Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Jakie najczęstsze błedy na polu bitwy popełniają nowicjusze?


Recommended Posts

  • Replies 166
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Zabawa w "wojnę pozycyjną". Widzą wroga w odległości przewyższającej zasięg strzału, ale siedzą za swoją osłoną i strzelają w nadziei, że jakaś kulka doleci.

 

Obrażanie się na wyimaginowanych terminatorów, zwykle połączone z tym pierwszym. Bo przecież niemożliwe, że moja super wypasiona Cyma, za którą dałem całe sześć stów nie trafiła tego gościa na 70 metrów! Sam widziałem, że kulki tam leciały, na pewno gościu oszukuje!

 

Z głupich błędów nowicjusza, najbardziej typowe jest nie odbezpieczenie repliki po zejściu z respa. Biegniesz sobie, widzisz cel, masz pewne trafienie, a tu nagle nic, bo nie da się nacisnąć spustu. Pokrewne temu będzie nienakręcenie hicapa. Myślisz że masz kulki, bo przecież chrobocze, puszczasz serię, a tu pusto :)

 

Nowicjusze mają też tendencję do obwiniania repliki za początkowe niepowodzenia. Po pierwszej strzelance zaraz chce się wymienić sprężynę na M210 i włożyć dwumetrową preckę, zamiast najpierw nauczyć się podchodzić bliżej do wroga.

Link to post
Share on other sites

Z głupich błędów nowicjusza, najbardziej typowe jest nie odbezpieczenie repliki po zejściu z respa. Biegniesz sobie, widzisz cel, masz pewne trafienie, a tu nagle nic, bo nie da się nacisnąć spustu.

Ale to jest akurat dobry zwyczaj... biegasz, widzisz cel, odbezpieczasz, strzelasz, zabezpieczasz, biegasz dalej.

Link to post
Share on other sites
Ale to jest akurat dobry zwyczaj... biegasz, widzisz cel, odbezpieczasz, strzelasz, zabezpieczasz, biegasz dalej.

Widzę, że paranoja z "safety first" zatacza coraz szersze kręgi. Może jeszcze mam magazynek trzymać w zapiętej ładownicy i wkładać go dopiero, gdy mam pewny strzał? :)

No dobra, jeszcze niedawno regulaminy wojskowe przy wsiadaniu na pakę polecały podać kompanowi karabin, który ten ciągnął oburącz za lufę ku sobie, a wsiadający trzymał za chwyt pistoletowy, ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność.

 

Co do zawodowców, to zawsze zabezpieczeniem był paluch strzelca, dawniej detektywi w swoich rewolwerach obcinali nawet część kabłąka, by palec mógł trafić na spust już w chwili dobywania broni. Stosunkowo niedawno (jak na dzieje strzelectwa) głownie za sprawą strzelców sportowych montujących "hair triggery" przyszła moda na "paluch taktyczny" malowniczo wyciągnięty poza kabłąk, tak by każdy widział. Nie mówię, że to złe, ale nie popadajmy w paranoję.

Link to post
Share on other sites

Jak podchodzimy przeciwnika i nie patrzą gdzie stąpają, łamią patyki na ziemi, niepotrzebnie robią hałas.

Jak idzie przez krzaki to naciąga gałąź i puszcza, a ona uderza osobę z tyłu.

Gdy robimy zasadzkę, przeciwnik nas nie widzi, nowi często nie czekają aż przeciwnik podejdzie bliżej, tylko zaczynają strzelać, zdradzając zasadzkę, często nie trafiając, dając możliwość ucieczki itd.

Podczas postoju, często stają w miejscu, na widoku, nie chowają się, przynajmniej żeby stanęli przy drzewie.

"Zamulanie" jak ścigamy ostatnich przeciwników, to zamiast cisnąć do przodu to zamulą z tyłu za jakimś drzewem. Kupa ludzi biegnących, krzyczących, strzelających, powoduje u przeciwników zwiększenie ciśnienia kupy w gaciach, przez co łatwiej ich wykończyć :icon_smile:

Edited by Ayyon
Link to post
Share on other sites

Najczęstsze błędy nowych - nie słuchanie "tych starszych". A potem się dziwią i "bóldupią", że po raz kolejny zostali rozwaleni, skończyli strzelankę bez "fragów", etc. Oprócz tego niechęć do "uczenia się" chociażby podstawowej taktyki. Tego nie potrafię zrozumieć - sam zawsze słucham i staram się grać najlepiej jak mogę, nie tylko po to, żeby lepiej się bawić, ale też po to, by nie uprzykrzać gry innym w drużynie (w sensie staram się unikać przypału, gdzie przez moje niewystarczające umiejętności przeciwnik wycina moją drużynę).

 

 

"Skulenie się na glebie i szybkie przetarcie okularów" - no gorączki zawsze dostaję, jak widzę coś takiego podczas gry. Ja rozumiem, że się zaparowało, ale to już lepiej co rundę na respie sobie przejechać szkła antyfogiem, a nie w polu. Albo po prostu zacząć grać aktywnie - kiedy gogle mi zaparują, wystarczy że przebiegnę 30-40m, a zwiększony przez to przepływ powietrza skutecznie usuwa parę.

 

Strzelanie na granicy dystansu, przez co przeciwnik w 80% przypadków zdąży się schować. Sam tak robię - po to do szturmówki ogarniałem flat hopy i wide bory, żeby mieć ogromny zasięg, który i tak rzadko kiedy wykorzystuję :icon_biggrin: Bo nie chcę być snajperem ale fajnie jest mieć 80m zasięgu, a "frag" z takiej odległości jest bardzo satysfakcjonujący :icon_biggrin: Niestety, większość sytuacji kończy się na tym, że przeciwnik zdąży się ukryć.

 

 

 

 

 

Co do bezpiecznika - co tu dużo wymyślać? Start rundy - odbezpieczasz. Koniec rundy/dostałeś - zabezpieczasz.

Edited by Hudy01
Link to post
Share on other sites

Nagminne używanie ochrony oczu bez atestów, lub siatkowych okularków. Potem zdziwienie że pękło, zasypało oko paprochami albo nie chcą dziady wpuścić na strzelankę. I równie nagminne ganianie w miejscach publicznych w pełnym szpeju z replikami na wierzchu.

Lata mi ostatnio co łikend takie stado po wsi, podobno strzelcy, ale nie wiem na 100%. Nosi mnie żeby ostrzelać akustykami, ale sądzę że ani oni ani okolica nie zrozumie .

Link to post
Share on other sites

Strzelanie za często i... trzymanie się blisko snajpera. :icon_smile:

 

Często nowi chodzą przy snajperze, ja chcę się ukryć i strzelić...i nie wytłumaczysz na dłużej niż 20 minut.

 

Obowiązkiem takiego "spottera" jest strzelanie z odległości na jakiej moja replika jest nieskuteczna (a ich cyma chyba musi trafiać na 100m).

 

Pif-pafy - nie nawidzę ich. Z 40m czasem krzyknie, któryś.

 

 

No i chodzenie w szpeju. Sam chodzę pół mundurowo z plecakiem wypchanym jak na wojnę... ale kamizelka zawsze w plecaku.. podobnie jak repliki w pokrowcach. Tymczasem często nowi są w szpeju... z replikami na wierzchu.

Edited by mikadorus
Link to post
Share on other sites

Co do zawodowców, to zawsze zabezpieczeniem był paluch strzelca, dawniej detektywi w swoich rewolwerach obcinali nawet część kabłąka, by palec mógł trafić na spust już w chwili dobywania broni. Stosunkowo niedawno (jak na dzieje strzelectwa) głownie za sprawą strzelców sportowych montujących "hair triggery" przyszła moda na "paluch taktyczny" malowniczo wyciągnięty poza kabłąk, tak by każdy widział. Nie mówię, że to złe, ale nie popadajmy w paranoję.

Offtopując

Rewolwer jest o tyle sympatyczny, że pomimo naboju w komorze można go bezpiecznie nosić bez dodatkowych bezpieczników. Dopóki nie napniesz w pełni kurka to nic się nie stanie nawet przy przypadkowym zahaczeniu spustem o ciuchy czy sprzęt.

Na zdjęciach i filmach ze strzelań różnych formacji czy to krajowych czy zagranicznych też widać procedurkę cel-odbezpieczenie-strzał-zabezpieczenie, nawet podczas wejść do pomieszczeń (wchodzi się na broni zabezpieczonej). Nigdy też nie zauważyłem, by ktoś na strzelnicy biegał z odbezpieczoną bronią i nabojem w komorze.

 

Jak ktoś lubi biegać z paluchem na języku spustowym i odbezpieczoną repliką - OK, nie ma problemu. To tylko zabawka w cholernej wojnie na plastikowe kuleczki, aczkolwiek mimo wszystko uważam, że dobrym zwyczajem jest wpoić sobie pewne nawyki.

Koniec offtopu

Link to post
Share on other sites

(...)Co do zawodowców, to zawsze zabezpieczeniem był paluch strzelca (...) przyszła moda na "paluch taktyczny" malowniczo wyciągnięty poza kabłąk, tak by każdy widział. Nie mówię, że to złe, ale nie popadajmy w paranoję.

A ja uważam, że właśnie safety-first jest najwazaniejsze także w ASG. Zasada BLOS (Broń, Lufa, Otoczenie, Spust) jest uniwersalną i zdecydowanie poprawia bezpieczeństwo użytkowników ASG i osób w otoczeniu.

 

"Czwarta zasada – SPUST.

Jest to ostatni bezpiecznik i czasem jedyny, dlatego tak ważne jest zwracanie uwagi w trakcie wszystkich czynności wykonywanych w każdych warunkach, by palec nie znajdował się w okolicy spustu, jeśli nie ma konieczności oddania strzału. Bez względu na to, czy broń, z którą wykonywane są ćwiczenia jest bojowa, czy też jest to tylko atrapa broni (broń szkolna) palec bez potrzeby oddania strzału nie może dotykać języka spustowego. Rygorystyczne i konsekwentne egzekwowanie takiego zachowania prowadzi do wyrobienia nawyku – pamięci mięśniowej, która poprawia skuteczność i zwiększa bezpieczeństwo."

 

Dziwi mnie więc to, że choćby na respie nie stosuje się zasady BLOS. Ludzie chodzą, poprawiają szpej, ładują magi a broń z magazynkiem dynda sobie zawieszona w pozycji ze skierowaną lufą w kolegów/koleżanki. Gdyby to było wojsko, to delikwent taki najpierw dostałby zje$%^&ę a potem zestaw ćwiczeń dydatktycznych poprawiających świadomość zagrożeń. Wiem, wiem... to nie jet armia ale właśnie dlatego nie wiem, czy kolega stojący obok mnie na respie i mający skierowaną lufe w moją stronę zabezpieczył przełacznikiem spust. W armii po pierwsze nie skierowałby broni w ten sposób a po drugie wiedziałbym, że broń jest zabezpieczona. W końcu to na respie zdejmuję okulary/gogle by je przetrzeć i to właśnie wtedy jestem narażony na wypadek. Dlatego własnie uważam, że BLOS powinien być podstawą zachowań także w ASG. Choć jestem świeżynką w ASG, to miałem do czynienia z bronią ostrą i dlatego nie widzę tego inaczej.

Tak więc mnie akurat "muli" brak przestrzegania (ba! świadomości) zasad BLOS w czasie rozgrywek, przed nimi i po nich.

Edited by SCRUBBY
Link to post
Share on other sites

Węgorz, offtopując, obcięte kabłąki bywały nie tylko w rewolwerach, w coltach 1911 też je widywano. "Stara szkoła" strzelania zakładała, że palec na spuście lądował w momencie dobycia broni, a ściąganie spustu zaczynało się jeszcze przed wycelowaniem. Nie strzelisz "poking motion" bez palucha na spuście :) Wiem, że dziś nikt tak nie strzela, ale drzewiej tak bywało i jak pięknie to wyglądało :)

I nie mówię tu o bieganiu z nabojem w komorze i paluchem na spuście po strzelnicy, tylko o tych "bezpiecznych" przegięciach w drugą stronę. Kurde, ostatnio znajomy zbeształ mnie za trzymanie gearboxa z palcem na spuście. Żeby jeszcze był do baterii podłączony, ale tu chodziło o sam gearbox :) Tak samo z internetowymi wojenkami, gdy w necie pojawił się kalendarz ze "specjalsami", gdzie jeden trzymał palec na spuście, jakie gromy się na niego sypały, a tymczasem pan został sfotografowany podczas oddawania strzału. Czyli doszliśmy do punktu, gdzie palec na spuście nie powinien lądować nigdy, a broń sama strzeli siłą woli :)

 

Przypomnijcie mi ten temat za rok, przywołam go w dyskusji, bo przy tym tempie zmian za rok ktoś zacznie mnie besztać, że na respie to trzeba wypiąć magazynek, wyjąć baterię, wsadzić kij w lufę i założyć kłódkę na spust . :D

Link to post
Share on other sites
zdecydowanie poprawia bezpieczeństwo użytkowników ASG i osób w otoczeniu

 

Możesz mi coś wyjasnić proszę? Dobrze rozumiem, że z tego wynika, że kulka którą przez nieuwagę wpakuję koledze z mojego oddziału w plecy jest NIEBEZPIECZNA ale ta sama kulka, wpakowana innemu koledze z celowo- bo jest w przeciwnej drużynie- już niebezpieczna nie jest?

 

Mam wrażenie, że niektóre osoby mają mocne problemy z utrzymaniem konatktu z rzeczywistością.

Link to post
Share on other sites

(..)"Stara szkoła" strzelania zakładała, że palec na spuście lądował w momencie dobycia broni, a ściąganie spustu zaczynało się jeszcze przed wycelowaniem. Nie strzelisz "poking motion" bez palucha na spuście :) Wiem, że dziś nikt tak nie strzela, ale drzewiej tak bywało(...)

To nadal tak działa... w strzelectwie sportowym. Spust jest ściągany od chwili obrotu sylwetki (tarczy). W końcu oddanie pięciu (celnych/dobrych) strzałów w 10" to jest wyzwanie.

 

Przypomnijcie mi ten temat za rok, przywołam go w dyskusji, bo przy tym tempie zmian za rok ktoś zacznie mnie besztać, że na respie to trzeba wypiąć magazynek, wyjąć baterię, wsadzić kij w lufę i założyć kłódkę na spust . :D

Trochę Kolegę poniosło z wyjęciem baterii i kłódką ;-) :-D Jednak wyjęcie magazynka i ślepy strzał w trawę/piach mógłby stać się dobrą praktyką.

 

(...)kulka którą przez nieuwagę wpakuję koledze z mojego oddziału w plecy jest NIEBEZPIECZNA ale ta sama kulka, wpakowana innemu koledze z celowo- bo jest w przeciwnej drużynie- już niebezpieczna nie jest?

OCZY.. chodziło mi o OCZY. Na respie sporo uczestników czyści okulary/gogle.

 

A co powiecie na głośne ustawianie radia przy braku słuchawek? Zwłaszcza w lesie.

Edited by SCRUBBY
Link to post
Share on other sites

Kupowanie badziewnego chińskiego plejta i obwieszenie go badziewnymi chińskimi ładownicami żeby fajnie wyglądać i niczego w nich nie nosić .

Do tego niepotrzebne chwyty, bajery i optyka na replice bez precki.

Edited by sledz
Link to post
Share on other sites

Możesz mi coś wyjasnić proszę? Dobrze rozumiem, że z tego wynika, że kulka którą przez nieuwagę wpakuję koledze z mojego oddziału w plecy jest NIEBEZPIECZNA ale ta sama kulka, wpakowana innemu koledze z celowo- bo jest w przeciwnej drużynie- już niebezpieczna nie jest?

 

Mam wrażenie, że niektóre osoby mają mocne problemy z utrzymaniem konatktu z rzeczywistością.

Pierwszy hipotetyczny przykład z brzegu - radośnie bawisz się w sikjubi i inne wagoniki, potykając się o gruz mimowolnie zaciśniesz łapę i wpakujesz koledze plastikowego groszka w ucho.

Tak - wpakowana celowo w kolegę najprawdopodobniej nie będzie niebezpieczna, wiesz gdzie strzelasz i zakładam, że zachowujesz zdrowy rozsądek. Przy przypadkowym strzale nie wiesz gdzie poleci kompozyt i tu jest potencjalne niebezpieczeństwo.

 

Czasem mam wrażenie, że niektórym się zaciął BHD na scenie "this is my safety" : P

Edited by wegorz
Link to post
Share on other sites

Przy schodzeniu do respa wyjęcie maga, pusty strzał i tyle styknie, już nawet nie przekręcam bezpiecznika bo go po prostu nie mam. Taka sama sekwencja podczas schodzenia do bezpiecznej strefy na killhouse, na znak rozładowania od razu po tym ściągam okulary, najłatwiejszy sygnał. Podczas jebanki/cqb palec praktycznie zawsze na albo przy spuście. Podczas skradania i nasłuchu za spustem żeby odruchowo komuś nie jebnąć serii. W takich wypadkach mięśnie i oko działają u mnie szybciej niż myślenie także nie ufam samemu sobie jak usłyszę trzask gałęzi za sobą ;)

Link to post
Share on other sites

Tą nieomylność własną i własnej repliki nie zarzucałbym tylko nowicjuszom. Wyszedłbym nawet z niebezpieczną tezą, że weterani równie często zdają się mieć zbyt duże zaufanie do swoich replik i umiejętności.

 

Terminatorka nie jest fajna, ale zarzucanie terminatorstwa i robienie z tego wielkiego wydarzenia też psuje grę. Bywały takie spotkania, na których odechciewało się grać, bo gry były non-stop przerywane albo przez spacerowiczów, albo bo jakieś dwie marudy ostrzeliwały się z 70 metrów (w lesie) i na błyskotliwy pomysł podejścia do siebie bliżej wpadli dopiero wtedy, gdy przerzucili się z kulek na przekleństwa.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...