Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

MIWO Lubliniec (opinie o produktach) #2


Recommended Posts

Z MIWO jest ten problem, że nie żyją z nas, airsoftowców, a z zamówień wojskowych. A te bardzo idą wedle SIWZ. Jeśli nic mi nie umknęło, na fanpage'u firmy Ciocia Renata pisała swego czasu o specyfikacji mówiącej właśnie o idealnej zrzynce właśnie JPC.

 

Inna sprawa, że z wyjątkiem konstrukcji ażurowych (czy jak tam zwać te z laminatu), trudno teraz coś odkrywczego wprowadzić. Zrobili TF-50, która moim zdaniem jest fajną opcją na PC. Gdyby tylko nie te ich wszędobylskie lamówki, które jakoś mnie tak drażnią, zwłaszcza w konfiguracjach z multicam/coyote.

 

 

A co do tej afery pencottowej: mam jakieś nieliche wrażenie, że obie strony mają rację.

Edited by shardac
Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...
  • Replies 1.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jakiś czas temu ktoś pytał o odcienie poliestrów lublinieckiego MIWO.

 

Od prawej strony ładownica CQB (i sama baza, TAJ) to aktualny kolor. Mocno zielony, acz nie podpada jaskrawością. Obok ładownica CQB sprzed kilku lat - kolor nieco bardziej khaki, wpadajacy w żółcio-brązy. Chyba lepiej komponuje się z shinglami obok.

 

A te to shingle w cordurze, bodaj w ranger green (wyprodukowane przez ARIES, a on używał głównie jednego koloru).

 

miwo1.JPG

miwo2.JPG

miwo3.JPG

Edited by shardac
Link to post
Share on other sites
  • 1 month later...
  • 4 weeks later...

Radzę omijać MM Lubliniec. W airsoft bawię się już kilka ładnych lat. W tym czasie zamawiałem dziesiątki rzeczy z wielu różnych sklepów. Z tak wyniosłym, zadufanym i nieprzystępnym podejściem jak w MM Lubliniec nie spotkałem się nigdy. Z takim nierozumieniem tekstu pisanego spotykam się również po raz pierwszy. Nie wiem, jak wyglądałaby obsługa w sklepach on-line, gdyby za czasów PRL istniał Internet. Przypuszczam jednak, że właśnie tak.

 

Firma została mi polecona niezależnie przez kilku znajomych. Miałem do wyboru ofertę jednego z prywatnych krawców, ale z uwagi na wiele pozytywnych opinii przekonało mnie do Miwo L. Zamówienie nie było specjalnie duże (3 podwójne ładownice do AK w DPM i jedna pistoletowa), więc postanowiłem zaryzykować. Cóż - to był błąd.

 

Po trzech wyjściach do lasu (2 strzelania i patrol) ładownice wyglądały już tak:

de2091d5cebd4416.jpg

 

Od czasu zrobienia tego zdjęcia byłem z tymi ładownicami na dwóch kolejnych wyjściach, więc mają się już trochę gorzej.

 

Nie zwykłem chuchać i dmuchać na sprzęt, bo kupuję produkty dobrej jakości, ale z takim czymś spotkałem się po raz pierwszy, jeżeli nie liczyć brytyjskiego chesta, który w całości był tańszy niż JEDNA zamówiona przeze mnie miwowska ładownica. Zresztą w przypadku chesta, intensywne tyranie trwało ponad pół roku w niekoniecznie sprzyjających warunkach. Tutaj ładownice wyblakły od trzymania w nich magazynków. Widziałem inny sprzęt z tej firmy. Nic takiego się nie działo. Naturalną koleją rzeczy postanowiłem reklamować towar. I wtedy się zaczęło.

 

Dialog z firmą trwał ponad miesiąc. W tym czasie otrzymałem dwie odpowiedzi na moje maile, po uprzednim telefonicznym ponagleniu. Po miesiącu dowiedziałem się co następuje:

 

- firma reklamacji nie przyjmie (jakby miała do tego prawo...),

- zaistniała sytuacja jest niemożliwa, bo mają dostawcę z którym współpracują X lat, a ten dostawca jest świetny,

- moja reklamacja jest bezzasadna, bo... nigdy nie było żadnej reklamacji z tego tytułu (sic!),

- w ogóle to musiałem trzeć tymi ładownicami o beton, więc się nie liczy,

- nie mogę mieć pretensji, że moje ładownice się zużywają, a inne nie,

- gdybym zwrócił towar jako nieużywany po 10 dniach, to problemu by nie było, ale z racji tego, że go używałem, to oni nie biorą za towar odpowiedzialności (sic!!!),

- "prawo prawem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie!",

- a w ogóle to jak mi się nie podoba ich odpowiedź, to mogę iść do sądu.

 

Zresztą screeny korespondencji poniżej:

http://s6.ifotos.pl/img/Bez-nazwy_exnrpea.jpg

 

Żeby nie było - nie jestem małą dziewczynką. Jeżeli kamuflaż zjedzie się do białości, to po prostu ładownice pomaluję, ale cholera - nie tego oczekiwałem po sprzęcie szytym na zamówienie. Wiem też, że te ładownice to pryszcz w porównaniu z innymi zamówieniami Miwo i sytuacja jest pewnie wyjątkowa (co widać po tym, jak żałośnie zarządzane są reklamacje), ale tu chodzi o pewne zasady. Przedstawicielom firmy nawet nie chciało się przeczytać ze zrozumieniem, na czym polega problem. Poza tym, odpowiedzcie sobie na jedno bardzo, ale to bardzo ważne pytanie - jeżeli firma robi taki problem z reklamacją trzech ładownic, wartych nędzne 150 PLN, to jak zareaguje, jeżeli trafi im się reklamacja kamizelki za 500, 600, 1000 PLN?

 

Właścicielka firmy radziła mi "skierowanie sprawy na drogę prawną". A proszę bardzo - zgłoszenie do UOKIK jest na dobrą sprawę darmowe. Mnie na to stać. Ciekaw jestem, czy Miwo też się taki obrót spraw opłaca.

Link to post
Share on other sites

Cóż, czego spodziewac się po ML? Ja sobie darowałem i wolałem kupic u Praszki, gdzie:

1. Jakość jest ta sama jeśli nie lepsza.

2. Ceny są normalne a nie z kosmosu.

 

Nie powiem, kiedyś ML stało jakościowo lepiej. Wczoraj dopiero oddałem plecak do kaletnika w celu wymiany całego suwaka - włącznie z taśmą. I takie ślady jak Ty masz Wacol to u mnie na plecaku pojawi się dość niedawno i to tylko na starych, polipropylenowych taśmach. Po którymś już praniu, przetrwaniu 2 półmaratonów Komandosa, 2 zmian w Astanie i ogólnego ciorania go ponad jego możliwości (noszenie po 25-30kg). Plecak z 2009 roku. Teraz bałbym się kupić od nich plecak i coś takiego znowu z nim zrobić, bo coś mi mówi, że szelki urwałyby się lub coś by się popruło.

Edited by HellMaker666
Link to post
Share on other sites

Ciekawe czy ktoś z ML obserwuje ten temat (nie chce mi się tego sprawdzać poprzez przeszukanie tematu - taki ze mnie dziś leń), ale jeśli tak to coś czuje, że Pani Renata już pisze maila pt. "Przepraszamy Szanownego Klienta" :icon_smile:

 

Edytuj:

Poza tym, odpowiedzcie sobie na jedno bardzo, ale to bardzo ważne pytanie - jeżeli firma robi taki problem z reklamacją trzech ładownic, wartych nędzne 150 PLN, to jak zareaguje, jeżeli trafi im się reklamacja kamizelki za 500, 600, 1000 PLN?

Aż strach pomyśleć co to będzie jak im jakiś klient masowy (np. wojsko) cofnie całą partie np. stu sztuk takich ładownic.

Edited by MarekMac
Link to post
Share on other sites

Wyszła na jaw tajemnica poliszynela pt. "Skąd pochodzi CORDURA w kamuflażu DPM* dostępna w Polsce". Jeszcze nigdy się nie spotkaliśmy by w Polsce była dostępna ta tkanina pierwszej jakości, oraz by ktokolwiek z takiej szył. Wszystko z czym się spotkaliśmy to (zarówno DPM leśny jak i pustynny) to tkaniny ze stoków, kupowane w bardzo atrakcyjnych cenach. W większości wypadkach tkaniny drugiej jakości z nietrwałym wybarwieniem. Z jakiej tkaniny zostały uszyte ładownice ze zdjęć nie wiem, ale zgaduję, że z tej opisanej przeze mnie.

 

 

 

* - dot. to również cordur w kamuflażach francuskich (za wyjątkiem tej z naszej oferty), belgijskim, norweskim, holenderskim i jeszcze kilku

Edited by ORKAN_Hubert
Link to post
Share on other sites

Wacol jak dobrze pamiętam to chyba u mnie chciałeś zlecić szycie. Ja z natury przy każdym zamówieniu przez kogoś daję specyfikację z czego tworze , źródło z kąd cordura również. A wielu narzeka na krawców. Hubert ma rację. W Polandii nikt nie produkuje cordury.

Reasumując pieniądze wywalone , gwarancja to fikcja, a zadowolony klijent wraca jak bumerang lecz nie w tym przypadku...

 

Ps. Ładownice na fotce dużo nie odbiegają od plecaków Bergen którejś tam z rzędu kategorii na allegro...

Edited by archenemy1985
Link to post
Share on other sites

Bo miwo L strasznie szczyci się że wygrywa przetargi, przy tym olewa klienta indywidualnego.

 

Ja kupiłem u nich kombinezon trudnopalny, na zdjęciu poglądowym miał rzep na kieszeni w rękawie.

Więc dzwonię i mówię że mój egzemplarz nie ma tego rzepu. Pani na to bym odesłał kombinezon i mi doszyją.

Ja potrzebowałem go na najbliższy weekend i poprosiłem o wysłanie rzepu, bo sam sobie potrafię przyszyć.

Pani się zgodziła, czekam DWA i PÓŁ roku na obiecany rzep, gdybym był fanem naszywek musiałbym tracić jeszcze więcej czasu i nalegać o załatwienie sprawy.

 

Odnosząc się do sprzętu miwo, a mam tego sporo z drugiej ręki (plecak, pasoszelki, ładownice, kieszenie) muszę przyznać że projekty nie są najwyższych lotów, ale na staranność wykonania czy jakość materiałów nie mogę narzekać.

Link to post
Share on other sites

Lubię produkty MIWO, bo tej pory kojarzyły mi się z rozsądną solidnością i niezłym wykonaniem. Choć od dawna uważam, że ich wzory charakteryzuje pewna przaśność, brak podążania za nurtami. Ale to też nie jest wadą - skoro profesjonaliści korzystają z ich sprzętu, to może nie jest tak najgorzej.

 

Ale MIWO L jest trochę jak doberman. Póki głaszczesz i chwalisz, jest miło i przyjemnie. Ale gdy rozzłościsz, napotykasz mur braku wyobraźni. Abstrahując od tej historii, bez względu na to jak zachowała się Renata Michalik, sam się nacinałem na kulturę osobistą. Zwłaszcza na ichnim profilu na Facebooku, gdy wypytywałem o produkty i ich charakterystykę.

 

Pamiętam zwłaszcza nie tak dawną historię, kiedy próbowałem dowiedzieć się dlaczego tak często w PC używają nieparzystej liczby komórek na przodzie. Zostałem wyśmiany, zrugany przez ślepych fanów firmy i odesłany do starego SIWZa, choć nawet nie wiedziałem, którego przetargu miał dotyczyć.

 

Wreszcie, kiedy nieco się postawiłem, dowiedziałem się, że liczbę komórek wytyczyła szerokość panelu podana w specyfikacji zamówienia.

Link to post
Share on other sites

Dzisiaj przyszły ładownice do AK Cordura "Olive Drab". Oto zdjęcie poglądowe w porównaniu do oryginalnych ładownic Eagle Olive Drab, Cirasa od Pantaca (którego mało widać), ładownicy na magi pistoletowe i torby zrzutowej od Flyye.

 

http://airsoftphotos...x/507069/507070

 

Ładownice sprawiają bardzo negatywne pierwsze wrażenie. Są zszyte z jednej warstwy materiału, amerykańskie i chińskie z dwóch warstw. Materiał wygląda na źle ufarbowany i delikatny. Nie wiem jak ma wytrzymać ciężkie warunki pola walki. Może to jakaś wersja cywilna? "Replika" że tak powiem?

Edited by paint
Link to post
Share on other sites

Narzekam, bo miałem kupić w Praszce ale Lubliniec miał czarno na białym napisane, że mają materiał w Olive Drab. Praszka ma jakieś tam swoje kolory i ich nędzne zdjęcia na swojej stronie. Google Images mi nic sensownego nie podpowiedziały, więc postanowiłem zaufać ofercie. Ale masz rację, nie mam już zamiaru nic kupować w Lublińcu.

Edited by paint
Link to post
Share on other sites

Wow. Byłem pewien, że jestem niechlubnym wyjątkiem, a tu wychodzą takie jaja.

 

Wacol jak dobrze pamiętam to chyba u mnie chciałeś zlecić szycie.

 

Ano chciałem, ale posłuchałem rad znajomych i wyszło jak wyszło.;p

Link to post
Share on other sites

Ładownice sprawiają bardzo negatywne pierwsze wrażenie. Są zszyte z jednej warstwy materiału, amerykańskie i chińskie z dwóch warstw. Materiał wygląda na źle ufarbowany i delikatny. Nie wiem jak ma wytrzymać ciężkie warunki pola walki. Może to jakaś wersja cywilna? "Replika" że tak powiem?

 

Co do warstw 1000D Light :] , a co do wersji - wersja oszczędna :D

Link to post
Share on other sites

Za bardzo się pospieszyłem. Powinienem był zadzwonić, dopytać, poprosić o próbkę. Ale głupio mi było kontaktować się z biurem firmy, która prawdopodobnie szyje zamówienia za setki tysięcy złotych. To tak jakbym poszedł do fabryki światłowodów i spytał czy odleją mi 10cm kabelka do acoga...

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...