Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

SebaSoltys

Użytkownik
  • Content Count

    47
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by SebaSoltys

  1. Moja propozycja na to forum: Wersja skócona: 1. Zdezynfekuj brzeg rany 2. Zabezpiecz ranę przed zabrudzeniem/ dalszym uszkodzniem - plaster/jałowa gaza 3. Jeśli to coś więcej niż skaleczenie wizyta na chirurgicznej izbie przyjęć 3a. Jeśli to skaleczenie, ale po 3 dniach wcale nie widać gojenia wizyta u lekarza poz/rodzinnego Wersja rozszerzona: 1. Postępowanie ogólne a) niewielkie , powierzchowne urazy skóry bez uszkodzenia głębszych warstw - odkażenie brzegów rany + plaster / steri-strip (ewentualnie chirurg ,patrz uwagi) b) małe, ale głębokie uszkodzenie skóry
  2. Jedno małe sprostowanie - anaki - kolor stolca to nie jest jedyne kryterium rozstrzygające jako wskazanie do hospitalizacji (ale to nie miejsce aby o tym debatować). Rozumiem ,że intencje miałeś słuszne, ale mam nadzieję, że czytelnicy tego forum wykażą się zdrowym rozsądkiem i do niektórych porad, zwłaszcza w tym dziale, podejdą z dystansem i w razie nasilenia dolegliwości (jakie by one nie były) zasięgną fachowej porady.
  3. SebaSoltys

    Nosze

    Ja od około 6 miesięcy noszę do lasu i używam takich: http://www.outdoorgb.com/p/tasmanian_tiger_rescue_mat/ z tym tylko zastrzeżeniem ,ze jak dotychczas używałem ich tylko jako hamak (i obym nie musiał się zapoznawać z ich funkcja ratowniczą). Ogólnie w miarę lekkie (jak na tego typu rozwiązania, bardzo "pancernie" wykonane, wygodne w przenoszeniu (ale najlepiej jak jest czterech noszowych). Posiadają swego rodzaju "kieszonkę" na nogi poszkodowanego, aby się on nie zsunął z noszy. Jak dla mnie idealne rozwiązanie dla ludzi szukających przemiotów łączących kilka funkcji użytkowych (
  4. Z poglądem że lepiej nie ruszać bo można bardziej zaszkodzić walczę przez kilka lat mojej hmm działalności zawodowej - i mimo że nie jestem instruktorem kursów PP to pozwolę sobie nie zgodzić z przedmówcą (mówimy tu oczywiście o resuscytacji). O ile pomoc należy wezwać zawsze (na co jest coraz większy nacisk w kolejnych "edycjach" stanowiska PRR ) o tyle w tej konkretnej sytuacji nasze działanie może tylko polepszyć sytuację poszkodowanego - a nigdy jej pogorszyć. Dlaczego? - bo jeśli wymaga on resuscytacji to znaczy że jest już MARTWY - i bardziej martwy byc już nie może - a może być "b
  5. Co do mutacji to nie wiem - ale nie powinno mieć to wpływu na skuteczność szczepionki ( z racji szczepień przypominających wykonywanych co 3-5 lat, w których producent może uwzględniać tą zmianę). Szczerze mówiąc nie wiem nic o mutacjach tego wirusa - ale też i nigdy szczepienie nie jest w 100% skuteczne , więc w tym niewielkim odsetku szczepionych a chorujących może się znależć (poza niepełną reakcją immunologiczną na szczepienie) również jakaś nietypowa odmiana wirusa (ale z tego co wiem pełny cykl to ponad 99% spokoju :) )
  6. Szczepionka nazywa się FSME-IMMUN , podaje się ją domięśniowo, dostępna jest tylko na receptę. Cały cykl szczepień składa się z trzech dawek, gdzie drugą podaje się 1-3 miesięcy po pierwszej, a trzecią 5-12 miesięcy od drugiej dawki. Do tego dochodzi szczepienie przypominające co 3-5 lat (cykl standardowy) O uodpornieniu po jednej dawce można zapomnieć, po dwóch już to coś daje - czasem zlecam szczepienie dwoma dawkami, rozdzielonymi 2 tygodniami czasu przed jakimś pilnym wyjazdem (ale i tak należy dokończyć cykl trzecią dawką). Jak to ze szczepieniami bywa wszystko opiera się na prawdopod
  7. Nie ma w tym nic dziwnego - w każdej dziedzinie wiedzy są jakieś podstawowe zasady od których w miarę przyswajania informacji zaczynamy dostrzegać wyjątki ; na końcu tej drogi i tak pozostaje logika i doświadczenie. W tym konkretnym przypadku najpierw jest zasada bezwględnego unieruchomienia kręgosłupa szyjnego przy urazach (i tyle powinno wystarczyć każdemu ratownikowi po kilkugodzinnym kursie lub....czasem tylko lektury for internetowych). Wyjątki można stosować wtedy kiedy ratownik wie kiedy odstąpić od zasad, zna konsekwencje swoich działań i potrafi zastosować alternatywne, lepsze w da
  8. Navcomm TK-760 + antena Diamond x-50 N - nie jest to może typowy zestaw przenośny (kłopot jest bardziej z długością anteny niż jej wagą), ale kłopot z przenoszeniem jest wynagradzany możliwościami tego zestawu. Polecam wypróbować każdemu kto narzeka że PMR to tylko zabawka i z racji zasięgu nie da się go stosować do zabawy na większym terenie. Nie ma porównania nawet z dobrą anteną 1/2 fali o dołączanej firmowo do TK-760 namiastce anteny nie wspominając. Kupowałem ją na allegro kilka miesięcy temu - chyba nawet u tego samego sprzedawcy: http://www.allegro.pl/item557113212_antena...
  9. Od kilku miesięcy mam w swoim AUG-u batrię Li-Pol 7,4V(kupioną w sklepie modelarskim) ; w układzie jest mosfet Extreme-fire . Baterię ładuję ładowarką bez balansera (przeszła już conajmniej kilkanaście cykli łądowania). Całkowite napięcie oraz napięcie na poszczególnych ogniwach testuję takim małym bajerkiem (małe LCD z wejściem do balansera) - do kupienia za parę złotych na allegro. Ładuję do 8,2V - starcza na całodzienną zabawę (kilkaset kulek ,sprężyna m100)- szybkostrzelność większa niż na baterii 9.6V; jak do tej pory różnica na ogniwach jest nie większa niż 0.1V Zaletą wpiętego prz
  10. Ostatnio kupiliśmy z kolegą paczkę i miałem okazję przetestować te kuleczki (0,27g). Co do zachowania samych kulek to jestem mile zaskoczony - do tej pory używałem G&G 0.25 i Extreme Precision 0.25 i na ich tle Biovale mają zdecydowanie większe skupienie i powtarzalność (zasięg wydaję się podobny). Co do reakcji na "siłe żywą" to nikt nie skarżył się po trafieniu, mimo moich pytań. Pech chciał,że trafiłem kolegę w twarz z 20m i po oględzinach żadnych dziur na skórze nie miał; bawimy się razem od pewnego czasu i z jego relacji wynikało, że nie zauważył różnicy w stosunku do mojej popr
  11. Okult, po pierwsze nie jestem pewny czy robienie czegokolwiek pod szyldem airsoftu w tej sprawie ma sens - jakoś nie widzę w czym mogłoby to pomóc. Po drugie problemem nie jest prawo a jego często zbyt luźna interpretacja - zależna od woli prokuratora i/lub lenistwa sędziego. Tam gdzie wyżej wspomniani ludzie mają troszkę samokrytycyzmu co do własnej wiedzy z zakresu medycyny może nie jest mniej stresująco (bo każde wezwanie z moim nazwiskiem i tak powoduje u mnie uczucie jakby żołądek miał wyjść na spacer) ,ale (jak dotąd) jest jedynie formalnością bez bolesnych konsekwencji. Inna sprawa
  12. Kilka miesięcy temu zapragnąłem mieć burst w AUG-u i kupiłem mosfet z extreme-fire : http://extreme-fire.com/SW-COMPUTER.html Jak do tej pory spisuje się bez zarzutu.
  13. Przez 8 miesięcy miałem 510 mm lufę TK w stockowym AUG-u TM, potem przeszedłem na jej 360 mm wersję (po wykonaniu docelowego tuningu 1J ). W oby przypadkach jestem bardzo zadowolony z tej lufy. Nie jest ona jednak precyzyjna w pełnym tego słowa znaczeniu bo jej średnica wewnętrzna jest na pewno większa niż 6,04mm (wizualnie ,bez przyrządów porównywalna do stocku TM). Większe skupienie uzyskuje się jednak w tej lufie nie ze względu na jej średnicę ale mechanizm działania polegający na wymuszonym sposobie odbicia kulki w lufie , tak aby był to proces powtatrzalny. Z tego co zrozumiałem na z
  14. Navcomm TK-760 + antena TAIL 1/2 fali = conajmniej 1km bezproblemowej łączności dwustronnej w paśmie PMR Navcomm TK-760 + antena stacjonarna DIAMOND X-50N = bezstresowa łączność w paśmie PMR między "HQ" a drużynami w terenie (antena lekka tylko niewygodna w przenoszeniu :) )
  15. Jak rozumiem, Foka, Twój ostatni post to takie małe szyderstwo :) A na poważnie nie ma co mylić zjawiska tolerancji na daną substancję z jakąś formą uodpornienia (choć zewnętrznie tak to może wyglądać). Przy wystąpieniu anafilaksji reakcja wynika zawsze z kolejnym, a nie pierwszym kontaktem z daną substancją (bo za odpowiedż immunologiczną odpowiadają przeciwciała ,które organizm wyprodukował po pierwszym kontakcie z alergenem). Zagadnienie to oczywiście jest szerokie i złożone (choćby ze względu na możliwość reakcji krzyżowych z różnymi substancjami) ale ogólnie można powiedzieć że sam kont
  16. Ze swojej strony zgadzam się w całej rozciągłości z autorem artykułu oraz tym co powiedział thor - na poziomie oddziału kilkuosobowego, poruszającego się razem radio jest nie tylko niepotrzebne ale i wręcz szkodliwe. Myślenie że radio ułatwia komunikację gdy rozmówca jest w zasięgu wzroku ( a większości czasu i tak powinien być jeśli ma mieć miejsce jakakolwiek koordynacja działań) to raczej myślenie życzeniowe - bo kontakt radiowy wymaga właściwego doboru sprzętu, umiejętności się nim posługiwania i wbrew pozorom - większej ilości czasu niż sygnał niewerbalny. O takich kwiatkach jak włącz
  17. Aż się boję czytać tych zaleceń survivalowych na dolegliwości żołądkowe - ale że przez przypadek tu wpadłem i mam chwilę czasu to trochę znowu pojeżdżę po mitach. Po pierwsze przy typowym zatruciu wymioty i biegunka są formą obrony organizmu przed toksyną - a dokonuje tego w najskuteczniejszy sposób czyli usuwając truciznę z organizmu. Jakiekolwiek działania które będą temu zapobiegać (leki przeciwwymiotne czy przeciwbiegunkowe) będą działać dokładnie odwrotnie ,a więc zatrzymywać toksyny w jelicie i albo ,ze względu na przdłużający się czas kontaktu z nabłonkiem jelitowym, go uszkadzać, al
  18. Odnośnie samego zagrożenia odnośnie ukąszeń owadów w naszym kraju to jest ono, dla ludzi którzy nie są uczuleni na jad owadów, raczej niewielkie. Problemem może być miejsce ukąszenia (szyja, jama ustna, okolice oka); co do ilości ukąszeń które może stanowić zagrożenia to nie są mi znzne jakieś konkretne dane, ale nie sądzę, że dla osoby dorosłej nawet kilka ukąszeń szerszenia byłoby niebezpieczne. Zupełnie inną sprawą jest reakcja uczuleniowa (do wsztrząsu anafilaktycznego włącznie) u osób uczulonych na jad owadów - ale nie ma to żdnego powiązania z ilością ukąszeń (czyli jedno użądlenie ps
  19. Mam taką lufę (509mm) w moim AUG-u już od pewnego czasu (sprężyna stock). Po pierwsze lufa jest rzadko spotykana, ale te recenzje jakie znalazłem na necie są pozytywne. Zasada jej działania polega na "wymuszeniu" powtarzalnego odbijania się kulki w lufie co ma zwiększać powtarzalność strzałów; nie wpływa na podkręcenie kulki (czyli współpracuje z hop-upem). Zalety: - zwiększa skupienie (co mogę potwierdzić) - nie jest lufą precyzyjną sensu stricte (nawet nie wiem jaki ma wymiar wewnętrzny ale wydaje mi się że nie mniejszy niż stock TM - ale opieram sie tu tylko na własnej, wizualnej oceni
  20. Zrobię troszkę offtopa , ale w klimacie naszych rozważań - przytoczę anegdotę z czasów mojego stażu podyplomowego na oddziale intensywnej terapii. Podczas jednego z tzw. "testów przyłóżkowych" czyli odpytywań młodych, zbłąkanych i troszkę zalęknionych prawdziwą pracę "już-nie-studentów-jeszcze-nie-lekarzy" zadano mi pytanie jak reanimować 6-tygodniowe niemowlę. W przypływie dobrego humoru odpowiedziałem "skutecznie" i prawie się zachłysnąłem gdy otrzymałem odpowiedź "O.K."; kiedy uśmiech zszedł mi już z twarzy i zapytałem czy mam rozwinąć temat otrzymałem odpowiedź: Ufam że nie przespał Pan
  21. Nie walczę z wytycznymi (BLS), postępuję według nich : http://www.prc.krakow.pl/wyty/wyt2005.html W Algorytmie ABC nie są wprowadzone oddechy początkowe - z powodów omówionych we wcześniejszych postach. Idąc dalej, : strona 22 rozdział 2 przed opisem sytuacji wyjątkowych, w tym i postępowania u dzieci : "Dla uproszczenia nauczania i zapamietywania należy przekazywać ratownikom niemedycznym, iż sekwencje działań stosowana u dorosłych można zastosować w przypadku dzieci, które są nieprzytomne i nie oddychają." Natomiast po opisie modyfikacji schematu BLS wprowadzających pięć p
  22. To ja może teraz się wypowiem krytycznie co do poprzedniej wypowiedzi - moim zdaniem niepotrzebnie wprowadza ona zamieszanie co do standardu postępowania. Co innego dywagować co się może zmienić kiedyś i dlaczego się to może stać a co innego wprowadzać wyjątki od czytelnych i jednoznacznych zasad. Według mnie powinno się nauczać iż postępujemy zawsze tak samo (mając na myśli pierwszą pomoc) - ułatwi to zapamiętywanie i ograniczy wątpliwości przy stosowaniu wytycznych. Oczywiście możemy porozmawiać o samej wartości merytorycznej tych wyjątków - ale to dysputy do gabinetu lekarskiego w czasi
  23. Ja nauczyłem się już na drugim dyżurze że nie wkładamy swoich palców do ust poszkodowanego, zwłaszcza takiego co ma zdrowe i mocne zęby - bliznę mam do dzisiaj :) Inna sprawa że zazwyczaj dobrze wykonany rękoczyn(manewr) Esmarcha wystarczy do udrożnienia dróg oddechowych.
  24. Główną i zasadniczą przyczyną upraszczania schematów resuscytacyjnych jest zbierane doświadczenie odnośnie skuteczności pewnych zachowań. Okazuje się bowiem że to co może i sensowne a nawet niezbędne w szpitalu nie zawsze zwiększa przeżywalność poszkodowanych ratowanych przez osoby bez specjalistycznej wiedzy medycznej. Stąd obecnie tak duży nacisk na szybkie wezwanie pomocy (bo to dramatycznie zwiększa szanse - i nie chodzi tu tylko o obecność defibrylatora) oraz zwiększenie stosunku uciśnięć do oddechów (względem poprzednich zaleceń). Gdy dysponuje się wiarygodnymi danymi statystycznymi o
  25. Jeszcze będąc w ogólniaku zadałem na lekcji przysposobienia obronnego - przy okazji omawiania zagadnienia resuscytacji - pytanie co zrobić jeśli nie mam telefonu, odległość do najbliższej osady jest duża a poszkodowany wymaga masażu serca. Odpowiedź była dość logiczna choć zapewne trudna w realizacji - dwa "cykle" resuscytacji, a następnie 50m z delikwentem na plecach i tak do skutku. Z perspektywy czasu oceniam to raczej jako anegdotę - zgadzając się z przedmówcami że obecne postępowanie kluczową rolę przypisuje wezwaniu specjalistycznych służb ratowniczych, a dopiero w drugiej kolejnośc
×
×
  • Create New...