było inaczej.

Nie ten zlot jest dobry, który jest dobry - tylko ten który sie ludziom podobał.

 

P.S Mnie nie żal miejsca na forum - żal mi miejsca w skrzynce.

Link to post
Share on other sites

Sprawozdanie dowódcy TF3 Analii powstające z pamięci, stąd bez dokładnej lokalizacji w czasie, połączone z odrobiną wrażeń i obserwacji. Możliwe nieścisłości.

 

 

Rozpoczęliśmy od zajęcia Z10 i Z11, gdyż naszym zadaniem była obrona sektora Odra. W innych kwadratach rozstawiono czujki.. Wkrótce nawiązaliśmy kontakt z SSI i partyzantami, jednakże jako dowodzący siłami okupacyjnymi nie miałem zamiaru wchodzić w handlowe kontakty z terrorystami bez rozkazu z SD. W związku z tym nasze spotkania miały na celu zachowanie status quo na granicy sektorów Odra-Bzura. Rokowania prowadził starszy penetrator Ksiądz. Mimo sporadycznych potyczek w których obie strony ponosiły straty nie doszło do większych starć. Tak czy inaczej musiałem jednak nawiązać poważniejszy kontakt gdyż jeden z naszych ludzi, młodszy jebaka Kozmik, został wzięty do niewoli. Stało się to w sytuacji gdy w sytuacji, gdy w naszym posiadaniu był jeden z partyzantów – mimo, że nie powinien. Na skutek ograniczonych negocjacji jego stan zmieniał się jeńca z na „gościa”, by znów zmienić się , po wymianie ognia, na jeńca. Ja nie wiem, czy u partyzantów było tak źle, ale po krótkim czasie przyprowadzono mi kolejnych 5. Kilka minut wcześniej miałem jednak sytuacje z zabłąkanym żołnierzem Oralii, który po ubiciu jednego jebaki wylazł mi z krzaków i się poddał. SD wyraziło swą dezaprobatę i nakazało wypuszczenie jeńca. Puściliśmy wolno jego duszę (tu oświadczam, że starszy penetrator Ksiądz był tylko wykonawcą moich rozkazów). Sześciu partyzantów wymieniono za Kozmika i obietnicę spokoju. Około południa na naszych rubieżach zaczęły pojawiać się siły Oralii, jednak poza utarczkami patroli do większych walk nie doszło. Na rozkaz SD przeszliśmy do AA10 a następnie AA9 celem pobrania wody i zjedzenia obiadu. No i tu posiedzieliśmy dużo za dłuuuuuugo. Po pewnym czasie sąsiadujące TFy wymaszerowały, a do nas rozkazy nie nadchodziły. W związku z tym, gdy na skraju lasu zobaczyliśmy ruch, reakcja naszej piknikowej załogi (od 1,5h siedzieliśmy na słońcu lub w marnym cieniu nic nie robiąc poza gorszeniem naszej towarzyszki zbereźnymi dowcipami) była początkowo chaotyczna, lecz wkrótce posypały się setki kulek a TF3A odskoczył, o ile pamiętam, bez strat w pobliskie krzaki. I co? Nico – blue on blue – cholerne opaski .

 

Nareszcie nadeszły rozkazy – wynegocjować z partyzantami przekazanie Von Zakapiora za określoną sumę. „O w dupę” pomyślałem „znów się z nimi układać…. Przecież nie będę wracał na te same pozycje.” I to chyba był błąd. Zbliżały się ciężkie chwile dla TF3A (jest około godziny 15, chyba). Korzystając z faktu, że duże siły Analii obsadzały skrzyżowanie BB9 obsadziłem BB10, wystawiłem ubezpieczenia i wysłałem patrol w sile 5-6 na znaną nam granicę sektora Odra i Bzura, celem wykonania zadania. W tym momencie mieliśmy już straty ok. 10 %. Nie chciałem ryzykować całego TF, wiedząc, że partyzanci to zdrajcy i w ogóle to śmierdzą śledziem... Wkrótce wysunąłem czujkę na AA11 celem utrzymania kontaktu radiowego z patrolem. Nawiązaliśmy kontakt z partyzantami, umówili na negocjacje, lecz zamiast nich przyszły hordy Oralii. Miałem racje nie idąc TFem. Co więcej Oralia działała tak nieudolnie, ze nie była w stanie wybić całego patrolu. Trzeba było chłopaków wyciągnąć. Poszedł następny partol (w owym czasie nie byłem jeszcze dobrze zorientowany w sytuacji) a sam poprosiłem o przesunięcie na AA11. Dostałem zgodę. Ruszyliśmy… i w okolicy BB11 przemaszerowało przez nasze pozycje 20-30 trupów Oralii :| Porażka. Czujki zameldowały, że lasem, od SE, obchodzi nas 3-4 Oralian. Skrzyżowanie BB9 powinno być nasze ale najwidoczniej już nie było. Ruszyliśmy dalej w kierunku AA11. Kolejny raz zatrzymała nas grupa Oralian – tym razem żywych. Założyliśmy zasadzkę. W tym czasie wciąż pracowaliśmy nad ściąganiem rozbitego patrolu, patrolu drugiego, który wciąż starał się wykonać zadanie kontaktu z partyzantami, martwej czujki radiowej, itd. Straty już dawno przekroczyły 50 %. SD wydało rozkaz przejść na EE13 i respawnować się. No dobra – tylko jak, gdy połowę stanu mam rozrzucone na przestrzeni wielu setek metrów a najprawdopodobniej jestem otoczony? Od południowego zachodu zaczyna naciskać wróg, weszli w zasadzkę, walki trwają. Od północnego wschodu siedzi moje stado trupów (wolałem złamać zasady niż pogubić ludzi co mogło pociągnąć konsekwencję wykluczenia TF3A z gry na dłuższy czas, co zresztą i tak się stało, dlatego też chodzili swobodnie). Obrona okrężna przy zbyt małej ilości ludzi (5-6 osób) była już niemożliwa. Wydałem rozkaz przejścia trupów na EE13, przez las na azymut, tak by nie dostały się w krzyżowy ogień. Minutę, za późno – trupy dostały w lesie (swoją drogą ktoś ma strasznie nerwowy paluch). Oczywiście wielki krzyk się podniósł i o rety, lament pod niebiosa ;), co dziwne z obu stron. W czasie bowiem, gdy nasze liche siły odrzuciły TF przeciwnika (około 20 osób) atakujący od SW z AA11 i przegrupowywały się do odskoczenia do EE13 doszło ataku z kierunku NE z BB9. Ponieśliśmy dodatkowe straty, w tym mnie. Doszło niestety do przepychanki słownej między mną a przedstawicielem Oralii, przedmiotem której był fakt, że moje trupy szły bez przewodnika podczas gdy ich szły z przewodnikiem (jak mniemam, lecz pewności nie mam, to ten sam zespół, który jako trupy przeszedł przez nasze pozycje, rozpoznając nasze siły, a ich kamraci obchodzili nas lasem). Niestety, byłem w ciężkiej sytuacji, walczyłem już nie tyle o zadanie czy przetrwanie a o integralność TF rozrzuconego na przestrzeniu 0,25 km kwadratowego. Uciąłem dyskusję, choć generalnie miło by nie wyjeżdżać na mnie z mordą, bo mi się ciśnienie podnosi :) Tak, czy inaczej, pokój bracia na rok, mam nadzieję.

 

Przedarłszy się w okolice EE13 (napootykając przy tym wędkarze w środku lasy łowiącego w śmierdzącym bajorku) mieliśmy dość duże problemy z określeniem własnej pozycji, jednak mieliśmy czas by wreszcie się policzyć. Brakowało kilku osób. Większość wkrótce dołączyła . Straty wynosiły około 90 %. A tu nie mam młodszego jebaki Mariana. Po kontakcie z SD rozpoczęliśmy żmudne naprowadzanie zaginionego na naszą pozycję. Po dłuższym czasie dotarł. Uważam za wielki sukces TF3A wykaraskanie się z opresji bez utraty integralności. Dzięki temu, wróciliśmy do walki. Naszym nowym rozkazem było przygotowanie się do zajęcia sektora Odra wraz z dwoma innmi TF. Znów na azymut wyruszyliśmy w kierunku CC10 przez EE10. Zespół przeprawił się przez bagna i na granicy sektorów Odra i Wisła natknął sie na wroga. Natychmiastowo założono obronę okrężną. Gdy nasze kolejne TF zbliżały sie w okolice zasadzki Oralian wykonaliśmy prawie wzorowy IA Drill i oderwaliśmy się od wroga celem przekazania innym pozycji nieprzyjaciela. W tym momencie (17:00-17:30) dowiedziałem się jakie mamy hasło :) (zawaliliśmy tu chłopaki, można było przekazać SD prośbę o przekazanie innym). Stanowiąc prawe skrzydło natarcia i ponosząc ciężkie straty wyparliśmy wroga z zajmowanej pozycji. Kolejny rozkaz - przejść do sektora Warta, a wkrótce kolejny - obsadzić rubież w Y8 i Y9. Wkrótce nasze siły rozpoznały nieprzejaciela w UW8. Zapotrzebowano wsparcie lotnicze, a może powiedziałem artyleryjskie, w każdym razie nie otrzymaliśmy żadnego. Na lewy skrzydle Ślązaki ruszyły odbijać pilota, podczas gdy TF3A osłaniał ich likwidując próbę wyjścia na ich tyły i odpierając równocześnie falowe, lecz słabe, ataki Oralian. Ciężka sytuacja wytworzyła się na naszym prawym skrzydle gdzie TF4A ponosił ciężkie straty w walkach w rejonie XY8 (przez większość czasu nie wiedziałęm, ze to TF4A o który wciąż wypytywało sie SD). Tak czy inaczej wkrótce ponad połowe sił skoncentrowałem na prawym skrzydle, gdzie sytuacja stała się krytyczna. Dzięki jednak wzorcowej postawie młodszego jebaki Bazyla, który wykazał inicjatywę i wezwał znajdujący sie na naszych siłach odwód, prawdopodobnie z TF1 lub 2 (dziękujemy!), sytuacja na prawym skrzydle unormowała się a wkrótce nasze siły wkroczyły na niewielką głębokość do sektora Bóbr. Siły nieprzyjaciela z UW8 wycofały się w kierunku sektora Noteć. Przyszedł nowy rozkaz - przejść na hangar S12 (tu przepraszam operatora telofonu w SD, ze oparcie zamiast Sierra słyszałem Foxtrot :), też byłem zmęczony ).

 

No i zaczęła się lipna część manewrów. Po ustaleniu szczegółów między TF 1,2,3 i 4 ruszyliśmy na pozycje do ataku na sektor Noteć. Tyraliera niczym Pierwsza DP im. Kościuszki po Lenino, choć tym razem udało się wyprzeć wroga i to piorunem... ale to już nie ten klimat. Przygotowania do ataku na Kwisę, długie i powodujące rozprężenie. Mając doświadczenie z ubiegłego roku domyślałęm się, że Ślązacy zostaną wycięci w pień, więc byłem zadowolony, że znów atakujemy, z TF4 u boku, na prawym skrzydle, przez wał. Duża część naszych sił przeszła przez przeszkodę terenową, opanowała budynek po prawej stronie kompleksu wieży kontroli lotów i ruszyła czyścić resztę. Dostałem w połowie manewru po to tylko by zauważyć kolumnę TF1A i TF2A maszerującą w kierunku podkowy i bunkra. No nic, dostali rozkazy. Później coraż więcej trupów Oralii zaczęło sie zbierać w okół jednak i one częściowo odchodziły w tym samym kierunku. No nic, dostali rozkazy. Tu dowiedziałęm się, że część mojego TF szuka zagubionej giwery. Jednak pozostał część wciąż czyściła budyki z których wycofano już siły Oralii!! Walki przeniosły się na podkowę i hangar podczas gdy TF3 z częścią TF4 wciąż dzielnie wykonywał powierzone zadania. W tym momencie wiedziałem - impreza padnie szybko. I tak, też się stało. Zebrałem ludzi pod bunkrem i po początkowej chwili zniechęcenia zdecydowaliśmy się powalczyć w drodze do bazy. Zaatakowaliśmy linię lasu w sektorze Bóbr z wykorzystaniem zasłony dymniej, oraz, niestety, flary oświetlającej teren. Dynamika ataku klękła. Większośc wybito (cóż, przewaga liczebna była po stronie obrońców) niemniej jednak koledzy różnymi sposobami "wyłuskiwali"Oralian. Tu dowiedziałem się, że jednego z moich ochrzaniono za użycie latarki w nocy :D Tak czy inaczej, po kontakcie z SD ustalono, że postrzelamy jeszcze trochę i wrócimy. Wróciliśmy jako jedni z ostatnich.

starszy penetrator sztabowy Wukasz

 

PS. Baza gorsza niż w zeszłym roku pod względem klimatu ogólnego: plus za Toy Toy i knajpka a minus za brak miejsc na ogniska i opału oraz brak wody w niedzielę rano (ale to wina ludzi, prysznic sobie zrobili... ehh). Mimo, że część mojego TF coś tam nosem kręci ja bawiłem się dobrze, mam nadzieję, że SD nie miał większych problemów z TF3, troszkę się nauczyłem jak przygotować ludzi (zabrakło nam baterii do PMR, plaga TF3A) i że nie mam zamiaru następny,m razem organizować wyjazdu licznej grupy... Co do picia w sobotę - coż, co kto lubi ale warto pamiętać, że wymiękając nie tylko rozwala się imprezę co utrudnia życie organizatorom, którym warto podziękować nie tyle po zlocie co pomóc swoją postawą w trakcie. TF3A gotowy był do walki w zapowiedzianych godzinach choć po wieczornej strzelance- jebance morale mi i dużej części podupadło. Szkoda, że nie dane nam było przeprowadzić operacjo pod kryptonimem TURAS, szkoda, że nie dane nam było wykorzystać cyfrówki do realizacji zadania i szkoda, że teczka zgromadzonego materiału wywiadowczego na nic się nie przydała. Ale nie można mieć wszystkiego. Nie uważam weekendu za stracony

Gorące pozdrowienia dla Konfederacji z której wywodzili się moi sierżanci (starsi penetratorzy) Ksiądz i Holmes (Holms, jak to się pisze?), mojej opolskiej załogi, TF 1,2 i 4 z którymi zdażyło sie bliżej działać, jeszcze gorętsze podziękowania dla TD itd. :)

 

PS2 Niech ktoś z TF3A zrobi z tego mapkę, bo miałem formata.

Edited by Wukasz
Link to post
Share on other sites

Po tych wszystkich narzekaniach, moja refleksja jest taka: nie da się zorganizować milsima, ani nawet ćwierćmilsima na tak dużą skalę. Gra, na którą zjeżdża się tyle osób z różnych krańców kraju, zawsze będzie ZLOTEM, a zlot to również wspólne tieleniaszka parties i łojenie do rana. Tak już jest.

Sam jestem wrogiem łączenia alkoholu i działań w terenie, ale po 9 godzinach jazdy nie potrafiłem po prostu zaordynować sobie opcji "siusiu, paciorek i spać". Ale, pomimo, że nawaliłem się jak bąk (za co właściwie jest mi wstyd), wstałem o szóstej i byłem gotów na czas. O opuszczeniu pola walki zdecydowałem dopiero wtedy, kiedy nasza załoga spełniła postawione przed nią zadanie - czyli zebrała określoną ilość kasy (czy tam ciut więcej ;o) i nie uważam, żeby nasza "rejterada" około godziny 1900 (jeśli dobrze pamiętam) była wymysłem nierządnicy i szatana - myśmy swoje zadania wypełnili, rozkazy przeciwnika jakoś mnie specjalnie w takiej sytuacji nie ciekawią. Z resztą - po naszej stronie wycofali się tylko "prywatni pracownicy kontraktowi sektora obronnego", partyzanci natomiast pozostali, by nadal ginąć za swoje ideały.

 

Krótko mówiąc - wymaganie od siebie i innych jest ok, ale przy tego typu spotkaniach trzeba jednak brać pod uwagę aspekt socjalny. To jednak nie są typowe manewry lokalne.

 

A jeśli już się wymaga, to trzeba brać pod uwagę scenariusz, podział zadań i takie tam. Jeśli ktoś opuścił teren starć, to widocznie miał po temu jakieś powody (np. wypełnił swoje zadanie).

Link to post
Share on other sites

W ramach pomocy medycznej - obmacajcie się solidnie.

Mi sie skurwiel-kleszcz ;) wgryzł dopiero dzisiaj. Nie wiem gdzie i jak sie uchował od soboty, ale jednak...

Podobno w tym roku są wyjątkowo groźne bo zima ich nie wybiła, wiec na wszelki wypadek radzę się przeszukać.

Link to post
Share on other sites

Ktoś chciał być cwaniakiem :) i sprzedał pilota za 22 tysiące. Teraz już wiem od Foki, ze to Wam starczyło do wykonania głównej misji, ale wtedy miałem przed sobą scenę jak dostaję kulkę w łeb, gdyby okazało się, że jest tylko tyle – miało być 30 000 wedle opcji „kup teraz”. I te sceny niezapomniane: wiszący na drzewie spadochroniarz, liczenie wcale nie nerwowe (tam było zaledwie 12 000, choć Analia już atakowała pozycję rebeliantów i Simpson krzyczący: „Macie tu jeszcze 10 000 i puszczacie nas wolno!” :) , a ja szeptałem pod nosem: „to się nie uda, to się nie uda, do cholery to się nie uda” Gdybyście wtedy Panowie wiedzieli, że mieliśmy przy sobie jeszcze jakieś 70 patoli!

 

Pomysł z rozpędzeniem demonstracji „przed grochówką” był zamysłem bardzo spontanicznym i świetnie się stało, że się taki pojawił, bo to kolejna scena „mocna” i „pozostająca w pamięci na długo” i choć jestem oczywistym przeciwnikiem strzelania do bezbronnych to ponownie zwrócę uwagę dlaczego Oralianom nerwy puściły: chwilę przed tym mieliśmy (Oralia) niezłą rzeźnię (największa ilość fragów jednym strzałem chłe chłe  ) i tu chciałbym wystawić się na lincz bo to ja przepuściłem zamachowca. A w momencie sympatycznej wymiany zdań z głodującym tłumem nasz Sławek (FST) dostał kulkę od rebelianta na hangarze, wtedy to ozwały się strzały. Sławek został uprowadzony, dlatego nie pozostawiono nam wyboru i cały TF 2 ruszył do boju. Ja zresztą też znalazłem się w niewoli na … pół minuty. Chyba głód porywaczy mnie uratował i stwierdzili, że wolą grochówkę od przypieczonego słońcem Felka.

 

A wyczyn Simpsona, moim skromnym zdaniem powinien znaleźć swoje dwa wersy, co najmniej, w „Balladzie o AS”, jeśli takową ktoś kiedyś napisze. Pozdrawiam i do jutra bo już późno do diaska a muszę w tym tygodniu odespać ten piekielny weekend :)

 

P.S. Wielu z tych, którzy balowali do rana i tych, którym balujący nie pozwolili do rana spać, wytrzymało do ostatniej linii obrony za Bobrem – noktowizory, flary, petardy poszły w ruch i to też warto było przeżyć (nie przeżyć) – ba, wielu z nich bawiło się jeszcze prawie do rana po tej akcji.

 

Kłaniając się Team Delta – dobranoc!

Link to post
Share on other sites

To na następnym zlocie proponuje:

totalny zakaz alkoholu

2200 cisza nocna ( absolutna)

patrole wyłapujące opornych ( do rana areszt ścisły)

 

Ciekawe ( łapiąc tok myślowy niektórych ) czy na froncie dali by wam spać w tak komfortowych warunkach.

Ja tam nie pojechałem biegać/spacerować ( kontuzja kolana) ale pojechałem zobaczyć się ze starymi znajomymi, wypić, pogadać, czy nawet pośpiewać.

Byłem zły gdy ktoś przechodząc po południu obok mnie powiedział że zlot do dupy bo nie postrzelał, czy po to się jedzie tyleset kilometrów żeby siać tysiącami kulki?

 

Dla mnie ASG to nie tylko strzelanie, repliki, mundury, dla mnie to są ludzie, czasem wręcz przyjaciele z którymi uwielbiam przebywać.

 

A pij i śpiewaj ile chcesz, ale pamiętaj, iż "baza", to nie kałmucki step czy też kołchoz Fieski, a Polska leży w Europie i takie też winny być tutaj zasady zachowania.

Napiszę może jaśniej - "pij i daj spać innym" (gwoli ścisłości - sami piliśmy, ale z umiarem i celowo ulokowaliśmy się w miejscu oddalonym od "baru", właśnie aby się wyspać).

 

WOjtas^ zanim napiszesz kolejne brednie typu -

 

" Poza tym ja miałem wrażenie, że to Śląsk pierwszy zaczął się do autokaru zwijać... Nie mówię, że wszyscy, ale ledwie się akcja skończyła, a pod autokarem na lotnisku już był tłok i już się ludzie pakowali."

 

dobrze się zastanów, bo chyba żądza zdjęć i filmów pomieszała Ci ogląd rzeczywistości, lub też faktycznie kleszcz był zatruty.

 

 

Pozdrawiam

Wojtek

Link to post
Share on other sites

Jak skończył się zlot miałem mieszane uczucia... 'a bo dużo łażenia, a bo frendly fire' itd. teraz jak zmyłem z siebie farby maskujące i cały brud, i wyspałem sie doszedłęm do wniosku ze naprawde było fajnie tudzież genialnie (szczególnie pod koniec). W szczególności że był to mój pierwszy zlot. Serdzecie pozdrawiam siły Orali i TF 4 z którym bardzo dobrze 'walczyło sie ramie w ramie' :uśmiech:

Link to post
Share on other sites

Aiven, chcieliście mnie sprzedać?? i to Wukaszowi ?? O rzesz, jesteście skur...stwór :F

Ale... to chyba najwyższa forma uznania :D byłem tak groźny, że chciano mnie sprzedać. Mam nadzieję, że chociaż za przyzwoite pieniądze??

Co do pilota - zabilibyśmy każdego, kto by nam stanął na drodze, jak byśmy zdecydowali się na wariant pt. "pomijanie uczciwości w pracy najemnika nie bez udziału świadomości".

 

Fence, czyżbyś sugerował, że chcesz być konkurencją? Chciałbym, abyś pracował z nami - wolę Cię mieć po swojej stronie, albo widzieć Cię martwego :F jesteś zbyt niebezpieczny, aby pozwolić Ci żyć....

Edited by von_Zakapior
Link to post
Share on other sites

Aiven, chcieliście mnie sprzedać?? i to Wukaszowi ?? O rzesz, jesteście skur...stwór :F

Ale... to chyba najwyższa forma uznania :D byłem tak groźny, że chciano mnie sprzedać. Mam nadzieję, że chociaż za przyzwoite pieniądze??

 

Nie no co ty. my?? Ciebie?? to była tylko taktyczna zagrywka aby przeciwnicy pokazali gdzie chowają pieniądze :wink:.

Link to post
Share on other sites

Dziękuję wszystkim uczestnikom za przyjecie zaproszenia na zlot, (szczególnie tym z drugiego konca Polski ) i dobrą zabawę , za słowa uznania po imprezie, oraz słowa konstruktywnej krytyki, wskazujące co należy poprawic w przyszłości.

Powiem krotko, do zobaczenia w Tomaszowie za rok w jeszcze wiekszym gronie, na jeszcze wiekszym i powazniejszym konflikcie zbrojnym.

Link to post
Share on other sites

Witam! Pragne podziękować wszystkim stronom konfliktu za profesjonalizm w boju organizatorom TEAM DELTA no i oczywiście Oralii a w szczegulności TF4 którym miałem przyjemność dowodzenia-SZPON,1pluton,SGS,No Name! Było świetnie klimat czysto wojenny szczególnie w tedy gdy kupowałem mapę od partyzantów (von Zakapior pozdrawiam sierżancie !) i w pewnym momencie rozgorzała strzelanina bo ktoś z Oralii zobaczył wrogiego snajpera na górze bunkra to był naprawdę ciekawe i wiele innych sytuacji tak jak to bywa na wojnie!

A zapomniał bym cały SZPON pozdrawia gorąco KRUKI z Krakowa!

Edited by snajper-s5
Link to post
Share on other sites

Tym snajperem mógł być OP. Było nas dwóch i nie ubiliśmy nikogo ze wszystkich przechodzących A troszkę ich było do czasu "spalenia" nqaszego punktu. Atak na naszą pozycję - niezpomniany, dzięki panowie czegoś takiego dawno nie widziałem.

 

A co do tego:

Ktoś chciał być cwaniakiem icon_smile.gif i sprzedał pilota za 22 tysiące. Teraz już wiem od Foki, ze to Wam starczyło do wykonania głównej misji, ale wtedy miałem przed sobą scenę jak dostaję kulkę w łeb, gdyby okazało się, że jest tylko tyle – miało być 30 000 wedle opcji „kup teraz”. I te sceny niezapomniane: wiszący na drzewie spadochroniarz, liczenie wcale nie nerwowe (tam było zaledwie 12 000, choć Analia już atakowała pozycję rebeliantów i Simpson krzyczący: „Macie tu jeszcze 10 000 i puszczacie nas wolno!” icon_smile.gif , a ja szeptałem pod nosem: „to się nie uda, to się nie uda, do cholery to się nie uda” Gdybyście wtedy Panowie wiedzieli, że mieliśmy przy sobie jeszcze jakieś 70 patoli!

To mieliście strasznego fuksa - nasze pozycje w czasie negocjacji były szturmowane przez Oralię. I to my podobno byliśmy kombinatorzy i oszuści.

 

A mówiłem dorwać FST, bo są "nadziani". :-)

Link to post
Share on other sites

A mówiłem dorwać FST, bo są "nadziani". :-)

 

Tak myslalem ze zrobilem mala pipe wyciagajac z kamizelki caly plik 100$ banknotow przy partyzantach i ze to moze sie zemscic na 2 TF'ie Oralii, ale koniec koncow nie bylo tak zle. Felek zagadal i oszukal niejednego rebelianta. :)

Link to post
Share on other sites
Tak myslalem ze zrobilem mala pipe wyciagajac z kamizelki caly plik 100$ banknotow przy partyzantach i ze to moze sie zemscic na 2 TF'ie Oralii, ale koniec koncow nie bylo tak zle.

Reputacja firmy - każdy kontrakt,którego się podjęliśmy, został wypełniony.

Wątpiłeś w naszą uczciwość ?? :F

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...