

Kuba
Użytkownik-
Content Count
1,854 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by Kuba
-
Nie chce mi się dyskutować na ten temat. Z pewnością jeśli ktoś ma ludzi, którzy nie potrafią wykonać ataku - cytując: "na pałę", to będzie w stanie skutecznie skoordynować działanie kilku ich grup albo bezszelestnie podkraść się z nimi pod obiekt i poklepać przeciwników po plecach... Ujmując to słowami klasyka: There is only one tactical principle which is not subject to change. It is: "To so use the means at hand to inflict the maximum amount of wounds, death, and destruction on the enemy in the minimum time. A good solution applied with vigor now is better than a perfect solutio
-
Dobrze, to ujmijmy to "naukowo". Na natarcie składa się ruch i ogień. Ogień obezwładnia i niszczy przeciwnika, umożliwiając ruch do przodu. Ruch umożliwia zajmowanie dogodniejszych pozycji ogniowych, utrudnia rażenie nacierających i prowadzi do opanowania obiektu ataku. Inne zdania? Jak będę atakował batalionem piechoty wzmocnionym plutonem czołgów i wspieranym ogniem baterii haubic, małą wietnamską wioskę położoną pośrodku pół ryżowych, to wtedy będę analizował teren, siły przeciwnika i co tam jeszcze było... A jak bawiąc się karabinem na plastikowe kulki atakuję na poziomie drużyny/plu
-
Jest taka choroba psychiczna, która do tej pory atakowała głównie tzw. (cudzysłów celowy) "milsimowców". Polegała ona na oderwanym od czegokolwiek teoretyzowaniu, szopkarstwie oraz dorabianiu ideologii do rzeczy prostych. Wygrywał ten, kto w najkrótszym czasie, użył większej ilości anglojęzycznych akronimów. Jak widać, albo zaraza zmutowała i rozprzestrzenia się na inne kręgi, albo autor wątku nie ma innego zajęcia na długie zimowe wieczory, niż "analizowanie" i "dobieranie odpowiednich działań" ...do jednej strzelanki.
-
Niestaty mylisz się. My jesteśmy tymi właścicielami sąsiednich gospodarstw, od lat bezskutecznie próbującymi stłamsić gówniarską debilo-bolszewię...
-
Masz na myśli ten ROS 40? A owszem nada się - w przeciwieństwie do silników modelarskich (wielkość ciągu). Powiedzmy, że nada się na tyle, aby osiągać donośność 130-150m, przy kącie podniesienia równym 60 stopniom i masie całkowitej granatu 600-750 g (przeczytałem kiedyś w sieci :icon_wink:). Tyle, że ostatnio są niejakie problemy z ich nabyciem i używaniem (patrz: link na wstępie).
-
Za to jak widzę Ty uczyłeś się wypowiadania, od swego imiennika. Orwellowskiego, rzecz jasna...
-
Na pewnym etapie zabawy w AS przeżywa się fascynację skradaniem, kończącym się rytualna "pykaniną". Potem się dorośleje (albo nie) i skradanie zamienia się w rozpoznanie, a pykanie w natarcie. Ale nie zmienia to tego, że skradanie się jest czasochłonne i trudne do wykonania dla tzw. przeciętnego Airsoftowca i tym bardziej nie upoważnia do dorabiania do niego tzw. ideologii przez osoby, które nie mają zbyt wielkiego pojęcia ani taktyce "realnej" jak i AS.
-
Ma się. I to bardzo. Tylko najpierw trzeba myśleć. Bo od opanowania kilku procedur nijak do warunków AS nie przystających nie wzrośnie nic poza współczynnikiem lansu. Pomijając to, że nawet w tym celu trzeba je opanować, a nie naśladować...
-
Czołg. Zdecydowanie powinniście kupić sobie czołg i zrobić to . A jak Was nie stać na czołg, to może przynajmniej będzie Was stać na ?
-
Zamaskowanie okopu nie jest automatycznie tożsame ukryciem faktu jego obsadzenia lub nie. W zasadzie to w naszych warunkach praktycznie w ogóle nie jest...
-
Pokazuje i objaśniam. Przesłanki: Istnieje teren X. Teren X jest miejscem cyklicznych rozgrywek grupy Y, strzelającej między sobą. W terenie X grupa Y wykopała okop Z. Wniosek: Skoro okop Z wykonała grupa Y i grupa ta cyklicznie gra w terenie X, to jakkolwiek nie byłby on zamaskowany i tak dla całej grupy Y strzelającej się między sobą w terenie X jest doskonale wiadomym gdzie się znajduje i w która stronę ma skierowane stanowiska ogniowe okop Z - bez względu na to czy jest zamaskowany czy nie.
-
A powyższy tekst - aby nie powtarzać trafnego spostrzeżenie Dextera - jest dla mnie wyznacznikiem głupoty. Dlaczego? Bo jeżeli uważasz, że to czy ktoś zmieni magazynek w 4 czy 8 sekund ma jakiekolwiek znaczenie gdy ogień prowadzi cała drużyna lub pluton, względnie jeśli uważasz że w dysponowanie posiadaną amunicją ma nierozerwalny związek z używanym typem magazynków - to, że pozwolę sobie zacytować: "sorry". Chyba, że ten wywód o "umiejętnościach" popełniłeś pozostając jeszcze na etapie pyłków pana Brown'a... A w co Ty się bawisz? W wojnę czy, za przeproszeniem, przedłużenie biegania po
-
Jeżeli strzelają tam więcej niż jeden raz - tj. jest to ich tzw. "stały teren", to obawiam się, że maskowanie nie będzie zbyt przydatne ani efektywne...
-
W takim razie, przepraszam za omyłkę.
-
Czy mówisz o tej RF 10? Co prawda "snajperem" nie jestem, ale na przedmiotowym urządzeniu pracowałem (i będę pracował nawet jutro... :icon_wink:). Jego rozmiar, waga i długość anteny prętowej (na krótkiej tzw. "dalsza" łączność jest problematyczna) wydają się ją dyskwalifikować jako sprzęt dla snajpera. W szczególności w porównaniu np. z radiostacją ręczną tej klasy. Nie uważasz? Owszem RF 10 można wykorzystać w grach, na poziomie dr. lub plt. (w szczeg. do kontaktu z przełożonymi wyższego rzędu lub sztabem gry), ale nie da się go traktować jako wyposażenie pojedynczego "żołnierza" (o CQ
-
Rozpatruję fakt oczywisty, że im wyżej umieszczona antena, tym mniej przeszkód wpływających na możliwość i jakość prowadzenie łączności. Natomiast sama antena, jak wiemy, nie jest jakimś kawałkiem drutu i (m.in.) jej długość ma znaczenie, zależnie od częstotliwości pracy urządzenia. Co do sprzętu, testów itp. - nie będę się wypowiadał. Pewne rzeczy są mi znane z autopsji i dotyczą łączności pomiędzy radiostacjami Navcomm TK 890 oraz TK 890 i TK 760 i Alinco DJ 480 C (?), przy mocy nadawania 5W. W jakąkolwiek kazuistykę ani rozważania o charakterze teoretycznym dotyczące ww. nie zamierzam
-
Wydaje mi się, że w naszych warunkach jednak ma. Chyba, że będziemy prowadzili dyskusję od odbiciu od jonosfery... A ile z tej anteny stanowi antena, ile zaś wysięgnik? aczkolwiek nie polemizuję że im wyżej umieszczona antena, tym lepsza jakość łączności. Jeśli prowadzi się łączność z Timbuktu, to na pewno... W naszych warunkach, a mam radio pracujące na 70-ce, nie ma problemów uniemożliwiających prowadzenie łączności na kilku kilometrach w ww. paśmie. Także w lesie.
-
Podobnie jak biwakowanie w lasach poza miejscami wyznaczonymi, rozkopywanie gruntu, itd. (art. 30 ust. 1 ustawy o lasach). A żeby było śmieszniej ust. 3 ww. art. (traktujący m.in. o rozniecaniu ognia) zabrania wszelkich "działań i czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo" (zwarty w nim katalog nie jest zamknięty). Więc (abstrahując od poprawności tego przepisu) w lesie - w szczególności państwowym - zabronione jest wszystko co nie spodoba się leśniczemu lub Straży Leśnej. I dlatego "walka o ogień" nie jest drodzy "surwiwalowcy", waszym największym problemem. Na szczęście większości z
-
Dexter, ale pojęcie przenośni to rozumiemy obaj? Sprawa jest prosta. Możesz mieć radio za 50000 zł, wysadzane brylantami i z autografem Mick'a Jagger'a. Ale jeśli moc nadawania będzie wynosiła 0,5 W to cudów nie będzie.
-
Co do zasady ciężko zaprzeczyć, aczkolwiek byłbym ostrożny z tym "ułamkiem procenta". Wszystko zależy od miejsca i ludzi. W kręgu, w którym ja się obracam (i nie mam tu na myśli grup o inklinacjach milsimowych, itp.) posiadanie radiostacji - jak to określasz - programowalnych stanowi, jeśli nie pewien standard, to na pewno wymierny odsetek. Zaś na całości środowiska badań nie prowadziłem - podobnie, jak mniemam, jak i Ty. Kwestią jest do czego i komu to radio jest potrzebne oraz jak (na jakich grach i imprezach) jest używane. I wszystko. EDIT: Problem z łącznością za pomocą PMR polega
-
Ale nie od wczoraj wiadomo, że jedyną racja posiadania mini (a i to pod warunkiem, że jest dobrze złożone), jest nieco większa wytrzymałość eksploatacyjna przy intensywnym użytkowaniu na wysokich UPG, niż w replikach ze standardowymi GB. Skądinąd - zważywszy na apokaliptyczne enuncjacje w tym wątku - nie wykluczam, że może jeszcze nie spotkałem się z owym mitycznym problemem "klontfy hajkapa". Choć zważywszy na całkiem spore doświadczenie, :icon_wink: za bardziej prawdopodobne uznaję to, że po prostu mirmułujecie. Wszystko to już było kiedyś i teraz wałkujecie to raz 1054.
-
Tak jak w ostrej? Nie ma sprawy, piszę się na to. Pod warunkiem, że zrobisz tak, żeby moje kulki celnie trafiały na kilkaset metrów, przebijały sie przez krzaki i żebym mógł zażądać wsparcia czołgów, artylerii i lotnictwa. A póki co proponuję zainteresować się milsimami - tam trafiają się tacy fetyszyści (problem tylko w tym, że większość z nich ma problem przebiec z tym obciążeniem 100m...). A co do taktyki, cos Ci zacytuję: Siła ognia niszczy, obezwładnia i wspiera. Wiesz skąd pochodzi cytat?
-
W większych też to widać i co z tego? Znam bardzo doświadczoną grupę, biorącą udział w przede wszystkim w milsimach, która na jedną z imprez przyjechała z HC, ponieważ te były dopuszczone i zwiększały ich przewagę. U nas zresztą jest podobnie - np. szperacze mogą zamiennie używać HC i MC, lub HC stosowane są w doraźnie wyznaczonych karabinach wsparcia. I co? To o czym piszecie, jest myleniem skutku z przyczyną. Nagły rozrost środowiska, brak wzorców (uczył Marcin Marcina, a sam głupi jak świnia), znaczący spadek cen AEG-ów, upowszechnienie się "respów" i jeszcze kilka innych czynników spra
-
A jak długo będzie mógł robić to samo zdyscyplinowany posiadacz HC? Trend upatrujący w użytkownikach HC nieogarniętych "wypluwaczy kulek", jakkolwiek po większej części prawdzie odpowiada, niekoniecznie powinien być traktowany jak prawda objawiona. Choć HC praktycznie nie używam, to uważam go za narzędzie jak każde inne. I jeśli kiedyś uznam to za potrzebne dla uzyskania przewagi taktycznej, to nie będę "filozował" tylko wyciągnę "grzechotkę". A na marginesie - zdecydowanie bardziej szkodliwym dla obrazu gry, od używania HC, wydaje się powszechnie stosowany system "respów"...
-
Zasadniczo tak samo tyle, że (w dr. 6 os.), po przejęciu czoła, a przed kontynuacją marszu, wchodziło patrolowanie na kierunku marszu ~50m. Jakkolwiek z różnych względów, ten model (całościowo) nie wydaje mi się optymalnym do "typowego" zastosowania w AS.