Guest (ID:6452) Posted October 3, 2012 Report Share Posted October 3, 2012 Jedynym treningiem dla airsoftowego snajpera który ma sens większy, niż przebieranie się w sukienki i zabawa w dom to chodzenie na strzelanki, regularnie, minimum raz, dwa razy w tygodniu. Oczywiście można się bawić wojsko i robić jakieś balety oraz wmawiać sobie, że tak jest bardziej tru. Ale do skuteczności na airsoftowym polu walki nie ma to w zasadzie nic. Quote Link to post Share on other sites
krissente Posted October 3, 2012 Report Share Posted October 3, 2012 Trening z ekipą może być faktycznie problematyczny, bo z zasady musiałby być długi, nużący i dający dalece odmienne odczucia, niż oglądany w tv "trening snajperów usmc". Dla "niesnajperskiej" części drużyny może być po prostu nudno. Jak dla mnie - z perspektywy czasu, umiejętności powinny być stricte indywidualne: - poznanie i stałe pamiętanie o zasadach kamuflażu, - poprawna ocena odległości (przez określenie jakiegoś punktu odniesienia na siatce w lunecie), - poprawna ocena siły wiatru, Uwzględniając powyższe można nauczyć się dobierać odpowiednie poprawki na odległość i wiatr, dołączając do tego różne sposoby korekty (normalne przesunięcie lub "przechylenie" repliki w celu uzyskania prostego lotu kulki) można po prostu nauczyć się "celnie" czy po prostu skutecznie - w airsoftowym rozumieniu - strzelać. Można dodać do tego jeszcze strzelanie do poruszających się celów, najlepiej znaleźć kolegę, który jest w stanie poświęcić czas na taki "trening", bo to wszystko wyżej wymienione to moim zdaniem jak najbardziej rzeczy, których można i trzeba się uczyć. Trudno nie zgodzić się z wcześniejszą opinią, że kluczem do sukcesu są regularne spotkania, niemniej jednak IMO - osobny trening w powyższych obszarach do absolutna podstawa, żeby poznać sprzęt, możliwości, czynniki wpływające na lot kulki itd. Na strzelance też się nauczysz, ale kiedy? Może się okazać, że na spotkaniu będą dwie okazje do strzału... ;-) Dla osoby nowej w snajperstwie dochodzi w ogóle cała seria nowości związana z obserwowaniem lotu kulki przez lunetę: ileż to terminatorów na polu i jak wielki wpływ na lot kulki ma najmniejszy wiatr, źdźbło trawy, listek i jakość samych kulek. Z kolegą robiliśmy sobie treningi snajperskie, bez zbędnych napinek i wczuwania, ot praktyczne rozkminy na ww tematy - moim zdaniem - bardzo przydatne. Quote Link to post Share on other sites
Guest (ID:6452) Posted October 3, 2012 Report Share Posted October 3, 2012 Jedyne co czasem faktycznie warto przetrenować to strzelanie na te 50m do ruchomego celu. Tylko ile razy to się przydaje? ASG to ASG i przeciwnik i tak zaraz zwolni albo przystanie. Lepiej strzelić wtedy. "Pamiętanie o maskowaniu" wchodzi w nawyk po roku-półtora gry ze snajperką. Branie poprawek na wiatr przyjdzie samo, z czasem. Grunt to nie zmieniać repliki co pół roku. Quote Link to post Share on other sites
krissente Posted October 3, 2012 Report Share Posted October 3, 2012 Nie zaprzeczysz jednak, że typowy trening tego rodzaju zachowań skróci znacząco te czasy, o których piszesz :-) Choćby z tego względu, że na jednym takim spotkaniu z kolegą można przetrenować chociażby 100 różnych sytuacji, w odległościach i różnych warunkach, po czym wyciągnąć spokojnie wnioski, na co w warunkach "bojowych" nie starczyło by może i wspomniane półtora roku :-) Quote Link to post Share on other sites
Guest (ID:6452) Posted October 3, 2012 Report Share Posted October 3, 2012 A potem idziesz na strzelankę i i tak rzeczywistość weryfikuje... Nie ma co pieprzyć. Trza strzelać. Quote Link to post Share on other sites
woysky Posted October 3, 2012 Report Share Posted October 3, 2012 Witam W jaki sposób wyglądają w waszych grupach treningi dla snajperów?? W naszej grupie postanowiliśmy zacząć regularne treningi w celu zgrania składu na większe akcje. Posiadamy paru szturmowców jednego z m249 i ja zaczynam z profesją snajpera. Jestem właśnie w trakcje robienia ghillie, a moja replika na dniach leci na tuning. Był bym wdzięczny za kilka dobrych rad. Prócz tego co koledzy napisali - to współdziałając z szturmiakami warto poćwiczyc np. presing w ataku ( ubezpieczasz i robisz za straszaka podczas ataku kolegów) . Jak również przećwicz sobie również wariant ataku na vip-a w drodze (idzie a koledzy go eskortują i starają sie zapobiec atakowi). Pomoże Ci to znaleźć sposoby na to jak dręczyć przeciwnika i nie "zginąć" od razu... Quote Link to post Share on other sites
krissente Posted October 3, 2012 Report Share Posted October 3, 2012 W kwestii takiego nabierania doświadczenia, to faktycznie pomocne. Jeżeli taki "trening" ma być po prostu formą zabawy we własnym, teamowym gronie to takie gry skupiające się na snajperach są fajne. Dex, rzeczywistość niewiele zweryfikuje, bo warunki są takie same. Jeśli umiem bardzo dobrze określić zasięg skutecznego strzału, bo robiłem to "na treningu" i wiem kiedy przeciwnik wchodzi w mój zasięg to następnie w lesie robię to samo, w ten sam sposób. Nic tu nie jest dalej weryfikowane :D No, chyba, że pojawia się chłop nagle 2,10m lub 1,55, bo i takich widuję w lunecie, to się trochę trudniej określa :-) Ale wtedy wiem jak zareagować, bo mam teoretyczne i praktyczne podstawy do tego. Zgodzę się, ze trzeba strzelać, ale nie zgodzę się, że treningi nie mają sensu - owszem mają, choć nie są receptą na wszystko - to zawsze krok do przodu i znaczące przyspieszenie tego, co w drodze "poznania w boju" mogło by trwać o wiele dłużej. Pozdrawiam! Quote Link to post Share on other sites
Lambert Posted October 3, 2012 Report Share Posted October 3, 2012 Wybacz krissente, ale teoretyzujesz trochę "na siłe" @woysky: "presing".. albo to z "vipem" ;) Pozdrawiam, Lambert Quote Link to post Share on other sites
Aurendil Posted October 3, 2012 Report Share Posted October 3, 2012 i przeciwnik i tak zaraz zwolni albo przystanie. Za kolejnym drzewem :) A czas gdy jest między drzewami to właśnie czas szybkiego poruszania się. Quote Link to post Share on other sites
Guest (ID:6452) Posted October 3, 2012 Report Share Posted October 3, 2012 A zza drzewa zawsze coś wystaje. I to jest to, w co masz trafić. Łokieć, stopa, głowa, kolano, kawałek pleców. Quote Link to post Share on other sites
Lambert Posted October 3, 2012 Report Share Posted October 3, 2012 Albo dupka.. ;) Quote Link to post Share on other sites
thewojtz Posted October 7, 2012 Report Share Posted October 7, 2012 Najczęściej, przynajmniej jakoś tak zauważyłem, że jest to ryłło. Quote Link to post Share on other sites
proteziaksaspl Posted October 7, 2012 Report Share Posted October 7, 2012 (edited) No jeszcze tego w Airsofcie brakuje, żeby ktoś obserwował otoczenie "czterema literami". Edited October 7, 2012 by proteziaksaspl Quote Link to post Share on other sites
Lambert Posted October 7, 2012 Report Share Posted October 7, 2012 Ale nie brakuje wystających zza krzaka.. Pozdrawiam, Lambert Quote Link to post Share on other sites
Guest (ID:6452) Posted October 7, 2012 Report Share Posted October 7, 2012 A dupa to zadziwiająco często wystaje zza drzewa. I strasznie w nią boli :D więc są skorzy do przyznawania się. Quote Link to post Share on other sites
Lambert Posted October 7, 2012 Report Share Posted October 7, 2012 No właśnie. Czesem zdarza się, że ktoś próbuje schować się za drzewem niewiedząc skąd do niego strzelają. Częśto wybiera też niezbyt okazałe drzewo lub jedynie takie ma do wyboru a wtedy zawsze coś wystaje, najcześciej to coś.. ;) Pozdrawiam, Lambert Quote Link to post Share on other sites
kolejorzysta97 Posted October 9, 2012 Report Share Posted October 9, 2012 Cześć, Mam ghillie ze specshopu, a w tym ghillie nie ma kieszeni i jest z tym problem bo jak idę na jakąś dłuższą strzelankę ( 2 dniową i więcej ), to nie mam gdzie włożyć np. dodatkowych magów, manierki czy butli z green gas :icon_cry:. Wpadłem na pomysł by kupić sobie jakąś kamizelkę pod ghillie np. tą http://www.taiwangun.com/wyposazenie-taktyczne/kamizelki-taktyczne/replika-kamizelki-commando-recon-chest-harness-woodland-acm.html Czy to dobry pomysł i czy byłoby to wyjście wygodne ( w miarę ). Będe wdzięczny za rady i pomoc Quote Link to post Share on other sites
thewojtz Posted October 9, 2012 Report Share Posted October 9, 2012 Ultra zły pomysł, jak będziesz się czołgał napcha ci się syfu do ładownic i niewygodnie będzie, paskoszelki i ładownice do tego. Quote Link to post Share on other sites
kolejorzysta97 Posted October 9, 2012 Report Share Posted October 9, 2012 Ultra zły pomysł, jak będziesz się czołgał napcha ci się syfu do ładownic i niewygodnie będzie, paskoszelki i ładownice do tego. A jak bym odpiął przednie ładownice i miałbym tylko te po boku, to by zresztą mi wystarczyło, już by mi było chyba łatwiej też się czołgać. A co byście mi radzili zamiast kamizelki żeby chociaż dodatkowe magi zmieścić i butlę green gas Quote Link to post Share on other sites
thewojtz Posted October 9, 2012 Report Share Posted October 9, 2012 A jak bym odpiął przednie ładownice i miałbym tylko te po boku, to by zresztą mi wystarczyło, już by mi było chyba łatwiej też się czołgać. A co byście mi radzili zamiast kamizelki żeby chociaż dodatkowe magi zmieścić i butlę green gas to co napisałem... paskoszelki + ładownice, CZYTAJ. Quote Link to post Share on other sites
kolejorzysta97 Posted October 9, 2012 Report Share Posted October 9, 2012 to co napisałem... paskoszelki + ładownice, CZYTAJ. Masz jakiś inny pomysł? Quote Link to post Share on other sites
krissente Posted October 9, 2012 Report Share Posted October 9, 2012 Patrząc na to co chcesz zabierać, to może tylko to ghillie niepotrzebne? Na pewno nic, co ma ładownice na brzuchu, pasoszelki są najwygodniejsze, ale pewnie nie tak pro jak kamizelka... Na "całodniowe" rozgrywki zabieram camelbaka pod ghillie, a cała reszta tzn 2 dodatkowe magazynki, jedzenie, ewentualną rezerwę kulek itp mieszczę po kieszeniach. Na więcej niż dzień zabrałbym plecak i albo zostawił w bezpiecznym miejscu, albo i dla niego przygotował ghillie. W sumie nie będę teoretyzował, bo nie miałem okazji znaleźć się w takiej sytuacji. Kiedyś używałem zwykłego pasa, na którym zawieszony miałem na biodrze całkiem spory pouch - mógłby pomieścić wszystkie potrzebne rzeczy nawet na 2 dni... Quote Link to post Share on other sites
kolejorzysta97 Posted October 9, 2012 Report Share Posted October 9, 2012 Patrząc na to co chcesz zabierać, to może tylko to ghillie niepotrzebne? Na pewno nic, co ma ładownice na brzuchu, pasoszelki są najwygodniejsze, ale pewnie nie tak pro jak kamizelka... Na "całodniowe" rozgrywki zabieram camelbaka pod ghillie, a cała reszta tzn 2 dodatkowe magazynki, jedzenie, ewentualną rezerwę kulek itp mieszczę po kieszeniach. Na więcej niż dzień zabrałbym plecak i albo zostawił w bezpiecznym miejscu, albo i dla niego przygotował ghillie. W sumie nie będę teoretyzował, bo nie miałem okazji znaleźć się w takiej sytuacji. Kiedyś używałem zwykłego pasa, na którym zawieszony miałem na biodrze całkiem spory pouch - mógłby pomieścić wszystkie potrzebne rzeczy nawet na 2 dni... W sumie to z tym pouchem nie jest zły pomysł. Quote Link to post Share on other sites
thewojtz Posted October 9, 2012 Report Share Posted October 9, 2012 Masz jakiś inny pomysł? Następnym razem dwa razy się zastanowię, jak na prawdę będę chciał komuś pomóc... Quote Link to post Share on other sites
kolejorzysta97 Posted October 9, 2012 Report Share Posted October 9, 2012 Następnym razem dwa razy się zastanowię, jak na prawdę będę chciał komuś pomóc... Dobra nie skminiłem na początku o co ci chodzi, sorki sam się śmieje teraz ze swojej głupoty. :icon_mrgreen: Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.